autor: Piotr Deja
Mortyr 2: For Ever - przed premierą - Strona 2
Druga część gry akcji Mortyr, stworzonej przez polską grupę developerską Mirage Interactive. Głównym bohaterem Mortyra 2 jest nowa postać, Sven, jednakże wywodząca się z tej samej rodziny co Sebastian, bohater pierwszego Mortyra.
Przeczytaj recenzję Mortyr 2: For Ever - recenzja gry
Wszystkie tego typu „sub-questy” mają wiązać się z główną fabułą. Co więcej, Sven nie jest sam – jego towarzysz Gunnar będzie się od czasu do czasu pokazywał, wskazując cele do zniszczenia, służąc informacjami, parę razy uratuje tyłek Svenowi (i vice versa), a co najciekawsze – złapie za stery czołgu (np. Tygrysa) lub innego pojazdu, podczas gdy my zajmiemy się obsługą wieżyczki! Autorzy nie mają zamiaru umieścić Gunnara jako towarzystwa dla Svena podczas przechodzenia poziomu – i bardzo dobrze, gdyż zwykle w grach taka pomoc więcej sprawiała kłopotu, niż pożytku. Nasi przyjaciele po prostu zbyt łatwo ginęli.
Niewiele wiadomo o uzbrojeniu czy przeciwnikach. Jeśli chodzi o to pierwsze, gracze mogą spodziewać się standardowego wyposażenia (nóż, pistolet, pistolet maszynowy, karabin maszynowy, snajperka, granaty, Panzerfaust itp.). Otrzymamy możliwość skorzystania ze stacjonarnych broni, np. dział czy gniazd karabinów maszynowych (o pojazdach i wieżyczkach już pisałem). Autorzy obiecują, iż mocno i dosłownie odczujemy siłę niektórych pukawek, dodatkowo uraczą nas mnóstwem neutralnych, a pięknie nadających się do zniszczenia obiektów (wyposażenie wnętrz, ptaki, a nawet samoloty!). Co do „materiału do odstrzału” – żadnych androidów, robotów, potworów, szkieletów czy zielonych (przepraszam, szarych) ludzików z kosmosu. Wszyscy wrogowie to kulturalni dżentelmeni ze swastykami na ramieniu. Żołnierze będą potrafili otoczyć gracza, strzelać z ukrycia, działać grupowo i słuchać oficerów – choć tu powinniśmy liczyć na rozwiązania mniej realne, a dające więcej przyjemności z grania.
Grafika ma powalać, lecz niestety, na temat silnika nic nie wiadomo (poza tym, iż jest napisany od podstaw przez firmę Mirage). W finalnej wersji autorzy nie przewidują trybu multiplayer, lecz wynagrodzić to ma wydany niedługo później patch. Nie zapominajmy jednak, iż właśnie pojedynczy gracz jest tym, którego gra powinna najbardziej zachwycić. Produkt ma trafić na półki sklepowe w okolicach tegorocznego Bożego Narodzenia. Czekamy z niecierpliwością.
Piotr „Ziuziek” Deja