Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Transport Fever Przed premierą

Przed premierą 19 sierpnia 2016, 13:20

Widzieliśmy Transport Fever – coraz bliżej Transport Tycoona

Transport Tycoon to gra legendarna. Małe szwajcarskie studio po średnio udanym Train Fever próbuje stworzyć duchowego następcę tego kultowego tycoona. Widzieliśmy Transport Fever na targach gamescom i wiemy, że to drugie podejście wypadnie dużo lepiej.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry Transport Fever – spóźniony pociąg do biznesu

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

TRANSPORT FEVER W SKRÓCIE:
  1. druga odsłona serii ekonomicznych strategii;
  2. pojawiają się statki i samoloty;
  3. poprawki wielu błędów;
  4. dwa tryby rozgrywki (nieskończony i kampania);
  5. akcja w latach 1850–2020;
  6. wsparcie dla modyfikacji;
  7. gra dostępna na Steamie i GOG-u już jesienią;
  8. w planach już trzecia odsłona serii, gdzie pojawią się wreszcie konkurenci sterowani przez SI.

Transport Tycoon należy do wąskiej i elitarnej kategorii gier prawdziwie kultowych. Takich, na których wychowały się całe pokolenia miłośników konstruowania linii kolejowych i upychania pasażerów do autobusów. Niestety, złoty wiek wszelkiej maści strategii ekonomicznych wiele lat temu dobiegł końca. Posucha, na szczęście, powoli się kończy – do miłośników rozbudowy wesołych miasteczek już niedługo trafi m.in. Planet Coaster. Fani Transport Tycoona byli do tej pory na uprzywilejowanej pozycji, gdyż darmowy OpenTTD (Open Transport Tycoon Deluxe) oferuje w zasadzie wszystko, czego oczekują – i to bez płacenia. Nie każdemu to jednak wystarcza. Jedną z takich nieusatysfakcjonowanych osób jest Basil Weber, który swoją młodość spędził, zarządzając kolejnymi transportowymi imperiami. Jak nam powiedział w czasie prezentacji na targach gamescom 2016, w pewnym momencie uznał, że nadszedł czas na zmierzenie się z legendą i stworzenie nowego Transport Tycoona – na miarę XXI wieku. Tak powstało szwajcarskie studio Urban Games, które dwa lata temu wypuściło Train Fever, a w tym roku opublikuje Transport Fever, rozbudowaną kontynuację średnio udanego debiutu.

Widzieliśmy Transport Fever – coraz bliżej Transport Tycoona - ilustracja #2

Kolejowa gorączka i wielki zawód

Widzieliśmy Transport Fever – coraz bliżej Transport Tycoona - ilustracja #3

Transport Tycoon to gra strategiczna z 1994 roku. Tytuł zaprojektowany został przez Chrisa Sawyera, twórcę równie kultowego RollerCoaster Tycoona. Produkcja niedawno odżyła za sprawą przyzwoitego mobilnego portu, wykorzystującego oprawę graficzną z jeszcze innej gry tego twórcy – Chris Sawyer's Locomotion.

Zacznijmy od tego, czym w ogóle jest Transport Fever. To gra ekonomiczna, w której przejmujemy kontrolę nad firmą zajmującą się transportem ludzi i towarów. W trakcie rozgrywki trafiamy na rozległe mapy, gdzie znajdują się zarówno wioski, jak i miasteczka, a także wszelkiej maści fabryki czy kopalnie. Naszym celem jest zbudowanie zarabiających na siebie sieci kolejowych, autobusowych, morskich i lotniczych. Pomagamy w ten sposób zarówno podróżować mieszkańcom (do pracy czy na zakupy), jak i rozwijać się miastom, dostarczając im potrzebnych surowców. Zabawa toczy się w latach 1850–2020, a wraz z upływającym czasem otrzymujemy dostęp do coraz bardziej zaawansowanych technologicznie środków transportu – zaczynamy z dyliżansami, a kończymy z nowoczesnymi, elektrycznymi autobusami.

Jego poprzednik – Train Fever – zapowiadał się bardzo ciekawie, a wieść o jej premierze zelektryzował wszystkich fanów ekonomicznych tycoonów. Tytuł niestety nie spełnił oczekiwań – okazał się efektowny graficznie, ale rozgrywka pozostawiała sporo do życzenia. Interfejs dawał w kość, wcale nie ułatwiając najfajniejszego zadania, jakim była rozbudowa skomplikowanej sieci kolejowej. Zabrakło również przeciwników kierowanych przez sztuczną inteligencję czy innego tryby zabawy niż typowa otwarta gra. W efekcie Train Fever zawiódł. Twórcy jednak zebrali wszystkie opinie, posłuchali swoich graczy, powiększyli dwukrotnie ekipę (z 4 do 9 osób) i przygotowali kolejną odsłonę. Wszystko wskazuje na to, że dużo lepszą.

Widzieliśmy Transport Fever – coraz bliżej Transport Tycoona - ilustracja #4

Adam Zechenter

Adam Zechenter

Na początku lat 2000 stworzył fanowską stronę o Tolkienie. Potem studiował filologię klasyczną (krótko) i historię (długo). Na tej ostatniej został szefem Koła Naukowego. Pisał tu i tam. W GRYOnline.pl pojawił się w 2014 roku jako specjalista od gier mobilnych i free-to-play – a to w wyniku niezdrowej fascynacji World of Tanks (do dziś nabił w grze blisko 2000 godzin…). Początkowo prowadził podserwis gramynawynos.pl, następnie zaangażował się w powstawanie GOL-owej publicystyki, a w 2018 roku Krystian Smoszna, nowy redaktor naczelny, zaproponował mu stanowisko swojego zastępcy. W dzieciństwie uwielbiał Wolfeinsteina, Settlers 2, Baldur’s Gate i Cywilizację 2 – i tak mu zostało, że do dzisiaj uwielbia gry strategiczne, RPG-i i strzelanki. Kupuje zdecydowanie zbyt wiele książek, ciągle interesuje się historią (ostatnio wszystkim poleca Dreadnought Roberta K. Massie), stara się nie jeść mięsa i czasami grywa w squasha.

więcej

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

Rogal niespodzianka to moje największe odkrycie nowego roku
Rogal niespodzianka to moje największe odkrycie nowego roku

Przed premierą

Choć popularne w ostatnich latach gry roguelike w swój rodowód mają wpisaną losowość czy permadeath, twórcy coraz częściej sięgają po nowe rozwiązania, a sam gatunek ewoluuje. Za kolejny szczebel owej ewolucji można uznać Against the Storm.

Age of Darkness to strategia, którą kocham i nienawidzę
Age of Darkness to strategia, którą kocham i nienawidzę

Przed premierą

Na rynku pojawił się Dark Souls gier RTS – mowa o Age of Darkness: Final Stand. Produkcja ta sprawiła, że popadłem w otchłań szaleństwa i rozpaczy. Zapraszam do lektury, jeżeli chcecie się dowiedzieć dlaczego.