Zanim zagrasz w Wiedźmina 3: Krew i wino - przewodnik po Toussaint - Strona 5
Drugi dodatek do Wiedźmina 3, zatytułowany Krew i wino, zabiera nas w nowy region świata – wyrwane jakby z bajek i rycerskich legend Toussaint. Przekonajcie się, co czeka Geralta, czytając nasz przewodnik po tej niezwykłej krainie.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Wiedźmin 3: Krew i wino - wszystko, czego pragniesz od dodatku
Co się zaś tyczy przyjaciół – nie wyobrażam sobie, by w tej przygodzie nie miał towarzyszyć nam Jaskier. Czy może raczej Julian Alfred Pankratz wicehrabia de Lettenhove, bo pod takim mianem ów słynny bard jest znany w Toussaint. Trzeba Wam wiedzieć, że podczas wydarzeń z „Pani Jeziora” Jaskier był oficjalnym faworytem Anny Henrietty i darzył ją czymś na kształt prawdziwej, ślepej miłości. Związek Jaskra z księżną – którą notabene nazywał Łasiczką – miał początek parę lat wstecz, kiedy jeszcze żył wspomniany wcześniej książę Rajmund. Pod nieobecność małżonka (który sam odwiedzał kochankę w Cintrze) bard przyprawił mu rogi, rozkochując w sobie władczynię Toussaint, ale na swoje szczęście uciekł, zanim princ wrócił i dowiedział się o niecnym procederze. Tyle tylko, że „incydent (…) do srogiej go przywiódł cholery”, przez co wkrótce potem Rajmund zmarł na skutek ataku apopleksji („w łożnicy”, podczas regularnego aktu zdradzania Anarietty). A ponieważ lud nie darzył księcia miłością, Jaskier jako faworyt był potem bardzo lubiany w kraju.
"Się wam nasze małe Toussaint widzi zadupiem, myślicie, że tu od granicy do granicy czapką dorzucić zdoła, i to suchą czapką nawet. Otóż w błędzie jesteście.” ("Pani Jeziora”)
Musząc uciekać z Toussaint (w Pani Jeziora), Jaskier zostawił w Beauclair rękopis pierwotnej wersji książki Pół wieku poezji, w której opisywał m.in. książkowe perypetie Geralta. Mógłby to być materiał na znajdźki – fragmenty tekstu rozrzucone po całym Toussaint, przybliżające i/lub przypominające graczowi wcześniejsze przygody Białego Wilka.
Ale jego szczęście nie trwało długo. Po paru miesiącach wicehrabiego Juliana też zmęczyła monogamia (w końcu to Jaskier) i jego marzenia o zostaniu księciem małżonkiem prysły, gdy został przyłapany z młodą baronówną Nique. Niewiele też brakowało, by bard skończył na szafocie, ale w ostatniej chwili przyszło ułaskawienie i kara ścięcia została zamieniona na banicję. Mimo to Jaskier nie przestał darzyć uczuciem Anarietty i liczył na to, że „Łasiczka” prędzej czy później mu wybaczy. Czyżby miało to nastąpić po mniej więcej sześciu latach, w trakcie wydarzeń z Dzikiego Gonu? I czyżby to Jaskier był powodem, dla którego Geralt wybierze się w daleką podróż do Toussaint? Oczywiście ewentualny udział barda w wyprawie też musiałaby oznaczać, że zawartość Krwi i wina nie będzie dostępna od samego początku zabawy z Wiedźminem 3 (nawet pomijając kryterium posiadania odpowiednio wysokiego poziomu doświadczenia). Mimo to obecność Jaskra w omawianej krainie jest zbyt oczywistym – i fajnym – motywem, by uwierzyć, że może go tam zabraknąć. Poza tym on również należy do postaci, których obecność (przynajmniej ta bezpośrednia) nie zaznaczyła się zbyt mocno w „podstawce”.
Choć Toussaint to kraj miłujący pokój, dużą popularnością cieszą się tutaj publiczne egzekucje. Nierzadko robi się z nich widowiska i przyprowadza na nie nawet dzieci.
Krew czy wino?
Podsumowując, już same realia pozwalają oczekiwać, że w drugim dodatku do Wiedźmina 3 CD Projekt RED zafunduje nam równie wspaniałe doznania, co w Sercach z kamienia. W zasadzie wystarczy, żeby deweloper tylko należycie oddał klimat Toussaint – a już wielokrotnie przekonywaliśmy się, że „RED-zi” potrafią bardzo wiernie i sugestywnie rekonstruować świat wykreowany przez Andrzeja Sapkowskiego. Wobec tego nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę doczekać się chwili, gdy zjadę z przełęczy w dolinę Sansretour, spotkam pierwszy pocieszny poczet błędnych rycerzy, a potem zobaczę na własne oczy ów „foremny i cieszący oko zameczek”, jak to wyraził się o pałacu w Beauclair jeden z książkowych towarzyszy Geralta. I choć na dłuższą metę znaki zapytania na obszarach z „podstawki” mnie irytowały, z radością przeczeszę każdy zakątek tego „śmiesznego i nierealnego ksiąstewka z bajki”. Oby cyfrowa wizyta w Toussaint okazała się tak samo niezapomniana, jak rozgrywający się w tym miejscu epizod z „Pani Jeziora”. I obyśmy nie musieli czekać na ową wizytę dłużej niż do połowy bieżącego roku…
Krzysztof Mysiak | GRYOnline.pl