autor: Wojciech Antonowicz
Icewind Dale II - test przed premierą - Strona 2
Kontynuacja Icewind Dale, przebojowego cRPG stworzonego przez Black Isle Studios, w którym ponownie przenosimy się do mroźnych krain świata Forgotten Realms.
Przeczytaj recenzję Icewind Dale II - recenzja gry
Wrażenie ogólne z instalacji, opcji i interfejsu gry
W tej dziedzinie IWD2 nie zaskoczy nas niczym nowatorskim. Interfejs gry, sposób instalacji i rozgrywki są podobne do prekursorów opartych na tym samym silniku graficznym. Jak zwykle oprawa graficzna gry jest miła dla oka i starannie wykonana, trzyma się też bardzo dobrze klimatu samej gry. I bardzo dobrze, gdyż ludzie przyzwyczajeni do Baldur’s Gate bardzo szybko poradzą sobie z opanowaniem interfejsu gry (choć jest on nieźle przemieszany dalej zawiera podobne funkcje). Fakt ten nie stanowi żadnego problemu i uważam to za duży plus, gdyż już po uruchomieniu gry przeszedł mnie miły dreszczyk emocji na wspomnienie minionych przygód. Wychodząc naprzeciw nowoczesnym komputerom dodano nowe, wyższe tryby graficzne. Gra obsługuje w miarę poprawnie tryby 800 x 600, 1024x768, 1280x960, 1600x1200 i 2048x1536, choć moim zdaniem w wyższych rozdzielczościach, pomimo niezaprzeczalnego pozytywnego efektu polepszonej widoczności obszaru, postacie są zbyt małe aby można było nimi wygodnie sterować. Miałem również pewne problemy z uruchomieniem trybu pełnoekranowego na systemie Windows XP (W98 chodzi bardzo dobrze). Wymagania sprzętowe mieszczą się w absolutnej normie i już przy PIII 500 i 128MB RAM gra chodzi całkiem płynnie. Na Athlonie 1,4 z 512MB RAM gra śmiga na tyle, że mogę sobie pisać ten beta test mając jednocześnie uruchomioną grę i jeszcze kilka innych programów. Czyli jednym słowem jest OK. Gra posiada rozbudowane opcje związane z konfiguracją grafiki, dźwięku, klawiatury i grywalności – wszystko bardzo profesjonalnie i solidnie.
Jeszcze raz wrócę do oprawy graficznej (nie samej grafiki z gry, tylko wszystkich pozostałych elementów). Interfejs, obrazki pojawiające się podczas ładowania lokacji, film wprowadzający, mapki i filmiki w trakcie gry są wykonane bardzo gustownie i stylowo, trzymają klimat i są tak jak w innych produkcjach Black Isle mocnym argumentem za tym, iż gra jest ładna i może się naprawdę spodobać. Przygotowano na przykład bardzo bogaty zestaw portretów postaci z gry, każdy z nich ręcznie, realistycznie malowany.
Jest oczywiście też dobry Dziennik Podróży, w którym notowane są automatycznie nasze postępy w grze i system map wyświetlających lokację, w której się znajdujemy.
Grafika
A mówcie sobie co chcecie, a mi się grafika (grafika na samym ekranie rozgrywki) w stylu Baldur’s Gate podoba. Wiem że w dobie nowoczesnych akceleratorów graficznych i zaawansowanej grafiki 3D, która zawitała do świata cRPG (Morrowind, Neverwinter Nights lub Dungeon Siege) stary dobry Infinity Engine wydaje się szary i płaski. Ale nie myślę aby przeszkadzało to w odbieraniu mrocznej i fantastycznej atmosfery gry. Jak zwykle na zdecydowane wyróżnienie zasługują tła (czyli to, po czym chodzą nasze postacie) lokacji. Są tak jak w całej serii malowane ręcznie, bez wielokątów, tekstur i całego „prostokątnego” 3D, dobrze dobrane kolory i gra cieni, po prostu miodzio. Co do samych postaci to już nie jest tak dobrze, pojawiają się te same zastrzeżenia co w innych grach opartych na tym engine. Są one mało realistyczne, niewyraźne i poruszają się jak Pinokio z zaawansowaną chorobą reumatyczną. No cóż taki urok tej gry. Tak czy inaczej nie jest aż tak źle, udaje się po chwili wpatrywania rozpoznać czy to krasnal, czy człowiek, czy też fragment umeblowania. Ale i tu trzeba znaleźć plusy, gdyż ten typ grafiki powoduje, iż wszystko chodzi płynnie i nie ma problemu z dużą ilością postaci na ekranie. Programiści cały czas, od chwili wydania Baldurs Gate pracują nad poprawkami od strony wizualnej, także i tu zobaczycie nowe całkiem ładne efekty świetlne towarzyszące rzucaniu czarów. Izometryczny rzut terenu po którym przemieszczają się postacie nie jest może realistyczny, lecz ułatwia bardzo rozgrywkę szczególnie podczas większych potyczek. Podsumowując sprawę grafiki, mnie ona zadawala, gdyż pomimo pewnych braków i anachronizmów wydaje mi się, iż ogólne wrażenie wizualne jest co najmniej dobre. Niestety moim zdaniem IWD3, jeżeli powstanie powinno pokusić się już o nową oprawę graficzną.