Analizujemy grę Lost Ark – pogromcę Diablo III z gwintem na pokładzie - Strona 2
Gdy Blizzard zasypia i spowalnia rozwój Diablo III, hack’n’slashowa konkurencja podnosi głowę. Przed Wami Lost Ark – najbardziej efektowna gra typu „siecz i rąb”, jaką widział świat.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Lost Ark - fani Path of Exile i Diablo 3 muszą to sprawdzić!
Sieciowe Diablo z gwintem na pokładzie

Niby akcja toczy się w realiach fantasy, ale nie brakuje tu zdobyczy dość zaawansowanej technologii, jak karabiny maszynowe czy nawet mechy.
Zaprezentowawszy największe atuty Lost Ark, wypadałoby wreszcie określić, czym tak właściwie ten tytuł jest. Chociaż na pierwszy rzut oka wygląda jak mniej więcej klasyczny hack’n’slash, dzieło studia Tripod w istocie stanowi grę MMORPG z prawdziwego zdarzenia, wykorzystującą dla niepoznaki rzut izometryczny (który notabene robi się w tym gatunku coraz popularniejszy). Przekłada się to na obecność gigantycznego otwartego świata do eksploracji, rozbudowanego systemu rzemiosła, licznych opcji personalizacji postaci, a także różnorakich aktywności poza uczestnictwem w „zwykłych” wyprawach po skarby i doświadczenie. Te ostatnie obejmują takie atrakcje jak żeglowanie po morzach na pokładach własnych statków, łowienie ryb, branie udziału w zawodach picia piwa, a nawet rozgrywanie pojedynków w wirtualnej karciance (niczym zabawa w gwinta w Wiedźminie 3). Najważniejsze są jednak, rzecz jasna, interakcje z graczami. Lost Ark stawia przede wszystkim na rozgrywkę PvE, co w tym przypadku oznacza nacisk na przemierzanie świata i wykonywanie zadań do spółki z innymi użytkownikami (dotychczasowe materiały wideo sugerują, że preferowane są czteroosobowe grupy). Co ciekawe, bohaterowie będą pomagać sobie nie tylko w walce, ale także w eksploracji – na podobnej zasadzie jak np. w platformówkach z serii LEGO.
Szczytową formą kooperacji mają być tradycyjnie rajdy, podczas których zdobywaniu najcenniejszych skarbów towarzyszyć będą największe – i najbardziej emocjonujące – niebezpieczeństwa. Do tego dochodzi okazjonalne mierzenie się ze „światowymi bossami” (World Boss), którym może stawiać czoła nawet kilkunastu graczy naraz, a także Cube Mode, w którym grupki użytkowników odpierają fale wrogów na zamkniętych arenach. Nie zabraknie też atrakcji dla entuzjastów zabawy PvP. Wprawdzie jak dotąd studio Tripod ujawniło tylko istnienie Colosseum, gdzie bohaterowie staną do walki w formatach 1 na 1 lub 3 na 3, ale można oczekiwać, że z czasem ujrzymy więcej form aktywności tego rodzaju.
Ocean możliwości
Czas wrócić do mechaniki rozgrywki, bo do omówienia została jeszcze jedna cecha szczególna Lost Ark. Mianowicie w grze ma znaleźć się aż 18 klas postaci – i sądząc po tych siedmiu, które zostały ujawnione do tej pory, będą one na tyle zróżnicowane, że wybór okaże się diablo trudny. Mamy tu m.in. devil huntera, który korzysta naprzemiennie z trzech rodzajów broni palnej (pistoletów, karabinów i strzelb), ciężko opancerzonego warlorda, walczącego czymś na kształt wielkiego miecza połączonego z ręcznym działem, arcanę, która aktywuje losowe efekty, odkrywając magiczne karty z ręki, a także korzystającego z pomocy przywoływanych stworzeń summonera. Co więcej, gracze będą mogli dopasować poszczególne umiejętności postaci do własnych preferencji, modyfikując je na trzech płaszczyznach w ramach systemu Tripod.