Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Cyberpunk 2077 Publicystyka

Publicystyka 26 października 2016, 15:10

Cyberpunk 2077 – czego spodziewać się po RPG większym niż Wiedźmin 3?

Choć temat Cyberpunka 2077 nie schodzi z naszych ust od ponad czterech lat, mamy bardzo mało informacji o tym, czym będzie nowa gra RPG studia CD Projekt RED. Nie brakuje jednak przesłanek, które dają wyobrażenie, czego możemy oczekiwać.

W świecie Cyberpunka można odnaleźć mieszankę kultur z wszelkich zakątków Ziemi. - 2016-10-26
W świecie Cyberpunka można odnaleźć mieszankę kultur z wszelkich zakątków Ziemi.

Na poletku gier AAA niezmiernie rzadko trafiają się przypadki takie jak Cyberpunk 2077. No bo pomyślcie, jak często zdarza się, by któryś spośród największych deweloperów zapowiedział jakiś projekt, a następnie trzymał go w piwnicy przez lata, ujawniając tylko od czasu do czasu strzępy informacji i zapewniając, że prace nadal trwają? Nawet Mass Effect: Andromeda, o którym też słyszeliśmy stosunkowo niewiele w ciągu tych czterech lat od jego ogłoszenia (co stanowi, notabene, podobną ilość czasu jak w przypadku omawianej gry), pod względem tajemniczości nie może równać się z dziełem studia CD Projekt RED.

Cyberpunkowy Warhammer

Z perspektywy czasu nieco zabawnie śledzi się pierwsze doniesienia o Cyberpunku. Kilkanaście miesięcy po premierze korytarzowego Wiedźmina 2 wielkie wrażenie zrobiła zapowiedź, że nowe RPG zostanie osadzone w otwartym świecie. Miało to miejsce w październiku 2012 roku, raptem parę miesięcy przed oficjalnym ujawnieniem Wiedźmina 3, który został zaprojektowany w taki sam sposób... i sami wiecie, jak (dobrze) poradził sobie z otwartym światem. Dziś właściwie już nie sposób sobie wyobrazić, by CD Projekt RED wrócił do starego modelu konstruowania wirtualnej przestrzeni – z zamkniętymi lokacjami.

Pierwotne zapowiedzi i niedawne pogłoski – a zwłaszcza podręczniki do oryginalnego systemu RPG – nie pozostawiają wątpliwości, że areną wydarzeń w Cyberpunku 2077 będzie wielkie miasto. I to nie byle jakie miasto, tylko Night City – największa aglomeracja w ponurej rzeczywistości wykreowanej przez Mike’a Pondsmitha, miejsce pełne niebezpieczeństw i technologicznych cudów, tętniąca życiem siedziba brutalnych gangów i megakorporacji, które próbują rządzić pogrążonym w anarchii światem... a raczej tym, co z niego zostało po latach krwawych wojen i katastrof ekologicznych.

Cyberpunk 2077 – czego możemy spodziewać się po RPG większym niż Wiedźmin 3? - ilustracja #2

Cyberpunki trzy

Stwierdzenie, co tak naprawdę jest kanoniczne w świecie i mechanice Cyberpunka, bywa kłopotliwe. Na system ten składają się bowiem trzy osobne edycje zasad, przy czym dwie ostatnie z nich – 2020 i 203x (tudzież v3) – zdają się być równie żywe w świadomości fanów. Teoretycznie powinno obowiązywać najnowsze wydanie, ale wszyscy bardzo zżyli się z wersją 2020 (zwłaszcza Polacy, którzy nie dostali żadnej innej)... Tak bardzo, że odwołuje się do niej nawet Mike Pondsmith w tekstach opublikowanych na oficjalnym blogu Cyberpunka 2077 kilka lat temu.

Świat Cyberpunka jest niespecjalnie radosny, ale nadrabia to stylem i barwnością. „Poza jest wszystkim” głosi jedna z tutejszych zasad. - 2016-10-26
Świat Cyberpunka jest niespecjalnie radosny, ale nadrabia to stylem i barwnością. „Poza jest wszystkim” głosi jedna z tutejszych zasad.

