Graliśmy w Master X Master – nowa MOBA
Nie piszemy o każdej szykowanej MOB-ie, bo też mamy dość zalewu klonów Doty. Jeśli więc widzicie zapowiedź tego typu gry, to znaczy, że naprawdę sobie na to zasłużyła.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Master X Master – mistrz wszystkiego x mistrz niczego
Artykuł powstał na bazie wersji PC.

- oryginalna MOBA autorstwa studia NCsoft;
- w trakcie gry kierujemy dwiema postaciami...
- ...zmieniając je w dowolnym momencie;
- bohaterowie z WildStara, Aionu czy Lineage’a;
- kilka trybów PvP (3 na 3 i 5 na 5);
- szybkie mecze;
- sporo zawartości PvE w stylu hack’n’slasy;
- szereg elementów z gier MMO;
- model free-to-play i polska wersja językowa.
Powstaje nowa MOBA – to nagłówek, który u wielu graczy wywołuje dreszcz... przerażenia. „Ile jeszcze takich gier można zrobić?” – pytacie samych siebie i wzruszacie ramionami, szybko zapominając o temacie. My też tak mamy, jeśli więc piszemy tekst o nadchodzącej konkurencji League of Legends, to wiedzcie, że faktycznie zasłużyła sobie ona na uwagę. Master X Master, gra studia NCsoft, wprowadza do gatunku MOBA sporo poważnych zmian, a wszystko to polewa sieciowym sosem, dodając, niczym wisienkę na torcie, tryb PvE, w którym możemy poczuć się jak w niezłym hack’n’slashu. Choć postacie nie wywołują specjalnych emocji – wzięto je z takich MMORPG jak Guild Wars, WildStar czy Lineage – to całość zapowiada się bardzo dobrze. Graliśmy i wiemy, że Master X Master ma... podwójny potencjał.
Dla fanów Diablo
Podwójny potencjał w przypadku Master X Master sprowadza się do prostego tricku – niezależnie od trybu gry zawsze kierujemy dwiema postaciami. Na szczęście nie czynimy tego równocześnie (wtedy z gry zrobiłby się mikro-RTS), tylko w dowolnym momencie przełączamy się między bohaterami wybranymi na początku rozgrywki. Ten prosty mechanizm wnosi do zabawy sporo głębi i świeżości. Oto kilka przykładów dlaczego: zmiana bohatera przerywa wszystkie ogłuszenia, ale można dokonać jej tylko co kilkanaście sekund, więc wybór momentu jest istotny. Nasi herosi mają też osobne paski życia i własne umiejętności, zatem znowu – decyzja o przestawieniu oznacza niekiedy dla nich żyć lub nie żyć (śmierć którejkolwiek postaci sprawia, że musimy czekać na odrodzenie – jak w każdej innej MOB-ie). Wreszcie – na ekranie wyboru bohaterów widzimy, na kogo zdecydowała się drużyna przeciwna, ale tylko częściowo. Pierwszy heros jest odkryty, drugi jednak pozostaje tajemnicą do momentu rozpoczęcia meczu. Już parę godzin obcowania z Master X Master utwierdziło mnie w przekonaniu, że dodaje to grze masę głębi taktycznej. A zatem, choć twórcy postawili na szybką rozgrywkę (mecze trwają góra 20 minut), nie poszli w kierunku prostoty. Gruntowne zrozumienie zasad Master X Master potrafi zająć trochę czasu, ale to akurat cecha każdej dobrej MOB-y.
Na potrzeby Master X Master firma NCsoft wykorzystała swoje bogate portfolio MMORPG-ów. W MOB-ie znajdziemy więc bohaterów z Guild Wars, WildStara, Blade & Soul, Lineage’a czy Aionu. Nie znaczy to jednak, że wszyscy herosi pochodzą z tych gier – spora część to zupełnie nowe postacie.
Drugim elementem wyróżniającym Master X Master na tle innych gier z gatunku MOBA jest rozbudowany i ciekawie zapowiadający się tryb PvE. Zazwyczaj wprowadzenie walki ze sztuczną inteligencją w produkcjach nastawionych na starcia graczy wychodzi przeciętnie – przykładem Armored Warfare, gdzie potyczki z kierowanymi przez komputer czołgami nie są specjalnie ekscytujące. W przypadku produkcji NCsoftu widać jednak ogromne doświadczenie studia w tworzeniu sieciowych RPG. W efekcie tryb PvE wygląda jak korytarzowy hack’n’slash – w trakcie misji pokonujemy kolejne grupki przeciwników, unikając ich ciosów i korzystając z umiejętności naszych postaci, a także zbierając wypadającą z oponentów walutę i loot. Na końcu trafiamy na potężnego bossa, który ma kilka rodzajów ataków i masę życia. Co ważne, realizowanie misji PvE ma zarówno stanowić wyzwanie (każdą z nich cechuje wiele poziomów trudności), jak i przynosić korzyść – zdobywamy w ten sposób przedmioty lub runy, wzmacniające bohaterów. Tutaj uwaga: grać w trybie PvE można zarówno samemu, jak i w grupie znajomych.