autor: Marek Czajor
Medal of Honor: Airborne - przed premierą - Strona 4
Kolejny odcinek kultowej serii rzuci was ponownie na europejskie pola walki, pozwalając ocenić sytuację z lotu ptaka. Spodziewajcie się wielu nowinek i usprawnień, wszak to pierwszy Medal, produkowany z myślą o konsolach nowej generacji.
Przeczytaj recenzję Medal of Honor: Airborne - recenzja gry
Na obecnym etapie prac nad grą wiadomo już, że dostępny będzie tryb wieloosobowy. W zasadzie, w żadnym dotychczasowym Medalu niczym specjalnym ten tryb się nie wyróżniał, ale jeśli ktoś lubi bawić się wspólnie z kumplami, będzie miał taką możliwość. Tym razem, w odróżnieniu od głównie deathmatchowej rozrywki, wiodącej w starszych częściach cyklu, autorzy pragną położyć nacisk na współdziałanie. Najważniejszy ma być tryb kooperacji dla 2-4 osób, w którym gracze wspólnie zrealizują powierzone im zadania. Co ciekawe, w razie śmierci któregoś z członków oddziału będzie możliwy jego natychmiastowy powrót na pole walki. Po prostu po chwili śmiałek wyskoczy ze spadochronem z pokładu samolotu transportowego, który dostarczy go nad obszar działania. W trybie wieloosobowym będziecie mogli obsługiwać przeróżne wehikuły (np. czołgi, wozy transportowe), niedostępne w wersji single player.

Medal of Honor: Airborne zapowiada się na szlagier sezonu. Kilka istotnych zmian odświeży nieco wyeksploatowany temat: możliwość pobujania się na spadochronie, samodzielne wyznaczanie punktu startu misji, nieograniczona swoboda w poruszaniu się po planszy czy rozbudowany tryb ulepszania broni. Ponadto dzięki zastosowaniu nowych technik animacyjnych możecie spodziewać się dużego skoku jakościowego w oprawie graficznej. Mówimy tu głównie o wersjach na PC oraz konsole nowej generacji, choć mając w pamięci wygląd MoH: European Assault, o estetyczne odczucia posiadaczy starych konsol (PS2, Xbox) jestem również spokojny. Lekki grymas dezaprobaty może budzić jedynie skłonność autorów do eksploatowania tych samych rejonów, znanych już z poprzednich inkarnacji cyklu. Lądowanie na plaży w Normandii, misje we Francji i Niemczech – przecież to już było! Czy gracze nie poczują znużenia biorąc udział w tych samych kampaniach wojennych? Mam nadzieję, że nie, bowiem autorzy serii Medal of Honor są mistrzami w tworzeniu niesamowitego klimatu, który przyćmiewa ewentualne niedoróbki. Drżyjcie naziści, Boyd Travers nadchodzi...
Marek „Fulko de Lorche” Czajor
NADZIEJE:
- nowe wrażenia – możliwość skakania na spadochronie;
- dowolność w wyborze miejsca startu misji;
- pełna swoboda eksploracji plansz i realizacji celów misji;
- wiele wariantów rozbudowy broni.
OBAWY:
- znowu Europa? znowu lądowanie w Normandii? znowu Tygrysy?