Trzeba od razu uściślić, że Night City nie jest tradycyjnym miastem. Wprawdzie według podręcznika do Cyberpunka 2020 jest to w miarę „normalna”, 5-milionowa metropolia, ale w edycji 203x mamy już do czynienia z gigantycznym założeniem urbanistycznym, rozciągającym się na prawie całe Zachodnie Wybrzeże USA (skutek działań samoreplikującego się roju zbuntowanych nanobotów budowlanych). Jednak nie wszędzie jest ono zabudowane – występują tu zarówno gęsto zaludnione, wielopoziomowe ośrodki miejskie, jak i tereny, na których mało kto mieszka. Bo np. stanowią wysypisko odpadów. Albo pustkowie służące za strefę wojny między gangami. Lub postnuklearne ruiny.

Sieć

Kolejna charakterystyczna cecha opisywanego uniwersum to fakt, że świat materialny stanowi w nim tylko jeden z „planów egzystencji” – drugim jest wirtualna przestrzeń, czyli Sieć. W odróżnieniu od serii Deus Ex tutaj cyberrzeczywistość jest bardziej namacalna i niebezpieczna – Matrix będzie dobrym skojarzeniem. Netrunnerzy (futurystyczni hakerzy) przemierzają świetliste zerojedynkowe krainy i walczą o cenne dane z programami zabezpieczającymi czy „internetową policją”, ryzykując utratę życia, kalectwo... czy też uwięzienie jaźni na zawsze w komputerowym świecie. Możemy być pewni, że Sieć w takiej czy innej formie pojawi się w Cyberpunku 2077.

Myśląc o klimacie tego uniwersum, trzeba przede wszystkim mieć na uwadze, że jest ono niebywale mroczne. Ktoś zaraz powie, że to żadna nowina, bo już „Wiedźminland” zalicza się do nurtu dark fantasy, ale różnica jest mniej więcej taka jak między światem Wiedźmina a światem Warhammera. Ten drugi stanowi rzeczywistość, w której wszelkie wartości czy ideały uległy niemal całkowitemu wypaczeniu, a jednostka, żyjąca z dnia na dzień bez nadziei na lepsze jutro, musi być zawsze gotowa do walki o przetrwanie i przeciwstawiać się społeczeństwu, jeśli nie chce być tylko pionkiem wobec ścierających się ciągle potęg. I podobnie jest w uniwersum Cyberpunka. Na jego tle nawet Deus Ex, które przecież też wcale nie prezentuje wesołej wizji przyszłości, może wydawać się wręcz optymistyczne.

Na obszarze Night City z edycji 2030x znajdzie się miejsce na odpowiednik i Novigradu, i Velen... a gdyby osadzić akcję bliżej oceanu, nie zabrakłoby też cyberpunkowego Skellige. - 2016-10-26
Na obszarze Night City z edycji 2030x znajdzie się miejsce na odpowiednik i Novigradu, i Velen... a gdyby osadzić akcję bliżej oceanu, nie zabrakłoby też cyberpunkowego Skellige.

Choć informacje o świecie najnowszej gry „RED-ów” możemy czerpać garściami ze wspomnianych podręczników do systemu RPG, należy pamiętać o liczbie 2077 w tytule omawianej produkcji. Kreowanie uniwersum przez Mike’a Pondsmitha zatrzymało się na latach 30. XXI wieku (w Cyberpunku 203x), więc istnieje spore pole do popisu przy wymyślaniu kilku dekad dalszych losów Night City. Czy aglomeracja rozrosła się jeszcze bardziej? Czy był to czas pokoju, czy też dalszych korporacyjnych wojen? Jakiego skoku dokonano w rozwoju technologii? Czy klimat stał się jeszcze bardziej depresyjny? Na pewno ikoniczne elementy systemu zostaną zachowane, ale możliwych zmiennych i tak jest bardzo dużo.

Cyberpunkowe GTA?

