autor: Łukasz Gajewski
Warhammer: Mark of Chaos - zapowiedź - Strona 2
Twórcy gry stoją przed bardzo dużym wyzwaniem. Z jednej strony mają liczne grono fanów oryginalnego Warhammer Fantasy Battle, którzy oczekują konwersji gry bitewnej na realia gry komputerowej. Z drugiej strony mają ogromną rzeszę zwykłych graczy.
Przeczytaj recenzję Warhammer: Mark of Chaos - recenzja gry
Piątą siłą, której przedstawiciele będą mogli pojawić się w każdej armii, będą Dogs of War – a więc najemnicy, których – gdy zapłata jest odpowiednia – nie interesuje, czy służą pod banderami Bogów Chaosu czy Cesarza.
Brakuje mi tu nieco innych armii do prowadzenia – pięć proponowanych przez twórców to zaledwie część z niezwykle rozbudowanego zestawu armii charakterystycznego dla Warhammer Fantasy Battle. Taką decyzję można jednak zrozumieć – nie sposób byłoby umieścić w grze kompletnego zestawu armii, a dokonany tutaj wybór wygląda na rozsądny i uzasadniony. Poza tym zawsze pozostają dodatki, prawda?
Szczegóły dotyczące części strategicznej są niezwykle skąpe i poza ogólnym stwierdzeniem, że będziemy mieli do czynienia z dynamiczną kampanią rozgrywaną na mapie Starego Świata, podobną do rozgrywki znanej chociażby z Rome: Total War niczym konkretnym nie dysponujemy. Będziemy zajmować kolejne tereny i tak manewrować armiami, aby spotkać się z nieprzyjacielem w terenie i w warunkach korzystnych dla nas – wszystko to w czasie rzeczywistym.

Znacznie więcej wiadomo o części taktycznej – a więc tym, co można bez większego ryzyka nazwać sercem gry. Bitwy będą toczone na zróżnicowanych mapach z dużą liczbą dodatkowych elementów – takich jak zabudowania, lasy, wzgórza czy umocnienia. Oczywiście elementy terenu będą miały bezpośredni wpływ na przebieg starcia, co cieszy, mimo iż współcześnie jest już raczej standardowym rozwiązaniem.
Fizyka odpowiedzialna za bitwy ma być na tyle rozbudowana, aby oddać nie tylko wzajemne położenie jednostek na mapie (pole widzenia, przewaga oddziałów broniących się na wzgórzu), ale i masę nacierającej kawalerii czy uderzającego w bramę zamku tarana.
Skala bitew będzie epicka, zupełnie bez porównania z tym, co widzieliśmy w Dawn of War, gdzie walczyliśmy niewielkimi oddziałami. W Mark of Chaos twórcy obiecują nam do 1000 oddziałów po jednej stronie, co zapowiada skalę bitew porównywalną z tym, co widzieliśmy w Total War. Z tym, że tym razem obok zwykłych regimentów, jak na Warhammer przystało, będą także wielkie jednostki – demony, machiny itd.