Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a - Strona 2
Połączenie The Division z Destiny, gry MMO z RPG. Najbardziej realistyczny i bezkompromisowy symulator strzelania i walk, jaki powstał. Obietnice twórców nowej gry Escape from Tarkov brzmią rewelacyjnie!
Zapowiadana premiera gry: 2025.

Trochę Destiny, trochę DayZ
Escape from Tarkov nie będzie jednym wielkim sandboksem jak np. DayZ. Swoją budową ma bardziej przypominać Destiny, z określonymi konkretnymi lokacjami ważnymi dla scenariusza, które będziemy dzielić z innymi graczami. Każde takie miejsce (centrum miasta, przedmieścia, elektrownia itp.) odwiedzimy w trybie raidu, w którym naszym głównym zadaniem ma być odnalezienie choćby jednego z kilku wyjść z obszaru o wielkości około ośmiu kilometrów kwadratowych. Po drodze zdobędziemy ekwipunek, doświadczenie i wykonamy zadania poboczne – wszystko może zostać jednak przerwane wydarzeniami losowymi, jak ostrzał z moździerzy, atak szabrowników czy... innych graczy. Nigdy bowiem nie będziemy wiedzieć, kto jeszcze jest na serwerze, robiąc ten sam raid.

Oczywiście można będzie grać ze znajomymi czy też łączyć się w tymczasowe grupy dzięki komunikacji głosowej, jednak zawsze ma obowiązywać „friendly fire”, więc będziemy musieli liczyć się z tym, że towarzysz, z którym przeszliśmy cały raid, po prostu zastrzeli nas przy wyjściu, by zgarnąć wszystkie łupy dla siebie. Autorzy wprowadzili do gry system karmy, który ma zniechęcać do tego rodzaju postępków, ale grając z obcymi, nigdy nie zyskamy pewności, co się stanie. Wprawdzie początkowe lokacje można będzie pokonać samemu, jednak później natkniemy się na zadania, które mają wymagać minimum dwóch osób, by posunąć się dalej, i współpraca okaże się konieczna. Ginąc podczas raidu, stracimy cały ekwipunek, który ze sobą zabraliśmy, jak i ten zdobyty w trakcie. Bezpieczne pozostaną jedynie przedmioty schowane w skrytkach, możliwe będzie również wykupienie ubezpieczenia, dzięki któremu odzyskamy odpowiednią kwotę w walucie używanej w grze. Wyposażenie nabędziemy też w mniej gwałtowny sposób, bez wystrzałów i obaw o życie. Największa lokacja w grze nie zostanie powiązana z żadnym raidem ani głównym scenariuszem i będziemy mogli ją swobodnie eksplorować, spotykając po drodze postacie NPC, a wśród nich handlarzy, u których kupimy lub wymienimy sprzęt. Gracze będą mogli dołączać do różnych gildii i samodzielnie zajmować się handlem – więcej informacji na ten temat pojawi się w późniejszym terminie.

Najbardziej hardkorowa strzelanka?
Jak wygląda rozgrywka w miejskiej dżungli Tarkova? Hardkorowo pod każdym względem – bez żadnej taryfy ulgowej! Oprócz oczywistych ran postrzałowych zestaw zagrożeń, jakie czekają na gracza, przypomina podręcznik do medycyny (lub może raczej popularne ostatnio gry survivalowe, jak np. DayZ). O ile tylko nie podziurawią nas kule, naszym udziałem staną się: potłuczenia, ból, zatrucia, odwodnienia, utrata krwi, infekcje wirusowe, a nawet zasłabnięcia z powodu zmęczenia podczas najbardziej wyczerpujących raidów. Na szczęście każdemu problemowi będzie można zaradzić, jeśli tylko wyposażymy się w bandaże, temblak, antybiotyki czy środki uspokajające, choć nie wiadomo jeszcze, czy samodzielne leczenie okaże się tak złożone jak w grze o zombie, czy wystarczy po prostu posiadać dany lek.