autor: Artur Dąbrowski
Kohan II: Kings of War - zapowiedź - Strona 2
Kohan II: Kings of War – jest niemal bezpośrednim kontynuatorem fabuły znanej z części pierwszej. Miejscem akcji jest ponownie fantastyczna kraina Khaldun. My wcielimy się w jednego z wybrańców i poprowadzimy swój lud do walki z mrocznymi mocami zła.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Błysk i szczęk oręża
Rozpoczynając akapit poświęcony oprawie audiowizualnej Kohan II: Kings of War, przechodzimy do omawiania największego novum serii. Jest to krok milowy, a konkretnie chodzi mi przejście z grafiki dwuwymiarowej do kompletnego 3D. Oczywiście owa ewolucja była nieunikniona, ciężko w obecnych czasach zachwycić wymagających graczy starym 2D. Efekty widziane podczas walki prezentują się bardzo obiecująco, a szczegółowość wykonania poszczególnych jednostek oraz konstrukcji sprawi, że będzie na czym zawiesić oko. W bitwach będą uczestniczyć setki postaci, dzięki czemu walki zachwycą nas iście epickim przebiegiem.
Do tego dojdzie ulepszony interfejs, który teraz ma być zdecydowanie bardziej intuicyjny. Miejmy nadzieję, że sterowanie grą będzie proste i przyjemne, tak jak to zapowiadają twórcy. Pomyśleli oni również o poprawieniu sztucznej inteligencji przeciwników na modłę dzisiejszych gier z gatunku real time strategy.
Najbardziej jednak ucieszyła mnie wiadomość, że ścieżkę muzyczną Kohan II: Kings of War skomponuje jeden z najlepszych autorów muzyki do gier – Jeremy Soule. Ten pan ma już na swoim koncie doświadczenia przy tworzeniu takich hitów, jak Star Wars: Knights of the Old Republic, The Elder Scrolls III: Morrowind, Icewind Dale czy Neverwinter Nights. Równie znanych tytułów można by tu jeszcze mnożyć i mnożyć. Zobaczcie, że wszystkie z gier, do których muzykę tworzył Soule, były chwalone za oprawę dźwiękową niemal przez całą branżę gier.
W kilku też się da, a jakże
Ciężko jest stworzyć dobrego erteesa bez trybu multiplayer. Ten w Kohan II: Kings of War zapowiada się następująco. Maksymalna liczba graczy, którzy będą mogli zasiąść wspólnie do jednej potyczki, równa się ośmiu. Tryby gry to nic nowego – zagramy w znanych „wszyscy na wszystkich”, a także powalczymy w grupach. Przydatny może się okazać generator map, który naprędce stworzy nam obszar do gry.
Do boju!
Ruszymy do niego przypuszczalnie już w tym roku, prawdopodobnie na zimę. Pierwsza część Kohana miała i zwolenników, i przeciwników – miejmy nadzieję, że dwójka zgromadzi przed monitorami o wiele większą liczbę graczy. Moim zdaniem gra zapowiada się przyzwoicie, może nie rewelacyjnie, ale bardzo porządnie i ma szansę na odniesienie sukcesu większego od jedynki.
Artur „Roland" Dąbrowski