Tom Clancy's Rainbow Six 3: Raven Shield - przed premierą - Strona 4
Tom Clancy's Rainbow Six: Raven Shield to kontynuacja hitu z roku 1999 zatytułowanego Tom Clancy's Rainbow Six Rogue Spear. Podobnie jak w poprzednich częściach tej serii opartej na twórczości Toma Clancy's, dowodzimy oddziałem antyterrorystycznym Rainbow
Przeczytaj recenzję Tom Clancy's Rainbow Six 3: Raven Shield - recenzja gry
W obecnej chwili zdecydowanie najbardziej dopracowanym elementem grafiki wydają się członkowie zespołu Tęcza, którzy wyglądają jeszcze lepiej niż sławny oddział Ghost z „Tom Clancy’s Ghost Recon”. Świetny engine umożliwił również zastosowanie zaawansowanej animacji ruchu obiektów. Zarówno nasi ludzie jak i przeciwnicy mają poruszać się w bardzo realistyczny sposób (ciało zabitego przeciwnika może na przykład stoczyć się po schodach!). Zwiększony realizm wiąże się również z takimi drobnostkami jak chociażby dudnienie w uszach wywołane niedaleką eksplozją!
Dość interesująco zapowiada się również tryb multiplayer najnowszego produktu Red Storm. Sama rozgrywka będzie bazowała na kolejnych rundach tak więc fani popularnego respawningu niewiele tu dla siebie znajdą. W trybie multiplayer pojawi się również kilka zupełnie nieznanych urządzeń, jak chociażby przyrząd do zakłócania wykrywacza bicia serca. W obecnym stadium produkcji mówi się, iż gra będzie mogła obsługiwać do 16 grających aczkolwiek autorzy nie wykluczają zwiększenia tej liczby w niedalekiej przyszłości. Niezbyt mądrym posunięciem wydają się natomiast plany zezwolenia graczom na wykorzystanie dowolnego wyposażenia. Co prawda pewne limity udźwigu na pewno się pojawią aczkolwiek w sytuacji gdy można ze sobą zabrać praktycznie każdy model broni mało kto chyba skorzysta z prostych karabinków maszynowych że już o broniach z tłumikiem nawet nie wspomnę. Niewiele wiadomo natomiast o przypuszczalnych wymaganiach sprzętowych gry aczkolwiek sądząc po jakości grafiki porównałbym je z tymi od „SWAT: Urban Justice”.
„Rainbow Six: Raven Shield” kształtuje się na dość udanego kontynuatora serii. Fanów teamu Tęcza ucieszy z pewnością większa ilość innowacji niż miało to miejsce podczas przejścia pomiędzy pierwszym „Rainbow Six” a „Rogue Spear”. Szkoda tylko, że nie poczyniono żadnych działań w kwestiach, które już od 1998 roku aż prosiły o zmianę. Na plus warto natomiast zaliczyć przygotowywane uproszczenia dla mniej zaawansowanych graczy. Osobiście na pewno zainteresuję się tą gierką, być może nie będzie to murowany hit ale z pewnością zapewni co najmniej kilkanaście godzin całkiem niezłej zabawy. Wypatrujcie „Raven Shielda” bo premiera już w listopadzie.
Jacek „Stranger” Hałas