Fallout 4 w akcji, czyli kurz, krew i eksplozje. Wrażenia z pokazu na gamescomie - Strona 3
Podczas tegorocznych targów gamescom mieliśmy okazję zobaczyć niewielki skrawek czwartej części Fallouta przed listopadową premierą. Bethesda co prawda ograniczyła się w Kolonii do kilkunastominutowej prezentacji, ale i tak było na co popatrzeć.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Fallout 4 - Czas apokalipsy
Towarzysze towarzyszami, ale bez rozwoju własnego bohatera daleko w Falloucie 4 nie zajedziemy. W tej kwestii z pomocą przychodzi znany i lubiany system S.P.E.C.I.A.L., który pozwala na przypisanie ograniczonej liczby punktów do siedmiu cech. Nasze decyzje nie pozostają oczywiście bez konsekwencji, bowiem od tego, na czym się skupimy, zależy dobór perków. Jest ich dziesięć na każdą ze zdolności, jednak odblokowanie wszystkich za jednym podejściem to zadanie niewykonalne. Rozwój postaci odbywa się przy pomocy Pip-Boya, który został wyposażony w szczegółowy ekran informujący, jakie korzyści przyniesie wybór danej umiejętności, a także w humorystyczną animację. Całe urządzenie prezentuje się zresztą naprawdę ładnie – Bethesdzie za ten element należą się niemałe brawa.
Niestety, tego samego nie można powiedzieć o aspekcie technicznym. Fallout 4 z pewnością nie jest grą brzydką; zwłaszcza lokacje prezentują się bardzo klimatycznie i szczegółowo. Gorzej jest za to z kolorystyką. Wielu graczy narzekało już na „pastelową postapokalipsę” i rzeczywiście przydałoby się, by miejscami Pustkowia były nieco mniej barwne. Co ważne, kłopot ten występuje wyłącznie na zewnątrz, pomieszczenia zamknięte prezentują się jak należy. Z kolei wspomniane wcześniej efektowne momenty najwidoczniej nadwyrężają możliwości kolejnej generacji silnika Creation, bo „czwórce” zdarzają się niewielkie, ale jednak widoczne spadki płynności. Ale jeśli Fallout 4 rzeczywiście był praktycznie gotowy jeszcze przed oficjalną zapowiedzią, pracownicy Bethesdy mają sporo czasu na poprawienie tych niedoróbek.
Pokaz na gamescomie był jedną z ostatnich szans, żeby zobaczyć nowe materiały z tej długo wyczekiwanej produkcji, i trudno powiedzieć, żeby amerykańska firma wykorzystała targi w Kolonii do rozwiania wszelkich wątpliwości fanów serii. Fallout 4 po dotychczasowych prezentacjach wygląda na naprawdę mocny tytuł, pozostaje więc pytanie, czy zapowiedziane nowinki wyniosą go na jeszcze wyższy poziom, czy może odegrają rolę irytujących wypełniaczy. Co prawda wojna nigdy się nie zmienia, ale Fallout – owszem. W listopadzie zobaczymy, czy aby na pewno jest to zmiana na lepsze.
Jakub Mirowski | GRYOnline.pl