Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 9 maja 2018, 15:08

World of Warcraft: Battle for Azeroth – wciąż król, ale czy ciągle MMORPG? - Strona 3

Najnowszy dodatek do dzieła Blizzarda ma prawo się podobać i zdecydowanie zachęci graczy do powrotu. Raczej nie groźna mu konkurencja, chociaż nie wszystko złoto, co się świeci…

Nie wszystkie nowości są takie fajne...

Nie, to nie jest Exalibur.

Na szczęście inny reklamowany element gry wypadł zdecydowanie lepiej. Ekspedycje na wyspy odblokowujemy po przejściu kampanii fabularnej, więc nawet nie liczcie na omijanie zadań. Warto je robić, bowiem nagroda w postaci tej endgame’owej aktywności jest tego warta. Trzyosobowa drużyna wyrusza na wyspę, gdzie można zdobyć azerite. Na miejscu czekają ukryte skarby, mnóstwo mobów oraz wrodzy gracze, o ile zdecydujemy się na PvP. Warunkiem zwycięstwa jest zebranie 6 tysięcy azerite. Przeciwna strona – niezależnie, czy to gracze, czy NPC – rywalizuje z nami o ten surowiec.

Brzmi prosto, ale zabawy jest co niemiara. Mamy bowiem mały zespół, a same wyspy są proceduralnie generowane – możemy natrafić na podobny wygląd, ale lokacja będzie oferować inne misje, potwory czy skarby. I wiecie co? Nawet sobie nie wyobrażacie, jakie to satysfakcjonujące, i to nawet z komputerowym przeciwnikiem! Zwłaszcza że można mu podnieść poziom trudności, a sami rywale nie są zwykłymi, szeregowymi NPC. Podczas ekspedycji walczymy również z postaciami, które odcisnęły swoje piętno na historii Azeroth. Problem tylko w tym, że ponownie wszystko to jest mało MMORPG-owe, a bardziej multiplayerowe czy kooperacyjne.

World of Warcraft ma już 14 lat!

Tak, dzieło Blizzarda jest stare, rzekłbym nawet, że bardzo stare. I – niestety – widać ten upływ czasu. Przydałoby się, by król zmienił silnik graficzny i zaoferował lepszą jakość wizualną. Niemniej twórcom należą się szczere brawa za wyciśnięcie z gry wszystkiego, co było możliwe. Pamiętam jej początki, graficzną ewolucję podczas Cataclysmu czy nowinki z Legionu. Wszystko to jednak blaknie przy tym, co oferuje Battle for Azeroth. Gra prezentuje się prześlicznie: pozmieniano modele postaci, dodano mnóstwo szczegółów, co zwyczajnie cieszy oko. Mimo to obawiam się, że to maksimum tego, na co stać World of Warcraft, jeśli chodzi o grafikę. Niemniej najnowsze rozszerzenie udowadnia, że produkcja ta może się ładnie zestarzeć.

...chociaż większość z nich daje radę!

Pewną ciekawostką są również statystyki. I w tym dodatku zapowiedziano ograniczenie ogromnych liczb. Niestety, nie mam pewności, czy to jedynie na potrzeby bety, czy może to urok Battle for Azeroth, ale mój rogue miał strasznie mało życia. Startowałem z poziomem 110, mając około 17 tysięcy punktów HP. Obrażenia zadawałem również w przedziale od 2 do 4 tysięcy i o ile mnie pamięć nie myli, takie liczby występowały za czasów dodatku Wrath of the Lich King. Nie wiem, czy to zmiana, która przetrwa do dnia premiery, ale ja byłem z niej zadowolony.

Jeden z trudniejszych przeciwników.

Co się zaś tyczy samej walki, to tu w zasadzie zostało po staremu. Nie ma żadnej rewolucji w klasach postaci. Nieco poprzerabiano talenty i dodano kilka nowych (mój rogue w specjalizacji subtlety miał dwa talenty nieaktywne), ale nie porywano się na żadne większe modyfikacje na tym polu. Wydaje mi się jednak, że przeciwnicy nieco zyskali, bowiem nie padają tak szybko. Nie stanowią większego wyzwania, ale nie pełnią też funkcji worków do bicia.

Z kolei rasy sprzymierzone to taki mały dodatek do rozrywki. Dużo osób je testowało i ja również sprawdziłem, czy gra się nimi jakoś inaczej. Jednak oprócz walorów estetycznych nie wnoszą do zabawy nic więcej, dlatego szybko wróciłem do swojego wyprostowanego undeada. Gdyby jednak plotki o liso-wiewiórkach (Vulpera!) okazały się prawdziwe, wtedy bez wahania zmieniłbym rasę.

Król nadal wygląda ładnie.

Jestem niezadowolony z tego, że testuję betę Battle for Azeroth. Zaspoilerowałem sobie wiele elementów fabuły i widziałem grę w niedokończonym stanie. Zdecydowanie zepsuje mi to zagłębienie się w dodatek po jego premierze. Z drugiej zaś strony – dzięki temu wiem, że na pewno zakupię to rozszerzenie oraz przedłużę abonament. Mimo całego mojego marudzenia jestem przekonany, że World of Warcraft pozostanie królem. A że coraz mniej w nim MMORPG, to już inna kwestia – widocznie ten gatunek musi ewoluować w tę stronę. Dzieło Blizzarda nie jest bowiem jedynym tytułem, który postawił na takie rozwiązania. Tutaj jednak smakują one wyjątkowo dobrze. Niech żyje król multiplayerowego RPG!

O AUTORZE

Z Battle for Azeroth spędziłem już ponad 30 godzin i w tym czasie nie udało mi się wszystkiego odkryć. Głównie dlatego, że Blizzard ciągle raczy nas kolejnymi aktualizacjami, które wprowadzają następne nowości. Sytuacji nie polepszyło również skalowanie poziomów, przez co expi się wolniej (dla mnie to plus), oraz przymus rozwijania artefaktowego medalionu. Na domiar złego w pewnym momencie utknąłem w fabule przez błąd w grze i musiałem czekać na pomoc deweloperów. Czy żałuję? Nie, wbrew pozorom ciągle mi mało i w dniu premiery z przyjemnością zacznę od początku, ale po drugiej stronie konfliktu.

ZASTRZEŻENIE

Dostęp do beta testów dodatku Battle for Azeroth otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy MondayPR, obsługujące w Polsce Blizzarda.

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.