Street Racing Syndicate - przed premierą - Strona 3
„Street Racing Syndicate”, podobnie jak konkurencyjne ścigałki, skoncentruje naszą uwagę na nielegalnych nocnych wyścigach przy użyciu mocno podrasowanych modeli aut. Gra będzie skonstruowana w zbliżony sposób do „NFS: Underground”.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Negatywnie do opisywanej gry mogą niektórych z Was nastawić informacje o oszustwach komputerowych przeciwników. Element ten był w zasadzie na porządku dziennym w konsolowych edycjach SRS. Rozwiązanie to irytowało mnie już w wydawanej przez EA serii NFS: Underground. Osobiście wolałbym, aby bezbłędna jazda premiowana była samotnym zwycięstwem a nie koniecznością ciągłego odpierania ataków ze strony innych wozów, które w jakiś magiczny sposób zdołały dogonić sterowany przeze mnie samochód. Korzystając z okazji warto jest również wspomnieć o policji, której zabrakło w NFS:U. Stróże prawa mają być bezlitośni. Mam tylko nadzieję, że ich działania będą dość skuteczne, gdyż nie chciałbym, aby ich rola ograniczona została do okazjonalnego przeszkadzania kierowcom pędzących pojazdów. Moje obawy są uzasadnione, gdyż w konsolowym SRS wpadnięcie w ręce stróżów prawa wiązało się jedynie z niezbyt wysokim mandatem.
Model jazdy był jednym z tych czynników, które przesądziły o porażce konsolowej edycji Street Racing Syndicate. Zarówno gracze, jak i recenzenci zarzucali zapowiadanej ścigałce wyjątkowo dziwne zachowanie pojazdu. O jakości tego elementu zabawy przekonamy się dopiero po oficjalnej europejskiej premierze, można natomiast spokojnie założyć, iż pod względem poziomu trudności gra będzie prezentowała zbliżony lub nawet niższy poziom od NFS:U2. Miłośnicy realistycznych rozwiązań ponownie nie odnajdą tu dla siebie nic ciekawego. Na osłodę dodam, iż planowany jest dość zaawansowany model uszkodzeń. Trzeba przyznać, iż na screenach prezentują się one dość imponująco. Stłuczki w trybie kariery będą jednak niemile widziane, gdyż może się okazać, iż koszty naprawy pojazdu przekroczą ewentualną wygraną. Sądząc po zręcznościowym wizerunku SRS można natomiast założyć, iż uszkodzenia nie będą miały większego wpływu na zachowanie pojazdu, nie pojawi się też zapewne możliwość całkowitego zniszczenia maszyny.
Na koniec kilka słów jeszcze o oprawie audiowizualnej. Grafika Street Racing Syndicate zdaje się prezentować niższy poziom od Juiced i NFS:U2 aczkolwiek jest kilka rzeczy, na których warto zawiesić oko (i nie mówię tu wyłącznie o przedstawicielkach płci pięknej ;-)). Osobiście liczę jednak na nieco wyższy poziom od wersji konsolowych. Producenci mieli w końcu kilka miesięcy na solidne dopracowanie swojego produktu. Posiadacze konsolowych edycji narzekali również na beznadziejne odgłosy silników. Obawiam się, iż element ten nie doczeka się w PeCetowej wersji gry żadnych modyfikacji.
Street Racing Syndicate na kilka tygodni przez oficjalną europejską premierą nie zachwyca. Zapowiada się nam dość standardowo wykonana zręcznościowa ścigałka. Podstawowym problemem gry będzie zapewne zupełny brak nowych elementów. SRS kopiuje wiele ciekawych pomysłów z konkurencyjnych serii, ale powinien też wnieść coś od siebie. Pomimo tych braków liczę na to, iż pojawi się polski dystrybutor gry, a ona sama zaprezentuje wyższy poziom od edycji konsolowych. SRS powinien pojawić się na starym kontynencie jeszcze w marcu.
Jacek „Stranger” Hałas