Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 30 czerwca 2015, 16:44

Total War: Warhammer - nowy wymiar epickości flagowej serii studia Creative Assembly - Strona 4

Miłośnicy lochów i smoków czekali na to od dawna – widowiskowe bitwy w świecie fantasy pokazane z rozmachem na miarę serii Total War. Szykuje się łakomy kąsek i dla fanów Warhammera Fantasy Battle, i dla strategów wiernych studiu Creative Assembly.

TOTAL WAR: WARHAMMER W SKRÓCIE:
  • dziesiąta główna odsłona kultowej strategicznej serii Total War (rozwijanej przez studio Creative Assembly), a zarazem pierwsza osadzona w niehistorycznych realiach;
  • akcja rozgrywająca się w mrocznym świecie Warhammera Fantasy (wykreowanym przez firmę Games Workshop);
  • szereg frakcji (dotąd potwierdzono ludzi, orków, nieumarłych i krasnoludy) cechujących się bardzo dużym zróżnicowaniem stylów gry;
  • kampania o sandboksowej strukturze, z opcjonalnymi ciągami zadań dla bohaterów, które reprezentują wydarzenia historyczne ze świata Warhammera;
  • najbardziej epickie bitwy w dotychczasowej historii serii, z niezwykle zróżnicowanymi typami wojsk, magami, jednostkami latającymi etc.

Brytyjskie studio Creative Assembly zdecydowało się uhonorować pięnastolecie swojej sztandarowej marki – strategicznej serii Total War – w dość niecodzienny sposób. Jubileuszowi towarzyszyła mianowicie zapowiedź gry, którą niejeden ortodoksyjny miłośnik „Wojny totalnej” mógłby uznać za obrazoburczą. Z drugiej jednak strony w przypadku reszty świata Total War: Warhammer rozpaliło wyobraźnię jak mało która strategia w ostatnich latach. Pewnie, historia jest fajna i warto ją propagować w grach wideo, ale patrząc na rozmach bitew chociażby w Rome II, niejeden z nas marzył, by z taką samą pompą przedstawione zostały starcia z udziałem smoków, demonów, elfów czy orków. Wprawdzie branża zna przypadki podobnych gier – jak chociażby RTS-a Warhammer: Mark of Chaos – ale to stare dzieje. Ostatnio wśród strategii z bitwami w czasie rzeczywistym królują minione epoki i science fiction, toteż nic dziwnego, że wieść o przeniesieniu znanego cyklu w świat magii i miecza okazała się tak elektryzująca. Postanowiliśmy zebrać materiały na temat najnowszej odsłony cyklu Total War, jakimi Creative Assembly podzieliło się niedawno z mediami z całego świata (a w szczególności z redakcją PC Gamera, która odwiedziła siedzibę studia). Na podstawie tego, co do tej pory ujawniono, już na wstępie można pokusić się o tezę, że brytyjski deweloper jest na najlepszej drodze, by na wieczność zapewnić sobie łaskę i błogosławieństwo Sigmara.

„Ponury świat niebezpiecznych przygód”

Na początek wypada wyjaśnić graczom, którzy wcześniej nie zetknęli się z Warhammerem Fantasy, czym właściwie cechuje się to uniwersum. Najprościej byłoby powiedzieć, że mamy tu do czynienia z XVI-wieczną Europą w krzywym zwierciadle – przynajmniej w odniesieniu do Starego Świata, czyli centralnej części kontynentu, a zarazem miejsca akcji gry. Wprawdzie to tylko jedna z wielu występujących tu krain – nie brakuje także odpowiedników Azji, Afryki czy Ameryk – ale stanowi ona główną arenę działań i dlatego jest bliższa swemu historycznemu odpowiednikowi niż reszta lądów. Punkt centralny to Imperium – swoisty odpowiednik niemieckojęzycznego mocarstwa Habsburgów z okresu jego największego rozkwitu. Mamy więc rządzone przez ludzi, podzielone na prowincje potężne państwo z otaczanym wielką czcią cesarzem na czele, które jednak boryka się z licznymi problemami, zarówno wewnętrznymi, jak i – przede wszystkim – zewnętrznymi. Jako że mowa o – przypominam – uniwersum fantasy, zagrożenia rzadko przybierają postać sąsiednich krajów ostrzących sobie zęby na imperialne włości – na ogół wrogowie są po prostu żądni krwi mieszkańców najpotężniejszego państwa Starego Świata. Bo i na czym innym miałoby zależeć siłom takim jak demony Chaosu, orkowie czy nieumarli?

Według relacji świadków Total War: Warhammer w akcji wypada obłędnie – wprawdzie trudno zweryfikować tę opinię, nie mając możliwości obejrzenia tej samej prezentacji, ale już namiastka pokazu w postaci garstki udostępnionych dotąd obrazków wystarcza, by nie dziwić się zachwytom. Dziennikarze są przede wszystkim pod wrażeniem pieczołowitości animacji jednostek (znacznie większej niż do tej pory w serii) oraz ogromnego zróżnicowania i dopracowania poszczególnych oddziałów. Miejmy jednak na uwadze, że materiał pokazany w siedzibie dewelopera był starannie wyreżyserowanym spektaklem – bitwy na ekranach naszych monitorów raczej nieczęsto będą cechować się takim efekciarstwem.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.