autor: Przemysław Zamęcki
Outlast 2 - gra zadebiutuje, gdy jej twórcy będą bali się w nią grać - Strona 3
Amerykańska prowincja gdzieś w Arizonie. Tajemnicza apokaliptyczna sekta, satanistyczne rytuały, groza i śmierć. W środku tego wszystkiego dziennikarz i jego zaginiona żona. W grze Outlast 2 twórcy z Red Barrels nie zamierzają żartować.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Outlast 2 – naprawdę straszna historia
No właśnie. Tym, co ma cechować Outlasta 2, jest położenie znacznie większego nacisku na otwarte tereny. Pierwsza część była dość klaustrofobiczna, co skutecznie przyczyniało się do wzrostu współczynnika strachu. Otwarty obszar sprzyja rozluźnieniu atmosfery, choć wiele w tym przypadku zależy od tego, w jaki sposób autorzy podeszli do projektów lokacji. Nie ma co ukrywać, że kukurydziane pole, tak chętnie promowane w dostępnych materiałach, jest jedną z klisz, do jakich często sięgają twórcy horrorów. Ale skoro wciąż skutecznie potrafi przestraszyć, to czemu z niego nie skorzystać? Zaniedbane wiejskie obejścia, użyczające takich schronień jak wnętrze beczki czy wypełnione wodą koryto, również odpowiednio wpisują się w kanon, a straszenie za pomocą jump scare’ów będzie tu na porządku dzien... nocnym.

Jednym z najważniejszych wirtualnych horrorów jest gra Eternal Darkness: Sanity’s Requiem autorstwa Silicon Knights, wydana w 2002 roku na konsolę Nintendo GameCube. Ten psychologiczny thriller zabierał nas w podróż w czasie, gdzie na przestrzeni ponad dwóch tysięcy lat stawialiśmy czoła złu, wcielając się w dwanaście różnych person. Charakterystyczną cechę tytułu stanowiło wprowadzenie mechaniki szaleństwa – kiedy postać gracza była obserwowana przez wrogów, na ekranie pojawiały się halucynacje, dziwne zjawiska, kamera traciła orientację. Co to ma wspólnego z Outlastem? No cóż, obie firmy pochodzą z Kanady.
Philippe Morin twierdzi, że dobry horror to doświadczenie, które gracz zabiera ze sobą, kiedy kładzie się spać. Trudno przewidzieć, w jakim stopniu deweloperom uda się sprostać zadaniu, warto bowiem szczerze powiedzieć, że pierwsza odsłona cyklu nie wszystkich potrafiła odpowiednio przerazić. Być może zło w grze miało zbyt namacalny charakter, być może zabrakło w opowieści bardziej odrealnionych wątków, czegoś pozbawionego cielesnej powłoki, nadnaturalnego. Kamera pomagała widzieć w ciemnościach, ale nie dało się nią łapać duchów o powykręcanych twarzach, niczym w serii Project Zero. Mimo że w części drugiej pojawi się zdecydowanie więcej aspektów religijnych, a kultyści nie będą stronić od obrzędów satanistycznych, seria zapewne nadal będzie twardo trzymać się świata fizycznego, zostawiając nadprzyrodzone zjawiska innym. Szefowie Red Barrels są bardzo doświadczonymi twórcami gier (pracowali między innymi przy powstawaniu takich dzieł jak Prince of Persia: Piaski czasu, Assassin’s Creed czy cykl Splinter Cell) i zapewne doskonale wiedzą, jaki końcowy rezultat chcą osiągnąć. Jakiś czas temu buńczucznie zapowiedzieli, że produkt ukaże się dopiero wtedy, kiedy sami będą się bali w niego grać. Najwyraźniej już trzęsą portkami ze strachu, bowiem datę premiery wyznaczono na jesień tego roku. Outlast 2 wyjdzie w wersji na komputery PC oraz konsole PlayStation 4 i Xbox One.