Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 8 stycznia 2010, 06:58

autor: Artur Falkowski

Bayonetta - recenzja gry

Najnowsze dzieło Platinum Games zaskakuje i zadziwia. Sprawia, że co chwilę przecieramy oczy ze zdumienia, wybuchamy śmiechem bądź, zaciskając zęby, próbujemy znaleźć sposób na pokonanie ogromnego bossa.

Recenzja powstała na bazie wersji X360. Dotyczy również wersji PS3

Jeśli cenisz w grach realizm, jeśli anime i japońskie klimaty budzą Twoją niechęć, jeśli szukasz poważnych historii, Bayonetta nie jest dla Ciebie. Jeśli natomiast uwielbiasz popuszczać wodze wyobraźni, śmiać się i po prostu dobrze bawić, a gry akcji są Twoim ulubionym gatunkiem, przygotuj się na jedną z najbardziej szalonych, komicznych, seksownych i krwawych przygód swego życia.

Dzieło Platinum Games na pierwszy rzut oka wydaje się być klonem Devil May Cry z kobietą w roli głównej. Rzeczywiście, każdy miłośnik przygód Dantego z pewnością znajdzie liczne nawiązania do swojej ulubionej serii, jak choćby system walki, pozwalający jednocześnie używać pistoletów i miecza czy też pewne podobieństwa w wyglądzie przeciwników. Trudno się jednak temu dziwić, skoro za Bayonettę odpowiada Hideki Kamiya, twórca Okami, Viewtiful Joe oraz pierwszego Devil May Cry właśnie. Dlatego też odnoszę wrażenie, że najnowsze dzieło Platinum Games jest nie tyle kopią, co raczej duchowym spadkobiercą uważanej przez wielu za kultową gry. Nie wykorzystuje jedynie znanych rozwiązań, lecz twórczo je rozwija.

Pozdrowienia z wakacji. Zabytki są piękne, anioły mało waleczne.

Poznajmy Bayonettę, kobietę, która nadaje nowy sens słowu „wiedźma”. Zapomnijmy o czarnym kocie, kociołku, przygarbionej sylwetce i nieodłącznej latającej miotle. Szczupła bohaterka o kobiecych krągłościach podkreślanych przez obcisły kombinezon bynajmniej nie zajmuje się rzucaniem uroków. Wyposażona w dwie pary pistoletów, z czego jedną ma umocowaną przy nogach, walczy codziennie o życie z hordami aniołów. Jest wysportowana, gibka, zręczna i niezwykle silna. Porusza się z gracją modelki, ale klnie jak szewc. Co więcej, potrafi przywoływać z piekielnych czeluści olbrzymie demony, bez trudu mogące zetrzeć w proch nawet największych przeciwników. Elementem kanalizującym jej moc są włosy, które pomagają w manifestowaniu się demonów, a w przerwach układają się w kombinezon. Nie mogą być jednak w dwóch miejscach równocześnie, więc gdy przywołujemy piekielnego sojusznika, jednocześnie odsłaniamy ciało bohaterki. Szaleństwo? Oczywiście, ale jak wygląda!

Na wyglądzie się jednak nie kończy. Sednem gry jest walka, a tę opracowano perfekcyjnie. Nie można nazwać jej nowatorską, ale tak dobrze zbalansowanej i intuicyjnej zarazem mechaniki zadawania ciosów nie spotkałem jeszcze w żadnej grze. Wszystko opiera się na dwóch przyciskach odpowiedzialnych za ataki bronią trzymaną w rękach i tą przymocowaną do nóg. Poza tym istotną funkcję pełni też prawy spust, który służy do robienia uników. To jednak nie wszystko. Jeśli bowiem uda nam się z niego skorzystać w momencie bezpośrednio poprzedzającym trafienie nas przez przeciwnika, mało, że nie otrzymamy żadnych obrażeń, to jeszcze na chwilę uruchomimy tzw. Witch Time, czyli spowolnienie czasu pozwalające rozprawiać się z wrogami, zanim ci zorientują się, co się dzieje. Bez opanowania tej umiejętności nie ma co myśleć o pokonaniu co trudniejszych przeciwników, szczególnie na wyższych poziomach trudności.

Ciosy zadawane są w specyficznym rytmie, którego dość łatwo się nauczyć. Gdy to nastąpi, wyprowadzamy ataki niemal intuicyjnie. Wyglądają oszałamiająco, a ich efekty niejednokrotnie są bardzo krwawe. Gdy w trakcie rozgrywki odnajdujemy dostęp do innych rodzajów broni (m.in. shotgun, bicz i miecz), rozpoczyna się prawdziwe eksperymentowanie. Każdą broń można bowiem przypisać albo do rąk, albo do nóg. Do dyspozycji mamy dwie konfiguracje, pomiędzy którymi możemy płynnie przełączać się w czasie rzeczywistym za pomocą lewego spustu. Dorzućmy do tego fakt, że w specjalnym sklepie (prowadzonym przez demona, a jakże) można dokupić dodatkowy egzemplarz każdej broni. Biorąc to wszystko pod uwagę, otrzymujemy imponującą liczbę kombinacji do wypróbowania.

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

KA.EL Ekspert 25 stycznia 2023

(PC) Za tym wyzywającym stylem kryje się więcej miejsca do analizy tekstualnej, aniżeli tej powierzchownej.

9.0

DalethTichy VIP 14 lutego 2020

(PC) Bayonetta uzależnia - im dłużej grasz, tym bardziej chcesz grać.

8.5
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.

Recenzja gry Pacific Drive - to najdziwniejszy, najbardziej wciągający survival od dawna
Recenzja gry Pacific Drive - to najdziwniejszy, najbardziej wciągający survival od dawna

Recenzja gry

Pacific Drive udowadnia, że w oklepanym gatunku survivali jest jeszcze miejsce na nowe, świeże doświadczenia, nawet gdy składają się na nie znane pomysły. W żadnej innej grze nie poczujecie tak silnej więzi ze swoim samochodem – starym kombi!