Fascynującą kwestią jest model rozgrywki, jakiego możemy spodziewać się w Cyberpunku 2077. Kilka lat temu CD Projekt RED wspominał o zastosowaniu perspektywy pierwszo- i trzecioosobowej, co nasuwa natychmiastowe skojarzenia z ostatnimi odsłonami serii Deus Ex. Jednak nawet jeśli pomysł ten przetrwał w projekcie gry do dzisiaj, to spodziewałbym się czegoś całkowicie odmiennego niż w produkcjach studia Eidos Montreal. W końcu filozofia rozgrywki w otwartym, sandboksowym świecie musi być inna niż w sytuacji, gdy mamy do dyspozycji tylko ciasne lokacje – zwłaszcza jeśli mielibyśmy działać również w „dziczy”, a nie tylko wśród miejskiej zabudowy.

Wyobraźnię szczególnie rozpalają przesłanki z niedawnych ofert pracy, wskazujące dość jednoznacznie, że w Cyberpunku 2077 przyjdzie nam skorzystać z szerokiej palety pojazdów – zarówno naziemnych (np. motocykli), jak i powietrznych. Stąd już tylko krok do wyobrażenia sobie nowej gry CD Projekt RED jako swoistego futurystycznego Grand Theft Auto... Tyle tylko, że tutaj transport maszynami latającymi odgrywałby istotniejszą rolę, a ulice byłyby znacznie bardziej niebezpieczne, zwłaszcza nocą (policja jest mniejszym zmartwieniem niż przemierzające Night City gangi, bandy korporacyjnych żołdaków i różnej maści szaleńcy).

Pisanie dalszego ciągu historii świata nie leży tylko w gestii CD Projekt RED. W prace nad Cyberpunkiem 2077 włączył się sam Mike Pondsmith, który miał tworzyć równolegle nową edycję systemu RPG. - 2016-10-26
Pisanie dalszego ciągu historii świata nie leży tylko w gestii CD Projekt RED. W prace nad Cyberpunkiem 2077 włączył się sam Mike Pondsmith, który miał tworzyć równolegle nową edycję systemu RPG.
Cyberpunk 2077 – czego możemy spodziewać się po RPG większym niż Wiedźmin 3? - ilustracja #2

Jak przystało na cyberpunkowe realia, bardzo istotną rolę odgrywają tu implanty. Można wręcz powiedzieć, że Cyberpunk podchodzi do tego tematu w znacznie bardziej dosadny sposób niż Deus Ex. Ludzie chętnie ulepszają swoje ciała na wszelkie możliwe sposoby, nie zważając na ryzyko odczłowieczenia i popadnięcia w szaleństwo. Taki przypadek pokazuje pierwszy trailer Cyberpunka 2077, wraz z interwencją Psycho Squadu – elitarnej jednostki policji od tego typu spraw.

Wróćmy jeszcze do zestawienia Cyberpunka z serią Deus Ex. Nie tylko osadzenie akcji w otwartym świecie dzieli te dwie marki – bardzo istotny jest również fakt, że w erpegowym systemie Mike’a Pondsmitha nie zachęca się specjalnie do rozwiązywania problemów po cichu. Podstawą są otwarte konfrontacje z użyciem szerokiej gamy wielkokalibrowych środków zagłady, a nie przemykanie się za plecami przeciwników (nawet jeśli „papierowa” mechanika zakłada wysoką śmiertelność postaci). Ponadto prym wiedzie tutaj wszelkiej maści broń palna, a biała spychana jest na margines, więc też nie ma co się spodziewać, że CD Projekt RED przedstawi wizję przyszłości zbliżoną do tej z gry The Technomancer, w której głównie walczy się wręcz. Słowem, nie będzie to żaden Wiedźmin w futurystycznych ciuszkach.

W ten sposób dochodzimy do kwestii mechaniki. W 2012 roku utrzymywano, że twórcy zadbają o wierne przeniesienie zasad papierowego oryginału na grunt cyfrowy, ale dziś wydaje się to wątpliwe. W końcu we współczesnych przebojach RPG klasy AAA odchodzi się od ton statystyk na rzecz łatwo przyswajalnych rozwiązań, nieodrywających zanadto gracza od dynamicznej akcji, swobodnej eksploracji, ukazywanej w filmowy sposób fabuły etc. Oczywiście opisywanie postaci przez kilka(naście) współczynników i dziesiątki umiejętności nie byłoby niczym nadzwyczajnym w jakimś oldskulowym Shadowrunie, ale w RPG „dla mas” wydaje się nie do pomyślenia. Nie mówiąc już o takich rzeczach jak rzuty kością.

