Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 4 lipca 2016, 13:53

autor: Szymon Liebert

Graliśmy w The Last Guardian - grę piękną i archaiczną - Strona 3

Na tegorocznych targach E3 poznaliśmy datę premiery The Last Guardian i mogliśmy zagrać w demo tej produkcji. Dzieło Fumito Uedy robi niesamowite wrażenie, ale technologia może je popsuć.

Inną kwestię stanowi sam styl animacji, na jaki stawia ekipa The Last Guardian, a który mnie najbardziej kojarzy się z niedawnym Grow Home. W tej produkcji Ubisoftu zastosowano proceduralnie generowane obrazy, co dawało przezabawne efekty – postać przemieszczała się radośnie, potykała o własne nogi, a przy tym imponowała złożonością ruchów. Niemal te same wrażenia odnosi się w przypadku następcy Shadow of the Colossus. Zarówno chłopiec, jak i Trico zachowują się w ten charakterystyczny, nieco nieobliczalny sposób, co z jednej strony zapewnia wspomnianą wiarygodność, lecz jednocześnie może przysparzać problemów. Jest w tym oczywiście zamysł artystyczny, ale i pewna archaiczność, bo dzisiaj raczej nieczęsto mamy do czynienia z postaciami nieco niezdarnymi, chociażby ze względu na swój wiek (a tak jest w przypadku dzieciaka). Starzy wyjadacze pewnie nie będą na to narzekać, aczkolwiek podejrzewam, że i wśród nich znajdą się osoby, którym ów system nie przypadnie do gustu. W tej grze jest piękno i technologiczne potknięcia – rzecz zatem w tym, co ostatecznie przeważy.

Obawy są, ale i tak czekamy

Siadając przed monitorem z logiem The Last Guardian, trudno nie czuć niepokoju – chyba każdy fan Ico czy Shadow of the Colossus chciałby, by ta gra, która otarła się o vaporware, okazała się równie dobra jak legendarne produkcje Uedy. Prawda jest jednak taka, że The Last Guardian nigdy nie będzie równie dobre, bo przeszło zbyt wiele. Kilka lat temu zachwycalibyśmy się oprawą wizualną, stylem animacji, skomplikowanymi skryptami napędzającymi Trico. Dzisiaj sporo tych elementów może zostać uznanych za archaiczne.

Czy skazuje to rzeczony tytuł na porażkę? Nic bardziej mylnego. The Last Guardian może nie mieć wielkich szans na tak duży sukces, jakiego by oczekiwano, ale to nie znaczy, że nie może być najlepszą grą Fumito Uedy. Esencja tej nękanej przez technologiczne problemy opowieści wymyka się przecież tak przyziemnym kategoriom jak pogoń za coraz lepszym sprzętem bądź efektami graficznymi czy chwalenie się teraflopami. Po co komu gadanie o teraflopach, skoro obcuje z czystym pięknem? Pozycją, w której są takie momenty, kiedy gigantyczna mityczna bestia, strzelająca z ogona śmiercionośnymi błyskawicami nagle podchodzi do Ciebie i zaczyna się łasić niczym domowy zwierzak.

Przymykam oczy i wyobrażam sobie, że po The Last Guardian świat gier nigdy nie będzie taki sam.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.