autor: Marek Czajor
Medal of Honor: Wojna w Europie - zapowiedź - Strona 3
Fabuła przeniesie gracza do roku 1942, czasu hitlerowskiej dominacji na kontynencie europejskim. W rzeczywiste wydarzenia z tego okresu wpleciona zostanie historia porucznika Williama Holta, amerykańskiego oficera w służbie brytyjskich sił specjalnych.
Przeczytaj recenzję Medal of Honor: Wojna w Europie - recenzja gry
Zapowiedzi producenta dotyczące oprawy audiowizualnej Medal of Honor: European Assault są typowe: ma być szczegółowiej, dokładniej, realistyczniej. Moc silnika fizycznego Havoc 2 sprawi, że na ekranie będzie mogło walczyć jednocześnie do 50 żołnierzy. Trudno sobie wyobrazić taki tłok i kondycję procesora graficznego po takiej akcji. Ponoć optymalizacja kodu pozwoli na „przełknięcie” przez konsole tego typu obciążeń bez skoków animacji. W grze zostanie użyta technologia rag-doll, odpowiedzialna m.in. za realistyczne upadki ciał zastrzelonych żołnierzy, ale to już dziś standard. Autorzy obiecują kilka dodatkowych smaczków, np. gdy bohater otrzyma postrzał lub w pobliżu wybuchnie pocisk, obraz rozmyje się i wystąpią chwilowe trudności w sterowaniu. Ma to symbolizować szok, jaki przeżywa postać bezpośrednio po tak dramatycznym zdarzeniu. W sferze brzmieniowej nowy Medal będzie w pełni wykorzystywał możliwości konsol. Dźwięk zostanie zapisany w formatach: Dolby Pro Logic II (PS2, GameCube) i Dolby Digital 5.1 (Xbox).

Medal of Honor: European Assault skazany jest na sukces, tak jak jego poprzednicy. Garść nowości (wskaźnik adrenaliny, tryb szału bojowego, poszerzony zakres ruchów) z pewnością odświeży samą rozgrywkę, przy czym klimat serii i realizm „zabawy” zostaną utrzymane. Tego ostatniego zresztą przypilnuje kapitan Dale Dye, tradycyjnie już od początku cyklu służący radami z zakresu wojskowości. Wątpliwości może natomiast budzić coś innego: zubożony tryb wieloosobowy (ograniczony do rozgrywki na podzielonym ekranie dla dwóch lub czterech graczy). Czyżby twórcy zapomnieli, że zabawa online nieraz przedłuża żywotność tytułu o wiele miesięcy? Wprawdzie do wyboru będzie aż dziewięć trybów multiplayerowej rozgrywki, a walki toczyć się będą na 16 mapach, ale to z pewnością za mało dla złaknionych wieloosobowych potyczek graczy. Za to posunięcie nieraz się jeszcze autorom oberwie. Jedno jest natomiast pewne: kto oczekuje wyłącznie na rozrywkę dla jednej osoby, obok Medal of Honor: European Assault nie przejdzie obojętnie.
Marek „Fulko de Lorche” Czajor