autor: Sebastian Zieliński
The Bard's Tale IV - szykuje się najtrudniejszy RPG ostatnich lat? - Strona 2
Bard’s Tale IV to kolejny projekt Briana Fargo polegający na przywróceniu do życia legendarnego tytułu sprzed lat, finansowany w dużej części ze zbiórki za pośrednictwem Kickstartera.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry The Bard's Tale 4 – staroszkolne RPG wraca do łask
Niewiele wiadomo na temat samej struktury świata, ale na pewno w centrum wydarzeń pojawi się miasto Skara Brae obecne w oryginalnej trylogii. Nie zabraknie w nim słynnej gildii poszukiwaczy przygód, sklepów, czy tawern. Wyprawiać będziemy się do takich lokacji jak lasy, krypty, zamki, wielopoziomowe lochy, a nawet inne sfery egzystencji. InXile chce przenieść na grunt Bard’s Tale IV kilka idei zastosowanych w poprzednich grach, stąd należy spodziewać się sporej rozmaitości dostępnych zadań, podejmowanych wyborów, budowaniu reputacji i ponoszenia konsekwencji swoich działań. Stopień rozwinięcia tych elementów w pewnym zakresie zależeć będzie od końcowego budżetu produkcji. Przykładowo przekroczenie progu finansowego zbiórki na poziomie 1,3 miliona dolarów ma zagwarantować rozbudowany system NPC, w którym każdy z bohaterów niezależnych otrzyma swoją własną linię fabularną z historią i celami, oraz osobowość.

Jeśli chodzi o walkę, to autorzy zamierzają zastosować dynamiczny system turowy, przy czym dynamizm sprowadzać ma się do natychmiastowego wykonywania wydanych poleceń i możliwości ich kolejkowania w czasie trwających animacji. Rozważana jest też zmiana perspektywy kamery na czas walki na trzecioosobową (zza pleców drużyny), chociaż takie rozwiązanie wzbudza mieszane uczucia wśród fanów.
Oryginalne Opowieści Barda słynęły z wysokiego poziomu trudności, nowa gra ma zachować tę cechę, zarówno jeśli chodzi o walki, jak i zagadki, czy pułapki. O możliwości zapisywania gry w dowolnym momencie możemy zapomnieć. Autorzy nie zapominają za to o nagradzaniu graczy skarbami i magicznymi artefaktami, z czym wiąże się kolejna, ciekawie zapowiadająca się cecha gry, a mianowicie możliwości manipulacji i badania przedmiotów pod kątem odkrywania ich tajemnic i specjalnych właściwości.
Lutnią i mieczem
Prezentując wizję Bard’s Tale IV autorzy dużo uwagi poświęcają na wykreowany świat. Kraina, w której rozgrywać się będzie akcja gry, ma nabrać wyjątkowego charakteru za sprawą nasycenia klimatem, kulturą i mitologią rodem z północnej Szkocji. Dlaczego akurat stąd? Odpowiedź kryje się w korzeniach serii, a konkretnie w powracającym mieście Skara Brae. Nazwę tę noszą ruiny prehistorycznej osady na największej wyspie archipelagu Orkadów i właśnie stąd Brian Fargo zaczerpnął inspirację. Klimat ten przenika chociażby warstwę muzyczną - usłyszymy piosenki w języku gaelickim (używanym w północnej Szkocji). Prawdopodobnie możemy spodziewać się także wyspiarskich krajobrazów, charakterystycznych elementów architektury, rzemiosła, czy mitologii. Raczej nie liczyłbym na rudzielców w kiltach, czy degustacji whisky (aczkolwiek w zapowiedziach jest mowa o piwie). Patrząc na pierwsze części cyklu oczekiwać można świata silnie przesyconego magią, heroizmem, pełnego czarodziejskich istot i monstrów rodem z Władcy Pierścieni. Zresztą trzon tolkienowskiego kanonu fantasy stanowi w końcu mitologia celtycka i skandynawska, a Orkady leżą dokładnie na styku tych dwóch wielkich kręgów kulturowych.

Bard's Tale swego czasu rzuciło graczy naprzeciw potężnym czarnoksiężnikom, szalonym bogom, smokom, czy hordom demonów (reprezentowanych przez malutki obrazek i budzące grozę cyferki). O sile tych gier stanowiła zdolność stymulowania wyobraźni, dzięki której proste, tekstowe informacje w głowach graczy zamieniały się w dramatyczne dzieje drużyny herosów.