Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 28 lipca 2006, 10:05

autor: Maciej Jałowiec

Call of Juarez - przedpremierowy test - Strona 3

„Call of Juarez” ponownie pod lupą, czyli test kolejnej wersji beta najnowszego dzieła programistów Techlandu....

„Ochy” i „achy”

Oprócz tego, że gra wygląda naprawdę nieźle (kłaniają się jednak wysokie wymagania sprzętowe, gdzie GeForce 6600 to absolutne minimum…) i zaskakuje świeżymi pomysłami, nie można wspomnieć choćby słowem o ścieżce dźwiękowej. Ta zaś jest naprawdę niczego sobie. Świetnie pasuje do klimatu „brudnego” Dzikiego Zachodu. Dodatkowo, zmienia się ona w zależności od tego, czy panuje spokój czy też akurat prowadzimy wymianę ognia.

Zastosowany w grze rag-doll sprawdza się po prostu znakomicie. Przeciwnicy padają nadzwyczaj realistycznie. Dodam jeszcze, że upadek i zarazem zastosowanie fizyki poprzedzone jest animacją – trafieni wrogowie w pełnej agonii dotykają czerwonych plam na swoich ubraniach, symbolizujących miejsca postrzału. Wygląda to nader przekonywująco i idealnie pasuje do nieco mrocznego klimatu gry.

Wspinaczka za pomocą liny nie nastręcza wielu trudności.

Utyskiwania

Pozostaje jeszcze napisać o tym, co wyjątkowo przeszkadza w wersji beta. Najbardziej rzucającym się błędem jest to, że lektorzy wypowiadający kwestie bohaterów mówią za cicho. Muzyka nie milknie, a postacie między sobą szeptają. Gdyby nie napisy, w ogóle bym się nie domyślił, o czym dyskutują rewolwerowcy. Innym trudnym do przełknięcia babolem są nieprzerywalne cut-scenki. Polecam na przyszłość zapisywać stan gry po wstawce filmowej, gdyż te są długie i nawet ciekawe, ale nie wtedy, gdy ogląda się je setny raz. Dziwi mnie również obecność Biblii w ekwipunku pastora Raya. Nie służy ona do walki, nie przywraca zdrowia… pozwala jedynie na odsłuchanie jakiegoś fragmentu Pisma Świętego. O ile lektor zechce wyrazić się głośniej i przekrzyczeć muzykę…

W grze pojawia się również walka wręcz. Nie występuje ona często, dlatego też jej niski stopień skomplikowania nie przeszkadza za bardzo. Nie da się jednak nie wspomnieć o tym, że lewy prosty, prawy sierpowy i dodatkowe małe combo to jednak troszeczkę za mało, nawet jak na grę o rewolwerowcach. Dodatkowym problemem CoJ jest to, że od czasu do czasu musi doczytać etap. Trwa to, niestety, dość długo, podobnie jak samo wczytywanie kolejnego epizodu.

Techland zapowiada, że zaprezentuje swoje dzieło szerszemu gronu graczy już we wrześniu. Jak już pisałem, Call of Juarez wydaje się być tytułem, który dobrze jest ukończyć tylko jeden raz. Możliwe, że tryb multiplayer przedłuży żywot gry. Miejmy taką nadzieję.

Maciej „Sandro” Jałowiec

NADZIEJE:

  • wyjątkowo ciekawy sposób prowadzenia walki;
  • oszałamiająca grafika;
  • dobra muzyka.

OBAWY:

  • wysokie wymagania sprzętowe;
  • kilka nielogiczności;
  • gra na jeden raz

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.