Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 12 września 2016, 17:00

Analizujemy grę Lost Ark – pogromcę Diablo III z gwintem na pokładzie - Strona 2

Gdy Blizzard zasypia i spowalnia rozwój Diablo III, hack’n’slashowa konkurencja podnosi głowę. Przed Wami Lost Ark – najbardziej efektowna gra typu „siecz i rąb”, jaką widział świat.

Sieciowe Diablo z gwintem na pokładzie

Niby akcja toczy się w realiach fantasy, ale nie brakuje tu zdobyczy dość zaawansowanej technologii, jak karabiny maszynowe czy nawet mechy.

Zaprezentowawszy największe atuty Lost Ark, wypadałoby wreszcie określić, czym tak właściwie ten tytuł jest. Chociaż na pierwszy rzut oka wygląda jak mniej więcej klasyczny hack’n’slash, dzieło studia Tripod w istocie stanowi grę MMORPG z prawdziwego zdarzenia, wykorzystującą dla niepoznaki rzut izometryczny (który notabene robi się w tym gatunku coraz popularniejszy). Przekłada się to na obecność gigantycznego otwartego świata do eksploracji, rozbudowanego systemu rzemiosła, licznych opcji personalizacji postaci, a także różnorakich aktywności poza uczestnictwem w „zwykłych” wyprawach po skarby i doświadczenie. Te ostatnie obejmują takie atrakcje jak żeglowanie po morzach na pokładach własnych statków, łowienie ryb, branie udziału w zawodach picia piwa, a nawet rozgrywanie pojedynków w wirtualnej karciance (niczym zabawa w gwinta w Wiedźminie 3). Najważniejsze są jednak, rzecz jasna, interakcje z graczami. Lost Ark stawia przede wszystkim na rozgrywkę PvE, co w tym przypadku oznacza nacisk na przemierzanie świata i wykonywanie zadań do spółki z innymi użytkownikami (dotychczasowe materiały wideo sugerują, że preferowane są czteroosobowe grupy). Co ciekawe, bohaterowie będą pomagać sobie nie tylko w walce, ale także w eksploracji – na podobnej zasadzie jak np. w platformówkach z serii LEGO.

Jak przystało na grę MMO, w Lost Ark nie może zabraknąć aktywności takich jak łowienie ryb.

Szczytową formą kooperacji mają być tradycyjnie rajdy, podczas których zdobywaniu najcenniejszych skarbów towarzyszyć będą największe – i najbardziej emocjonujące – niebezpieczeństwa. Do tego dochodzi okazjonalne mierzenie się ze „światowymi bossami” (World Boss), którym może stawiać czoła nawet kilkunastu graczy naraz, a także Cube Mode, w którym grupki użytkowników odpierają fale wrogów na zamkniętych arenach. Nie zabraknie też atrakcji dla entuzjastów zabawy PvP. Wprawdzie jak dotąd studio Tripod ujawniło tylko istnienie Colosseum, gdzie bohaterowie staną do walki w formatach 1 na 1 lub 3 na 3, ale można oczekiwać, że z czasem ujrzymy więcej form aktywności tego rodzaju.

Ocean możliwości

Walki z bossami nierzadko będą wymagały korzystania z pomocy, jakie oferują elementy otoczenia.

Czas wrócić do mechaniki rozgrywki, bo do omówienia została jeszcze jedna cecha szczególna Lost Ark. Mianowicie w grze ma znaleźć się aż 18 klas postaci – i sądząc po tych siedmiu, które zostały ujawnione do tej pory, będą one na tyle zróżnicowane, że wybór okaże się diablo trudny. Mamy tu m.in. devil huntera, który korzysta naprzemiennie z trzech rodzajów broni palnej (pistoletów, karabinów i strzelb), ciężko opancerzonego warlorda, walczącego czymś na kształt wielkiego miecza połączonego z ręcznym działem, arcanę, która aktywuje losowe efekty, odkrywając magiczne karty z ręki, a także korzystającego z pomocy przywoływanych stworzeń summonera. Co więcej, gracze będą mogli dopasować poszczególne umiejętności postaci do własnych preferencji, modyfikując je na trzech płaszczyznach w ramach systemu Tripod.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.