Jeszcze jedno interesujące zagadnienie to rozgrywka wieloosobowa, której implementacja w Cyberpunku 2077 jest praktycznie pewna. W ostatnich doniesieniach na jej temat pojawiło się określenie „seamless multiplayer”, nasuwające skojarzenia z serią Watch Dogs – rozumiane jako opcja zabawy z innymi graczami subtelnie wkomponowana w singleplayerowy otwarty świat. Czyżby „RED-zi” mieli pozwolić użytkownikom przemierzać wspólnie uniwersum gry w kilkuosobowych drużynach (i może nawet wykonywać razem misje fabularne)? Taka forma sieciowych interakcji doskonale pasowałaby do erpegowych korzeni Cyberpunka, ale jest jeszcze za wcześnie, by snuć daleko idące przypuszczenia na ten temat.

Warstwa merytoryczna pewnie zostanie zaktualizowana, by ocierać się problemy współczesnego świata, ale CDP RED prawdopodobnie zostawi w grze trochę archaicznej technologii. - 2016-10-26
Warstwa merytoryczna pewnie zostanie zaktualizowana, by ocierać się problemy współczesnego świata, ale CDP RED prawdopodobnie zostawi w grze trochę archaicznej technologii.

Ten świat też nie potrzebuje bohaterów

„Jako cyberpunk wchłaniasz technikę przez gardło i trzymasz się jej kurczowo. Masz wtyczki interface’u w swych nadgarstkach, broń w rękach, laser w oczach, zaprogramowane biochipy w umyśle. Stajesz się samochodem, który prowadzisz, bronią, którą strzelasz... Cybernetycznymi palcami łamiesz komputerowe zabezpieczenia; ulepszonymi zmysłami spoglądasz w Przyszłość.”

Cytat z podręcznika do Cyberpunka 2020

Po tym, co powiedzieliśmy sobie do tej pory, chyba nikt już nie ma wątpliwości, że od strony mechanicznej Cyberpunk 2077 będzie się ogromnie różnić od Wiedźmina 3, ale kto wie czy z jeszcze głębszą przepaścią nie zetkniemy się przy warstwie fabularnej. Jeżeli CD Projekt RED faktycznie chce dochować wierności papierowemu pierwowzorowi, na początku przygody powinien na nas czekać ekran tworzenia postaci. A jeśli pod względem dostępnych ról deweloper chce zawrzeć w grze równie bogate opcje jak te oferowane przez oryginał, możliwości kreacji bohatera powinno być multum.

Protagonistów w świecie Cyberpunka nazywa się... cyberpunkami. To osobnicy o rozmaitym pochodzeniu i zawodzie, których łączy w zasadzie tylko jedna rzecz: „Czy popełniają grupowo zbrodnie, czy przeciwstawiają się władzom, czy biorą udział w otwartej rewolucji – kwintesencją ich postępowania jest umotywowany bunt. (...) esencja Cyberpunka – odgrywanie swej roli w niezmiennym, cyniczno-idealistycznym stylu” (cytat z podręcznika do edycji 2020).

Cyberpunk 2077 okaże się zapewne nie tylko mroczniejszy, ale i znacznie bardziej brutalny niż Deus Ex. - 2016-10-26
Cyberpunk 2077 okaże się zapewne nie tylko mroczniejszy, ale i znacznie bardziej brutalny niż Deus Ex.

Fundamentem tworzenia postaci w Cyberpunku 2020 jest wybór jednej z dziewięciu podstawowych ról. Są to: rockman, netrunner (haker), solo (najemnik), technik (mechanik lub lekarz), reporter, gliniarz, businessman, nomad i fixer (działający poza prawem człowiek orkiestra – pośrednik, informator i/lub przemytnik w jednym). Wprawdzie w edycji 203x podział ten został zmodyfikowany – zaproponowano szablony 26 archetypów postaci, które w niewielkim stopniu pokrywają się z dawnymi rolami – ale pewnie dla niejednego fana systemu wcześniejsze rozwiązanie uchodzi już za kultowe.

