autor: Artur Dąbrowski
Tom Clancy's Splinter Cell: Chaos Theory - zapowiedź - Strona 2
Dopiero co zagrywaliśmy się w „Puszkę Pandory”, a już możemy szykować się na kontynuację, która ma postawić milowy krok na drodze do doskonałości. Szansa na to, że stanie się bezkonkurencyjnym hitem pośród skradanek, jest bardzo duża.
Przeczytaj recenzję Tom Clancy's Splinter Cell: Chaos Theory - recenzja gry na PC
Fisher po szkoleniu...
Rozgrywka będzie też bardziej elastyczna, a to dzięki temu, że główny bohater będzie posiadał całą paletę nowych ruchów i zachowań. Teraz poczujemy się niczym prawdziwy szpieg! Nowych ruchów jest naprawdę sporo. Ja pozwolę sobie nadmienić najciekawsze z nich.
Mnie spodobała się możliwość zawieszenia się na jakiejś rurze pod sufitem, gdzieś nad głową nic nie spodziewającego się przeciwnika, spuszczenie nóg i uduszenie go. Jakże wyrafinowane, prawda? Teraz postawmy Sama w sytuacji, gdy znajduje się on pod nogami wroga. Co wtedy będzie miał zrobić gracz? Jasne, że pierwszą myślą, jaka przyjdzie mu teraz do głowy, będzie chęć złapania jegomościa za nogi i zrzucenie na dół. W Splinter Cell: Chaos Theory nie będzie to problemem. Natomiast, gdy podejdziemy do oponenta od tyłu i złapiemy go za kark, złamiemy mu kręgosłup. Brutalne, ale bardzo skuteczne! Do użytku został powołany wreszcie nóż, dla którego opracowano specjalne techniki walki, pomagające w bezszelestnej eliminacji przeciwników.

Kolejną nową opcją jest otwieranie drzwi na trzy sposoby. Oprócz metody „jak Bóg przykazał”, będziemy mogli je wyważyć lub po cichutku wkraść się do pomieszczenia. Pojawi się też miernik głośności poczynań naszego bohatera, który dołączy do paska obrazującego jego widoczność.
Jednocześnie twórcy starają się, aby zwalczanie przeciwników nie było zbyt łatwe dla gracza. Nie chodzi mi tu bynajmniej o zwiększenie poziomu trudności gry samego w sobie, lecz o poprawę sztucznej inteligencji oponentów. Teraz pojedynki z nimi będą o wiele bardziej wyrafinowane, wszak strażnicy będą potrafili dobrze się chować, otwierać ogień w odpowiednim momencie i współpracować z kolegami. Autorzy postanowili obdarzyć ich czymś tak ciekawym jak... latarka. Teraz, gdy wspominam poprzednie części, aż dziw mnie bierze, że nasi wrogowie nie potrafili korzystać z tych jakże powszechnych urządzeń, aby nas odnaleźć. Na szczęście teraz twórcy poszli po rozum do głowy i nie zapomnieli o tego rodzaju wyposażeniu.
… i z nowym sprzętem
Na szczęście Sam Fisher nie pozostanie w tyle, gdyż i on dostanie w swoje ręce kilka ciekawych gadżetów. Wcześniej wspomniałem o nożu, który nareszcie znajdzie się w serii, bo nie wypada, by cichy szpieg nie posiadał tego typu broni. Stworzony zostanie specjalny system walki przy jego wykorzystaniu, a dodatkowo przyda się on do rozcinania różnego rodzaju materiałów. A co dostaniemy poza nim? Hmm... Co powiecie na niewielkich rozmiarów kamerę, dzięki której zajrzymy w miejsca, do których będziemy się bali zawitać osobiście? Jak dla mnie – bomba! Poza tym otrzymamy sprzęt do likwidacji wszędobylskich kamer czy zakłócania odbioru nadajnika telewizyjnego. To drugie urządzenie na pierwszy rzut oka może wydawać się bezużyteczne, ale zmienicie zdanie, gdy ujrzycie strażnika oglądającego telewizję :-). Sprawa broni palnej ma się już nieco gorzej. Co prawda do znanych już typów uzbrojenia dołączy strzelba SC20K, ale na niej temat się zamyka. Ale przecież każdy wie, że Splinter Cell to seria sneaker’ów, a nie typowych gier akcji.