The Moment of Silence - przed premierą - Strona 2
Nowy Jork, rok 2044. Peter Wright zatrudniony jest w jednej z rządowych organizacji. Jego przełożeni pracują nad projektem „Wolność Słowa”. Spisek na najwyższych szczeblach władzy, dążenie do masowej kontroli na społeczeństwem – o to realia gry.
Przeczytaj recenzję The Moment of Silence - recenzja gry
Dobra przygodówka nie może się obejść bez „wyławiania” przedmiotów z otoczenia. O tym elemencie zabawy wiadomo już znacznie mniej. Wright z pewnością będzie prowadził inwentarz, aczkolwiek zbierane rzeczy najprawdopodobniej będą stanowiły dowody potwierdzające niewinność porwanego sąsiada czy mogące przybliżyć głównego bohatera do miejsca, w którym Oswald jest przetrzymywany. Zdecydowanie najmniej będzie natomiast zagadek, w tym przypadku autorzy ograniczą się do kilku elektronicznych lub mechanicznych konstrukcji, których funkcjonowanie trzeba będzie rozpracować. Obawiam się, iż miłośnicy klasycznych przygodówek zaliczą te łamigłówki bez żadnych problemów.
Ciekawie zapowiada się natomiast urządzenie o nazwie The Messenger. Jest to wielofunkcyjny przyrząd, któremu najbliżej jest do współczesnych telefonów komórkowych i palmtopów. The Messenger będzie przede wszystkim wykorzystywany do porozumiewania się z poznanymi już osobami. Na sporej wielkości ekraniku zobaczymy trójwymiarowy wizerunek rozmówcy i podobnie jak w przypadku klasycznej pogawędki będziemy mogli wybrać jedno z kilku pytań. Na tym jednak funkcja Messengera się nie skończy, w zależności od aktualnej sytuacji będzie on wykorzystany w roli karty kredytowej (zakup niezbędnych przedmiotów) czy też identyfikatora (możliwość przedostania się do pozornie niedostępnych miejsc). Co więcej, umożliwi on połączenie się z Internetem, na przykład w celu pobrania najświeższych informacji, wysłania e-maila czy nawet wejścia na konkretny czat. Oczywiście wszystkie te elementy będą w dużym stopniu ograniczone, na swobodę porównywalną chociażby z drugą częścią Deus Exa nie ma co raczej liczyć. Warto przy tym dodać, iż Wright w trakcie zabawy będzie wspierany przez kilka innych osób, jedną z nich będzie Deborah Oswald – żona porwanego dziennikarza.
Dość ciekawie prezentują się miejsca, które główny bohater będzie musiał zwiedzić. Wygląda na to, iż lokacje te będą dość zróżnicowane. Zdecydowanie najwięcej czasu Wright spędzi na ulicach Nowego Jorku. Futurystyczna wizja tego miasta przypomina słynne metropolie z Blade Runnera czy Judge’a Dredda, aczkolwiek Wright odwiedzi też slumsy, które niczym nie różnią się od tych współczesnych. Odrobinę martwić może natomiast to, iż po ulicach ogromnej metropolii będą poruszały się pojedyncze osoby. Nie ma co jednak narzekać, albowiem jest to przypadłość, na którą cierpią niemal wszystkie pozycje z tego gatunku. Z innych ciekawych miejsc, które Wright w trakcie swego śledztwa odwiedzi, warto wymienić laboratoria, pokaźne biurowce, bazę polarną, metro, platformę wiertniczą a nawet... stację kosmiczną. W tym ostatnim przypadku na miejsce dotrze za pośrednictwem specjalnie skonstruowanego tunelu łączącego konstrukcję z Ziemią. Muszę przyznać, iż sam pomysł jest niezwykle ciekawy a zarazem widowiskowy. Tego elementu zresztą nie zabraknie, autorzy zadbali bowiem o przygotowanie profesjonalnych filmików przerywnikowych. Po tym, co zobaczyłem, mogę spokojnie stwierdzić, iż będą one znacząco wpływały na budowanie odpowiedniego klimatu rozgrywki.
Oprawa wizualna gry będzie przypominała takie tytuły jak Syberia, Najdłuższa Podróż czy Still Life. Sterowana przez nas postać będzie poruszała się po prerenderowanych lokacjach, przy czym nie będą one w pełni statyczne. W niektórych miejscach zobaczymy na przykład efekt falującej wody, możliwe będą również płynne zmiany pozycji kamery, przy czym wszystko to odbędzie się automatycznie. Główny bohater a także inne pojawiające się na ekranie postaci zostaną już ukazane w pełnym trójwymiarze. Trzeba przyznać, iż autorzy gry zamierzają się do tego elementu zabawy solidnie przyłożyć. Osoby będą animowane przy wsparciu technologii motion-capture, dodana zostanie również synchronizacja ust z wypowiadanymi kwestiami. Podobnie jak w przypadku klasycznych przygodówek, główny bohater będzie podążał za widocznym na ekranie kursorem. Muszę przyznać, iż całość prezentuje się nadzwyczaj dobrze i to nawet pomimo zastosowania ulepszonego silnika The Mystery of The Druids!
The Moment of Silence ma spore szanse na odniesienie sukcesu, aczkolwiek z ostateczną oceną należy się wstrzymać do momentu oficjalnej premiery, która ma nastąpić w przeciągu kilku najbliższych tygodni. Trzymam kciuki za powodzenie tej produkcji.
Jacek „Stranger” Hałas