autor: Daniel Stroński
Graliśmy w Pokemon Sword & Shield – powrót z tarczą czy na tarczy? - Strona 2
Na jesień premiera jednego z największych hitów Nintendo – Pokemon Sword & Shield. Przeanalizowaliśmy dotychczas ujawnione nowości i jest w nas tyle nadziei, co wątpliwości.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Pokemon Sword – nie będzie żadnej rewolucji
Dynamax? Chyba raczej Dejavumax
Przedmiot obaw: wtórna mechanika Dynamax;
Jeśli się uda, to: niektóre walki staną się bardziej ekscytujące;
…ale się nie uda, to: dostaniemy kolejną wymuszoną mechanikę, o której zapomną kolejne odsłony.
Jedną z największych nowości w Mieczu i Tarczy mają być walki pokemonów-gigantów. W specjalnie wyznaczonych do tego miejscach będziemy mieli możliwość drastycznego zwiększenia rozmiarów naszego uroczego wojownika, co wpłynie na jego statystyki i siłę ataków. Po trzech turach pokemon wraca jednak do swej pierwotnej formy i w tej samej walce już go nie „zdynamaksujemy”. Brzmi znajomo? Oczywiście, że tak. Jest to bezczelna kopia mechaniki megaewolucji, która pojawiła się we wszystkich pokemonowych grach na 3DS-ie. I nie dość, że bezczelna, to jeszcze leniwa – megaewolucje przynajmniej wpływały na wygląd i ataki stworka, nie ograniczając się do samego rozciągnięcia modelu.
Twórcy tłumaczą, że Dynamax będzie dostępne dla każdego pokemona, a nie tylko garstki wybranych, jak to było w przypadku megaewolucji. Nie zapominajmy jednak, że nowa mechanika polega na chwilowym wzmocnieniu stworka pod warunkiem, że pozwala na to miejsce starcia. Nieco ciekawiej wyglądają walki z bossami, bo wymagają one sieciowej współpracy z trzema innymi graczami, by położyć pokemona-kolosa, a następnie spróbować go złapać – czyli klasyczne podejście do rajdów znanych z Pokemon Go. Tylko czy to wystarczy, by usprawiedliwić obecność takiej mechaniki?
Wstydliwe fotki z dzieciństwa
Warto też wspomnieć, że w sieci krąży przeciek o nieujawnionej jeszcze mechanice Gigantamax. Podobnie jak Dynamax polegałoby to na powiększeniu pokemona, ale tutaj zmianie ulegałby również sam wygląd, np. Meowth stałby się smuklejszym kotem, Lapras otrzymałby wyjątkowy design na swojej skorupie, a Pikachu miałby zyskać na wadze i wrócić do wyglądu poczciwego grubaska z czasów Red i Blue.
W historii serii każda kolejna odsłona wnosiła do walki coś nowego i miejmy nadzieję, że na Dynamaksie się nie skończy. W rozmowie z serwisem GameSpot, twórcy wyjaśnili obecność gigantycznych pokemonów słowami „to odsłona Pokemon, w którą możesz zagrać na ekranie telewizora i dzięki temu da się prawdziwie docenić skalę tej przemiany”. Czyli co – wielkie pokemony są fajne, bo… są wielkie?