Graliśmy w grę FIFA 18 – ewolucja w najlepszym z możliwych kierunków - Strona 2
Na miesiąc przed premierą gry FIFA 18 najnowsza odsłona wirtualnego symulatora piłki nożnej prezentuje się doskonale. Twórcy nie zrewolucjonizowali rozgrywki, ale wprowadzili ulepszenia w taki sposób, by zabawa stała się jak najbardziej płynna.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry FIFA 18 – kolejny udany sezon
Kariera do sławy
Nowości nie ograniczyły się do samych spotkań. Tryb „Droga do sławy”, który w poprzedniej odsłonie nie wyszedł twórcom w stu procentach, został solidnie urozmaicony. Zarówno piłkarska forma Aleksa Huntera, jak i jego decyzje pozaboiskowe mają mieć teraz realny wpływ na przebieg fabuły: według zapewnień twórców historia posiada więcej rozgałęzień i może potoczyć się w kompletnie odmiennych kierunkach. W trakcie nowego sezonu zwiedzimy także więcej lokacji niż tylko stadiony angielskiej Premier League. Już na samym początku otrzymamy możliwość zagrania meczu 3 na 3 na osiedlowym boisku w Brazylii (niestety, wygląda na to, że opcja ta pojawi się tylko w „Drodze do sławy”), a później gra rzuci nas w kolejne mniej lub bardziej egzotyczne miejsca.
Jeszcze większe zmiany czekają nas w trybie kariery, który stanie się bardziej widowiskowy i angażujący. Kompletnie przemodelowano system kupowania zawodników: teraz negocjacje będą odbywać się w czasie rzeczywistym, podczas spotkań w cztery oczy z przedstawicielami drugiego klubu, agentem oraz oczywiście samym piłkarzem. Nowinka ta nie ograniczy się wyłącznie do wizualnej atrakcji. Pertraktacje staną się bardziej złożone, zawierając takie elementy jak klauzula wykupu czy procent od następnej sprzedaży i pozwalając na bardziej elastyczne działania na rynku transferowym.
Dodatkową atrakcją staną się przerywniki filmowe na wzór telewizyjnych wiadomości, które zobrazują kluczowe momenty naszego sezonu, jak zdobycie pucharu czy zakup nowego zawodnika. Jeśli zmiany te rzeczywiście wypalą, będę wniebowzięty – kariera od lat jest moim absolutnie ulubionym trybem zabawy, ale trudno zaprzeczyć, że do tej pory poza samymi meczami prezentowała się wyjątkowo statycznie.
Większych nowości zabraknie za to w FIFA Ultimate Team. Pojawią się karty ikon, przedstawiające prawdziwe legendy futbolu, zarówno te z czasów współczesnych, jak np. Ronaldinho czy Thierry Henry, jak i z lat wcześniejszych, jak Pele czy Lew Jaszyn. Każda z gwiazd będzie dostępna w trzech różniących się statystykami wersjach, odpowiadających trzem okresom kariery. Poza tym dodano wyzwania dzienne, inne dla poszczególnych graczy, oraz tygodniowe – uniwersalne. Ostatnia nowinka to Squad Battles – tryb offline, w którym zmierzymy się ze składami ułożonymi przez profesjonalnych piłkarzy oraz celebrytów, otrzymując w zamian nagrody, które da się wykorzystać do wzmocnienia własnej drużyny. Wśród opcji rozgrywki wieloosobowej pojawi się także Pro Clubs – możliwość zagrania pojedynczym, spersonalizowanym i rozwijanym w miarę postępów piłkarzem w meczach z udziałem nawet 21 innych graczy!
Tak jak w przypadku FIF-y 17 początkowo trudno było mi ukryć sceptycyzm, tak teraz mam podobne problemy z utrzymaniem na wodzy entuzjazmu. Najnowsza odsłona serii wprowadza dużo usprawnień oraz nowych opcji i choć nie mamy do czynienia z ideałem, EA Sports zdecydowanie zrobiło krok w dobrym kierunku. Bardziej płynne rozgrywanie akcji, większy nacisk na wykorzystanie atrybutów zawodników, doskonale prezentujące się nowości w dobrze znanych już trybach – tak właśnie powinna przebiegać ewolucja tej serii. A że nadchodząca gra Pro Evolution Soccer 2018 także zapowiada się wyśmienicie, rywalizacja o tegoroczny tytuł króla wirtualnego futbolu będzie stać na bardzo wysokim poziomie – a największymi jej zwycięzcami okażą się oczywiście gracze.
ZASTRZEŻENIE
Koszt wyjazdu autora na niemieckie targi gamescom 2017 w Kolonii opłaciliśmy we własnym zakresie.