autor: Tomasz Kontny
Destroy All Humans! - zapowiedź - Strona 2
Gra umieszcza nas w skórze wielkogłowego szarego kosmity, daje w pomarszczone łapy potężny arsenał środków i wyznacza jasny cel – zniszczyć ludzkość. Będziemy dręczyć krowy, wycinać śmieszne napisy na polach kukurydzy i umieszczać sondy w tyłkach!
Przeczytaj recenzję Destroy All Humans! - recenzja gry
Należycie zmotywowani lądujemy na amerykańskiej ziemi, gdzieś w połowie lat ’50, złotej dekadzie teorii spiskowych, poszukiwania komunistów wśród członków najbliższej rodziny i klasycznych obrazów science fiction. Szybko okazuje się niestety, że Ziemianie okazują się raczej niechętnie rozstawać z własnymi mózgami, co nie ułatwia Crypto jego zbożnej misji. Szczęśliwym trafem i na taką okoliczność jesteśmy przygotowani. Rozmaite środki przymusu bezpośredniego, w jakie został wyposażony nasz szary podopieczny, pomogą zobaczyć opornym światełko w tunelu i obrać właściwą drogę do wspomożenia obcej inicjatywy własnym wkładem.
Główną bronią Crypto jest jego przerośnięta łepetyna, która okazuje się posiadać przeróżne paranormalne zdolności – poczynając od priorytetowego dla naszej misji usuwania móżdżków, poprzez czytanie myśli i hipnotyzowanie, a skończywszy na telekinezie sprowadzającej się do miotania śmiertelnikami w możliwie niedelikatny sposób na możliwie duże odległości. Przejmowanie kontroli nad Ziemianami przydaje się również do sterowania ich poczynaniami w sposób, który akurat jest Obcemu na rękę. Albo pozwala się trochę rozerwać czyimś kosztem. Czy słyszę złowieszczy chichot? Wszystkie te zdolności Crypto będą mu niezbędne, gdy przyjdzie do zasięgnięcia języka i przeprowadzania rozpoznania sytuacji bez wywoływania ogólnej rozwałki, co ma być celem części misji.

Gdy znudzi nam się zabawa we władcę marionetek (albo gdy zamieszanie, które wywołamy przyciągnie do nas nadmierną uwagę ziemskich sił porządkowych) będziemy mogli podszyć się pod dowolnie wybranego człowieczka i tak zakamuflowani umknąć z miejsca rozróby. Ewentualnie przelecieć nad głowami zbierających szczęki z chodnika Ziemian za pomocą znajdującego się na naszym wyposażeniu jetpacka. Gdy jednak nie będziemy w nastroju na umykanie, możemy dać Ziemianom zakosztować obcej potęgi w bardziej dosłowny sposób za pomocą broni smażących, rażących prądem lub, dla odmiany, wysadzających mózgi. „Przybywamy w pokoju”, jasne.
Jako, że dwa podstawowe tryby gry to anihilacja Ziemian z ziemi i anihilacja Ziemian z powietrza, w części misji będziemy dysponować prywatnym NOL-em, czyli Niezidentyfikowanym Obiektem Latającym, czyli UFO, wyposażonym w środki zagłady na prawdziwie masową skalę. Z poziomu pokładu spodka będziemy mogli wygarnąć Ziemianom z arsenału promieni śmierci, sonicznych blasterów i kwantowych dekonstruktorów powodując efekty od subtelnego wypadnięcia szyb w kwartale bloków po zrównanie dzielnicy z ziemią i nagły spadek cen gruntów. Sama radość, tym bardziej że być może czekają nas akcje rodem z wspomnianego już Dnia Niepodległości typu – jeśli dzisiaj wtorek, to rozwalamy Waszyngton.