Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 10 maja 2016, 16:36

autor: Kacper Pitala

Graliśmy w Wiedźmina 3: Krew i wino - ależ to będzie dodatek! - Strona 2

Wybraliśmy się do Warszawy, żeby zagrać w ostateczny dodatek do Wiedźmina 3. Jak dużo zawartości kryje w sobie Krew i wino i czy szykuje się godne pożegnanie z Dzikim Gonem?

Beauclair i okolice to zupełnie nowy styl w stosunku do tego, co mogliśmy zobaczyć w Wiedźminie 3. Z obrazków znacie już wściekle seledynową trawę i czyste, mocno kontrastujące z nią niebo, ale na tym charakter Toussaint przecież się nie kończy. W stolicy tłoczą się kolorowe budynki o przeróżnych pastelowych odcieniach, otoczone przez kręte, starannie wybrukowane uliczki. Dekoracje wydają się tak gęste, że odnosi się wrażenie, jakby zdobienia miały swoje własne zdobienia, a fioletowo-zielone kreacje stanowiły wśród mieszkańców standard. Wygląd to jednak dopiero początek. Pozostają jeszcze obyczaje. A do poznania tutejszych trafia się więcej niż parę okazji.

Najlepszą są zadania. Wszyscy wiemy przecież, że to sedno Wiedźmina. Te najprawdziwsze, stanowiące wyraz kreacji świata i obfitujące w dialogi questy główne oraz poboczne. W Krwi i winie prawdziwie ekscytujących zadań nie brakuje i żeby nie było, fakt, iż dostajemy nowy rejon i sporo nowych rzeczy do roboty, nie oznacza, że cierpi na tym tempo czy jakość historii, które zrobiły na nas takie wrażenie w poprzednim dodatku. Główny wątek swoją dynamiką znów bije na głowę to, co dostaliśmy w podstawce. Tutaj scenarzyści misternie budują nastrój łączący klimat takich filmów jak Siedem czy Braterstwo wilków i wysyłają nas tropem tajemniczej Bestii. Przyznam, że po raz kolejny przy okazji dodatku do Wiedźmina przypomina mi się Sezon burz, a nawet jego konkretny fragment. Podobnie jak w przypadku śledztwa prowadzonego na zlecenie czarodziejów z Rissbergu występuje tu początkowo aura tajemnicy i niepokoju, poszukiwany potwór ubiega nas za każdym razem, a my zastajemy już tylko pozostawione przez niego trupy. Oprócz tego jednak historia ma też ten płynny charakter czegoś w stylu kilku powiązanych ze sobą fabularnie opowiadań. Stopniowo poznajemy kolejne postacie, nasze cele się zmieniają i podobnie zmienia się charakter samego zadania. Okoliczności stają się coraz bardziej skomplikowane i nigdy nie wiadomo, co wydarzy się za chwilę. A jak mówią sami twórcy, sporo się w tym dodatku dzieje.

Czy nie wspominałem o tym, że powracają różne postacie z książek? Ja wiem, że Wy czekacie właściwie tylko na tę jedną, a mnie w tej sytuacji głupio nawet o niej pisać, mimo że można ją już zobaczyć na obrazkach. Powiem więc tylko tyle. Jeśli twórcom do podkładania głosu w grze wideo udało się zatrudnić Jana Frycza, to znaczy, że bardzo im na tej postaci zależy. A jeśli Geralt – ten cyniczny, zdystansowany Geralt – spotyka na swojej drodze ową postać i na powitanie obejmuje ją serdecznie, to wiedzcie, że jemu zależy na niej jeszcze bardziej.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.