Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Forza Horizon 2 Recenzja gry

Recenzja gry 25 września 2014, 14:59

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja Forza Horizon 2 – rewelacyjny, wyścigowy sandbox nowej generacji

Forza Horizon 2 wystartowała z pierwszej pozycji w wyścigu o tytuł najlepszej gry samochodowej tego roku. Czy DriveClub, Project Cars oraz The Crew będą w stanie dogonić exclusive'a Microsoftu?

Recenzja powstała na bazie wersji XONE.

PLUSY:
  • przemyślany, sprawiający mnóstwo frajdy, zręcznościowy model jazdy;
  • niemal w pełni otwarty świat;
  • śliczna oprawa wizualna;
  • trafny dobór pojazdów;
  • udana pełna polska wersja językowa.
MINUSY:
  • czasem dziwnie zachowująca się na drodze sztuczna inteligencja;
  • gra mogłaby oferować więcej zróżnicowanych atrakcji.

Wydana przed kilkoma laty na Xboxa 360 Forza Horizon podbiła serca fanów wyścigów. Co dla mnie, przyznam, nie do końca było zrozumiałe. Po kilku godzinach zabawy dzieło Playground Games stawało się po prostu nużące, a całość była pomyślana w ten sposób, by sięgnąć głebiej do kieszeni graczy przy okazji wydawania kolejnych DLC. Taki sposób generowania zysków Microsoft udoskonalił przy Forzy Motorsport 5, która ukazała się przed rokiem. Taktyka jest taka: okrojenie gry z wielu ważnych funkcji, degresja liczby dostępnych pojazdów, z drugiej zaś strony sięgające absurdu kwoty, jakie trzeba było wydać za popularne, lecz dostępne jedynie w formie DLC samochody.

Microsoft tym razem nie starał się tak bardzo epatować wyciąganiem ręki po dodatkowe pieniądze. Mimo że jakiś czas temu doczekaliśmy się zapowiedzi przepustki sezonowej i programu VIP, to po kilkunastu godzinach spędzonych z nową Forzą Horizon nie poczułem się potraktowany jak gracz gorszej kategorii. Zabawy miałem pod dostatkiem, a jeżeli czułem jakieś ograniczenia, to wynikały one z samej struktury rozrywki, a nie manipulacji wydawcy.

Zabawa przenosi się z północnoamerykańskiego stanu Kolorado na południe Europy, w słoneczne rejony pogranicza Włoch i Francji. Trafiamy do świata niestawiającego prawie żadnych ograniczeń podróżowaniu. Prawie, bo jednak nie wszystkie wirtualne elementy ugną się pod naciskiem zderzaka naszego wyścigowca. Gdzieniegdzie nie da się przejechać z powodu postawionego murku czy niezniszczalnych pachołków, czyli zupełnie jak w rzeczywistości. „Dzwon” zapewnią nam także większe drzewa i słupy elektryczne. Wszelkie pozostałe „przeszkadzajki”, w tym kubły na śmieci, przydrożne słupki, a nawet krzesła i stoliki wystawione przed restauracjami w nadmorskich miasteczkach dostarczą nam dodatkowych punktów, podnoszących nasz status kierowcy.

Druga część Horizon dobrze wpasowuje się w tradycję serii. Jako fani motosportu i miłośnicy wyścigów wyruszamy na kolejny festiwal, na którym zmierzą się ze sobą najlepsi. Wsiadamy za kierownicę i przestajemy się przejmować jakąkolwiek fabułą, liczy się tylko poczucie pędu i smak zwycięstwa.

W kategorii drogowych zabawek można zasiąść m.in. za kierownicą KTM-a.

Zanim jednak zatracimy się do reszty, gra próbuje delikatnie, acz konsekwentnie kierować naszymi krokami. Dostępny teren został podzielony na sześć sektorów. Zamiast błądzić po całej mapie i chaotycznie poszukiwać czegoś do roboty, autorzy starają się uporządkować rozgrywkę, udostępniając jedne mistrzostwa naraz; odbywają się one tylko i wyłącznie na terenie któregoś ze wspomnianych sektorów. Po ich ukończeniu, a więc zwykle po przejechaniu czterech wyścigów, grupa wyrusza do następnego miasteczka, aby tam zacząć zabawę od nowa.

Przed startem proszeni jesteśmy o wybór odpowiadającej nam konkurencji – choć gra sugeruje tylko trzy, w rzeczywistości w każdej chwili mamy dostęp do całego ich spektrum – po czym najczęściej kupujemy w salonie nowy wóz pasujący do wcześniejszego wyboru i mkniemy. Nie przepadam za prowadzeniem za rękę w grach z otwartym światem, ale rozwiązanie zastosowane w Forzy Horizon 2 bardzo mi się spodobało. Dzięki niemu, zamiast marnować na początku zabawy czas na zwiedzanie okolicy w trybie jazdy dowolnej, rzuciłem się w wir wyścigów, co zaowocowało znacznie szybszym napływem gotówki i punktów doświadczenia.

Trudno narzekać na nudę i brak różnorodności.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

DM Ekspert 13 grudnia 2014

(X360) Niełatwo znaleźć w internecie oficjalne informacje, obrazki, recenzje Forza Horizon 2 na Xboksa 360 - oficjalnie istnieje tylko dopieszczona graficznie odsłona na Xbox One. Jaka jest więc wersja na starszą generację konsol?

6.0
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.

Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon
Recenzja gry Need for Speed Unbound - totalne przeciwieństwo Forzy Horizon

Recenzja gry

Need for Speed Unbound to z jednej strony mała ewolucja poprzedniej odsłony cyklu zatytułowanej Heat. Ale to również tytuł, który odważnie wypełnia luki w tym, czego nie daje Forza Horizon – i jest to jego największa zaleta.