autor: Krzysztof Gonciarz
Resistance: Fall of Man - zapowiedź - Strona 2
II Wojny Światowej nigdy nie było. Zamiast tego, ludzkość została w latach 40-tych XX wieku zdziesiątkowana przez nieznaną rasę potworów. Hmm.
Przeczytaj recenzję Resistance: Fall of Man - recenzja gry
We wszystkich wywiadach i notkach prasowych bardzo duży akcent kładzie Insomniac na szeroki asortyment oryginalnych rodzajów broni, zarówno tych skonstruowanych przez ludzi, jak i zdobytych na martwych Chimerach. Nawet te pierwsze nie będą dokładnie tym, do czego przywykliśmy – odmienny bieg historii ma wszak swoje konsekwencje także i w tym względzie. W zaprezentowanych na tegorocznym E3 trailerach oraz wycinkach gameplay’a widzimy ciekawostki w rodzaju pocisków-wabików (przyczepiamy jeden do ciała przeciwnika, po czym wszystkie nasze naboje same znajdują do niego drogę), kolczastych granatów, czy dość zmienionych standardów spod znaku shotguna czy spawarki. Każda giwera posiadać będzie dwa tryby ognia. Otoczenie, jak przystało na dzisiejsze standardy, można prawie do woli masakrować, bezcelowo marnując amunicję na większości obecnych w świecie gry obiektów. Duże wrażenie robi engine fizyczny, epatujący jakby większą dynamiką od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni na dzisiejszej generacji sprzętu (odsłona Havokowa).
Oprawa graficzna robi rzecz jasna znakomite wrażenie – choć w odniesieniu do next-genów nie jest to przecież nic nadzwyczajnego. Świetnym pomysłem wydaje się zmieszanie charakterystycznej dla okresu Drugiej Wojny estetyki z faktem walczenia z jakąś obcą formą życia. Te dymy, wybuchy, syreny przeciwlotnicze, bombowce nad głowami – niby takie typowe, a jednak tak oryginalne, gdy skonfrontowane z obleśnymi alienami po drugiej stronie wojennej barykady. Wygląd samych przeciwników nie jest raczej w żaden sposób szokujący – ot, zmutowane humanoidy z wielkimi zębiskami i jakimiś bateriami sterczącymi z karków, względnie dość wprost przypominające Half-life’a pajączki. Jedno, co wydaje się na tym etapie prac szwankować, to reakcje wrogów na trafienia. Wybuchy broni ciężkiego kalibru wdzięcznie ich co prawda odrzucają na kilkumetrowe odległości, ale serie z karabinu zdają się znajdować odzwierciedlenie tylko w jakimś transcendentnym współczynniku „health”, bez realnego uwidocznienia tego w świecie przedstawionym (jakieś konwulsyjne ruchy cielska, zniszczenia?).

… ale coś tu się jednak nie zgadza.
Bardzo dużo zależeć będzie od ostatecznego klimatu, jaki uda się zakodować programistom z Insomniac. Czy będziemy mieli wrażenie bycia jednoosobową armią niczym Master Chief z Halo? A może raczej udzieli się nam poczucie ogólnej beznadziei i bezcelowości tego, co robimy, przytłaczający nastrój wojny z góry przegranej (jak we Freespace 2, argh!)? Stworzenie alternatywnej wersji historii, która w samym produkcie ma zostać bardzo szczegółowo opowiedziana i wyjaśniona, to strzał w dziesiątkę. Nie wiadomo jednak, czy zostanie to poparte równie celną serią gameplay’owych innowacji, które wszystkie ułożą się w coś naprawdę next-genowego. Sony walczy jak może, by przebić się ze swoją 600-dolarową „okazją” do łask użytkowników. Czy Resistance stanie się wyraźnym argumentem za? Szanse są.
Krzysztof „Lordareon” Gonciarz
NADZIEJE:
- doskonały pomysł na scenariusz;
- świetna grafika;
- połączenie scen batalistycznych z elementami survival-horroru.
OBAWY:
- póki co brak wyraźnych innowacji w sferze gameplay’a.