Tak czy inaczej podział na role pokazuje, że bohaterowie w świecie Cyberpunka mogą zajmować bardzo odmienne miejsca w społeczeństwie i niekoniecznie muszą mieć wysokie kompetencje bojowe. Czy równie szerokiego spektrum opcji możemy oczekiwać w grze „RED-ów”? W końcu odmienne role to nie tylko różnice w statystykach i umiejętnościach – powinna za nimi iść bogata gama metod rozwiązywania problemów (czyt. wielka dowolność w kształtowaniu stylu rozgrywki), nie mówiąc o różnorodności w odgrywaniu postaci, czyli dużej liczbie kwestii dialogowych do wyboru.

Zasady, którymi powinien kierować się każdy cyberpunk:

  • Styl ponad istotą – „Nie ma znaczenia, jak dobrze coś robisz, dopóki sprawiasz wrażenie, że robisz to dobrze”.
  • Poza jest wszystkim – „Jeśli myślisz niebezpiecznie, jesteś niebezpieczny”.
  • Żyj na krawędzi – „Rzucaj się w wir niebezpieczeństw i nadstawiaj głowę”.

Cóż, nawet w oldskulowych RPG, które opierają się w głównej mierze na tekście, odmienności między poszczególnymi klasami postaci czy biografiami nie gwarantują wielkich różnic w przebiegu zadań czy dialogów. Tym bardziej nie można się ich zatem spodziewać w grze, w której każda linia mówiona wymaga animowania i nagrywania (i to dla dwóch płci). Jeśli system ról zostanie zachowany w jakiejkolwiek postaci, najpewniej będzie mieć kosmetyczny wpływ na przebieg przygody. Zresztą nie sposób całkowicie wykluczyć, że koniec końców CD Projekt RED zrezygnuje z rozbudowanego kreatora postaci, by „wcisnąć” nam gotowego bohatera (lub bohaterkę), podlegającego personalizacji w relatywnie małym zakresie – w odniesieniu np. do zdolności i wyglądu – ale nadrabiającego odgórnie ustalone cechy bardziej wyrazistym charakterem. Ostatnio jest to coraz powszechniejsze rozwiązanie w gatunku RPG (zwłaszcza wśród gier AAA).

Night City to wystarczająco fascynujące miejsce, by godnie zastąpiło „Wiedźminland”. Ale kto zostanie następcą Geralta z Rivii? - 2016-10-26
Night City to wystarczająco fascynujące miejsce, by godnie zastąpiło „Wiedźminland”. Ale kto zostanie następcą Geralta z Rivii?

Zamiecie czy nie zamiecie?

Podsumujmy. Choć teoretycznie podręczniki Mike’a Pondsmitha mówią całkiem sporo na temat tego, czym może i czym powinien być Cyberpunk 2077, tak naprawdę o kolejnym dziele studia CD Projekt RED nie wiemy wciąż prawie nic. Już choćby osadzenie akcji w roku 2077 sprawia, że nie możemy być pewni nawet wizji uniwersum, które przyjdzie nam zwiedzić. Tak samo nie jesteśmy w stanie zakładać czegokolwiek w kwestii jakości tej gry. Wiedźmin 3 był świetny, ale ogrom doświadczenia wyniesionego przez „RED-ów” z jego tworzenia może się na niewiele zdać, gdy przyjdzie zastępować pseudośredniowiecze światem cyberprzyszłości, szermierkę strzelaniem, konie samolotami, a utopce robotami.

Oczywiście CD Projekt RED nie zhańbi się wypuszczeniem gry, której nie uzna za naprawdę dobrą. Jednak możliwości warszawskiego dewelopera w zakresie cyberpunkowej quasi-strzelanki mogą okazać się inne niż w przypadku quasi-slashera fantasy. Zapewne w tym miejscu nazwiecie mnie czarnowidzem, ale po prostu wolę zachować trochę dystansu i sceptycyzmu nawet wobec mistrzów niż przeżywać kolejną Mafię III. Na szczęście do twórców Wiedźmina walą tłumnie światowej sławy eksperci, którzy mają doświadczenie przy shooterach, więc aż tak bardzo martwić się nie trzeba. Byle tylko na cyfrową adaptację Cyberpunka 2020 i 203x nie przyszło nam czekać do roku 2020... ani tym bardziej do 203x.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Cyberpunk 2077

Cyberpunk 2077