autor: Bolesław Wójtowicz
Leisure Suit Larry: Magna Cum Laude - zapowiedź - Strona 3
Ósma część serii gier przygodowych opowiadających o miłosnych perypetiach jegomościa o imieniu Larry. Pomimo tego, iż tytuł ten zaliczany jest do tej serii, to zdecydowanie różni się od wszystkich jej poprzednich odsłon.
Przeczytaj recenzję Leisure Suit Larry: Magna Cum Laude - recenzja gry
Jedynym elementem, który mnie zainteresował, to obietnica panów z High Voltage, że udało im się odejść od całkowicie liniowego sposobu prowadzenia rozgrywki. Jeśli rzeczywiści tak będzie, to może przymknę oczy na grafikę i elementy zręcznościowe. Ale jakoś niezbyt chce mi się w to wierzyć, gdyż jak dotychczas za każdym razem słyszę coś innego. A to, że nieliniowy ma być jedynie system prowadzenia rozmów z poszczególnymi studentkami, a nie całość gry. Za chwilę zaś pojawia się wiadomość, że jest zupełnie inaczej... Cóż, poczekamy, zobaczymy...
Programiści z Chicago obiecują miłośnikom całej serii, że w trakcie rozgrywki nadarzy się okazja, by pojawił się sam Larry Laffer we własnym garniturku, a kto wie, może i inne postaci znane z wcześniejszych tytułów. Ja tam chętnie znów bym ujrzał na ekranie taką na przykład Shamarrę z części siódmej... A ponieważ gra ma być przeznaczona dla doroślejszej części społeczeństwa udział tej blond piękności mógłby wnieść pewien... hm, ożywczy powiew w to skostniałe, uniwersyteckie środowisko...
Jak do tej pory mało jeszcze wiadomo o samej grze. To prawda, że na podstawie tych kilku informacji i krótkiego filmu trudno sobie wyrobić zdanie na temat wartości całego dzieła. Może i tak...
Niestety, nauczony boleśnie doświadczeniem, od pewnego czasu jestem mocno uprzedzony do tych programistów, którzy targają świętości i wszystko co tylko mogą pakują w środowisko 3D. Znaki czasu? Postęp technologiczny? A guzik... Wystarczy spojrzeć jaka obecnie gra przygodowa święci triumfy na całym świecie, by wiedzieć, czego oczekują gracze... “Runaway” zachwycił wszystkich nie tylko świetnym scenariuszem, ale przede wszystkim genialną oprawą graficzną. Nie można by tak było postąpić z Larrym?! I po co te elementy zręcznościowe? Bo gra ma być wydana również na konsole?! Ech, szkoda słów...
Kto wie, może i nie mam racji, a z czasem ujawnienie kolejnych informacji o tym tytule pozwoli mi zweryfikować mój niezwykle surowy osąd. Ale jak na chwilę obecną nie wierzę, by kolejna część przygód miała choćby najmniejszą szansę na przyznanie jej tytułu Magna Cum Laude...
Na pochwały naprawdę trzeba sobie zasłużyć...
Bolesław „Void” Wójtowicz