autor: Patrycja Rodzińska
ParaWorld - zapowiedź - Strona 3
Trzej naukowcy zostają zamknięci w świecie równoległym. Równoległym, ale nieporównywalnym do tego, z którym przyszło im się rozstać. Świecie pięknym i bajkowym, lecz przede wszystkim niebezpiecznym.
Przeczytaj recenzję ParaWorld - recenzja gry
Oprócz prehistorycznych gadów będzie można pocwałować na grzbiecie tygrysa szablozębnego, przerośniętego wieprza (albo raczej knura) czy zakutego w zbroję po same uszy mamuta.
Prócz „dinozaurów po tuningu”, dostępny będzie również bardziej klasyczny oręż: łuki, dzidy, miecze, katapulty czy coś na kształt broni palnej.
W ParaWorld napotkamy na pięć sfer klimatycznych, które wpłyną znacznie na taktykę gracza. Przyjdzie nam zmierzyć się z sawanną, terenami wulkanicznymi i takimi, które są zupełnie skute lodem. Z dżunglą i z surową Północą (Nordlands). Każdą z tych stref będą zamieszkiwały dinozaury i insze stworzenia różniące się między sobą zachowaniem, nawykami łowieckimi. Jedne dadzą się zjeść, inne będą chciały zjeść naszą armię. Jedne upodobają sobie dzień, inne noc.
Grafika wygląda ślicznie. Kolorowo, ale nie kiczowato. Dominują ciepłe, nasycone, jesienne barwy. Obiekty są szczegółowe, a światło i cień dynamiczne. Jeden obiekt może składać się z grubsza nawet z 2500 polygonów, a postacie do 6000. Twórcy chełpią się, że przy dużym zoomie można będzie kontemplować pojedyncze listki na drzewie. Czaad. ;-)
Animacje robią wrażenie. Każdy z dinozaurów zachowuje się tylko w sobie właściwy sposób. Weźmy takiego Stegozaura. Na swoich słoniowatych nóżkach i z móżdżkiem wielkości fistaszka może wydawać się dość flegmatyczny i nierozgranięty, ale to przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, kiedy niczym pałkarz drużyny baseballowej weźmie zamach na wroga ogonem opatrzonym w wielgachne kolce. Z kolei Tyranozaur to furiat z klasą. Atakuje nerwowo. Doskakuje, odskakuje, szybko, płynnie, z gracją. Przeciwnicy fruwają w powietrzu, a Rex, co tłustszego woja podrzuca do góry i zjada jak orzeszka w czekoladzie.
ParaWorld chodzi na silniku Pest, który SEC stworzył specjalnie na potrzeby tej gry. Autorzy gry zapewniają, że singleplayer dostarczy przeszło 30 godzin zabawy.
Krótko mówiąc – ujął mnie pomysł takiej gry. Ujął mnie w pół. I tylko jedna sprawa kładzie się cieniem na moim entuzjaźmie. Data premiera gry – koniec marca przyszłego roku.
Patrycja „SoleilNoir” Rodzińska