Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 10 marca 2015, 18:00

autor: Szymon Liebert

Testujemy Kholat - polski horror i symulator eksploracji... góry - Strona 2

W Bielsku-Białej powstaje horror inspirowany Dear Esther i tajemniczą tragedią sprzed lat. Czego można spodziewać się po Kholacie? Graliśmy, więc możemy udzielić odpowiedzi.

Mapa, kompas i zagubienie

W pierwszej chwili Kholat wydał mi się bardzo prosty – wystarczyło podążać przed siebie i właściwie tylko obserwować wydarzenia. Bałem się, że tak będzie już do końca, ale szybko zostało to zweryfikowane. Gdy dotarłem do wspomnianego ogniska, otrzymałem informację, że mogę skorzystać z systemu szybkiego przemieszczania się. Tu Kholat rozwinął skrzydła. Gra rozgrywa się na otwartej przestrzeni z wieloma ścieżkami, które możemy przemierzać w dowolnej kolejności. W zaprezentowanym demie pochodziliśmy po zaledwie jednej trzeciej całego świata, a i tak zdążyłem się zgubić. Głównie dlatego, że autorzy nie pokazują graczowi w bezpośredni sposób, w którym punkcie mapy się znajduje. Mamy za to możliwość odczytywania współrzędnych i korzystania z kompasu. Do tego na ścianach pojawiają się czasem tajemnicze koordynaty geograficzne. Wbrew pozorom nie wskazują miejsca, do którego dotarliśmy.

Eksploracja nie jest więc banalna i przez to potrafi zainteresować. No chyba że przez całe życie borykacie się z nieumiejętnością opanowania podstaw kartografii – w takim przypadku Kholat będzie dla was najprawdziwszym koszmarem. Ja, zaprawiony bywalec szlaków górskich, czerpałem z tego przyjemność, nawet mimo paru momentów, kiedy zacząłem dreptać w kółko. Tym bardziej że autorzy potrafią z ułamku sekundy zmienić klimat danego miejsca. Błądzimy po lesie w śnieżnej zamieci, by chwilę później zejść do wilgotnej groty i wsłuchiwać się w rytmiczne kapanie wody. W pełnej wersji gry ta różnorodność będzie jeszcze większa, bo odwiedzimy chociażby mieścinę leżącą u stóp góry. Kholat więc nie tylko samą górą będzie stał.

Zagrożenie kontra zaintrygowanie

Są takie gry, w których śmierć gracza stanowi integralną część budowania atmosfery zagrożenia. W innych grożenie bohaterowi potrzebne nie jest. Twórcy Kholata zdecydowali się pójść pierwszą drogą, chociaż trzeba to trochę rozwinąć. Tak, można zginąć – na przykład spaść w przepaść, zostać przygniecionym głazem lub paść ofiarą grasujących w okolicy mrocznych kreatur. Być może ze względu na konstrukcję dema nie czułem jednak wielkiego strachu i wydaje mi się, że autorzy nie celują w poczucie nieustannie powracającego lęku. Owszem czasem zdarzały się sytuacje niepokojące, w których trzeba było uważać, ale przeważnie panował klimat – nazwijmy to – turystyczny. To oczywiście nieodpowiednie słowo i chciałbym, żebyście mnie dobrze zrozumieli – nie uznaję tego za wadę, bo nawet w takich warunkach gra nadrabia niesamowitym wykonaniem i aurą.

Po prostu Kholat to nie Amnesia: Mroczny obłęd. To raczej Amnesia: A Machine for Pigs, gdzie mimo wszystko spotkania z przeciwnikami miały inną wymowę niż „trzęś portkami, bo zaraz zginiesz”. „Kholat nie jest survival horrorem, powtarzamy to na każdym możliwym kroku” – skwitował sprawę krótko Kubiak. I dodał: „My nazywamy Kholat grą eksploracyjna z elementami horroru”. Rzeczywiście przesadne straszenie gracza w tak dużym środowisku mogłoby zabić podstawową wartość tej produkcji, czyli uważne odczytanie jej scenariusza. Przy takich priorytetach potwory trzeba spuszczać ze smyczy z dużą ostrożnością i wygląda na to, że twórcy Kholata tak właśnie zamierzają zrobić. Z drugiej strony tytuł ma więcej „elementów gameplayowych”, jak określił to Kubiak, niż takie Dear Esther. Osoby, dla których pozycja ta była zbyt nużąca, powinny dobrze bawić się przy grze IMGN.pro.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.