autor: Krzysztof Marcinkiewicz
Port Royale - zapowiedź - Strona 3
Port Royale to kolejna, po Patrician II: Quest for Power, strategia pochodząca z niemieckiej firmy Ascaron Software, przenosząca graczy na tereny Karaibów, do czasów największego rozkwitu piractwa, tj. od XVI do XVII wieku.
Przeczytaj recenzję Port Royale - recenzja gry
Wielki świat, wielkie możliwości
Podobnie jak w Piratach i tutaj postawiono na gigantycznej długości grywalności. Zamiast szeregu oddzielnych misji zdecydowano się na jedną wielką grę. Dzięki czemu świat Port Royale to obszar o rozmiarach 2500x1900 mil, co w przeliczeniu daje ok. 3750x2850 kilometrów. Przepłynięcie i odkrycie go w całości zajmie nam z pewnością sporo godzin. Obszar ten należy do 4 państw utrzymujących ze sobą, określone przez prawdziwą historię, kontakty polityczne i handlowe. Łącznie na mapie znajdzie się 60 portów należących do powyższych nacji, oraz niezliczona ilość kryjówek piratów, czekających na śmiałków którzy je odnajdą i podbiją. Podczas całej zabawy wszystkie nasze decyzje wpływać będą na naszą karmę, a co za tym idzie i na status społeczny. Podobnie jak w Piratach pozwoli to na określenie naszej kariery. Z podrzędnego kupca możemy przeistoczyć się w sławnego pirata, którego imię budzi postrach na lądzie i morzach, lub nawet w króla danej nacji. Możliwości jest mnóstwo i wszystko co zrobimy będzie nas przybliżać, bądź oddalać od naszego celu. Jeśli zdecydujemy się na rozbój morski to pamiętać należy, że w społeczności pirackiej im jesteśmy gorsi, tym wzbudzamy większą zazdrość i uznanie. Wiąże się to ze specjalnymi przywilejami pirackimi, ale i goryczą innych piratów, którzy mogą sobie obrać za cel naszą śmierć. Na naszą głowę nagrody wyznaczą także państwa którym nasze morskie rozboje najbardziej będą szkodzić. Z pewnością wpłynie to pozytywnie na żywotność Port Royale.
Ciekawie zapowiada się też tryb wieloosobowy, w którym jednocześnie uczestniczyć będzie mogło do 8 graczy. Ten tryb gry jest dokładnym odzwierciedleniem opcji dla pojedynczego gracza. 8 zapaleńców będzie mogło bawić się na gigantycznej mapie i powiększać swoje strefy wpływów, by w końcu zmierzyć się z oponentami. Zdecydowanie gra wieloosobowa w Port Royale do szybkich i „rush’owych” należeć nie będzie. Twórcy nie ujawniają jak na razie szczegółów na temat multiplayera. Jak będzie on ostatecznie wyglądać? Z odpowiedzią na to pytanie musimy poczekać do premiery gry.
Czy zwariujemy na punkcie Port Royale?
Port Royale zapowiada się na bardzo ciekawą wariację na temat Piratów. Być może będzie to gra, która zastąpi nam brak nowych wersji dzieła Microprose. Twórcy od początku zamierzali połączyć grywalność Piratów z Patrizerem II. Oby tylko nie popadli w przesadę i udało im się odpowiednio wybalansować mechanikę gry. Z początku najważniejszy ma być handel, później sytuacja ma się zmieniać wraz z ewolucją gracza i jego działań na morzu i lądzie. Ciekawe, czy gra będzie chociaż w połowie tak grywalna jak zapowiadają to jej cechy? Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie. W przeciwnym wypadku będziemy mieć do czynienia z kolejnym niewypałem. Na korzyść gry przemawiać może fakt, że nie ma ona praktycznie żadnej promocji marketingowej ani na zachodzi, ani tym bardziej w naszym kraju. Bywało już tak, że gry znikąd okazywały się prawdziwymi perłami wśród gier. Oby tak się stało i tym razem. W Polsce dystrybucją Port Royale zajmie się firma Cenega, która obecnie pracuje nad polonizacją tytułu. Premiera ma nastąpić w okolicach kwietnia i maja.
Krzysztof „Kokosz” Marcinkiewicz