Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 5 listopada 2009, 12:44

autor: Artur Falkowski

Grand Theft Auto: The Ballad of Gay Tony - recenzja gry

Drugie i ostatnie z planowanych rozszerzeń do Grand Theft Auto IV jest jednocześnie, o ile wierzyć twórcom, pożegnaniem z Liberty City. I to nie byle jakim.

Recenzja powstała na bazie wersji X360. Dotyczy również wersji PS3

The Ballad of Gay Tony, drugie i ostatnie z planowanych rozszerzeń do GTA IV, jest jednocześnie, o ile wierzyć twórcom, pożegnaniem z Liberty City. I to nie byle jakim. Ludzie z Rockstar Games zadbali o to, by ostatnie godziny spędzone w tej wzorowanej na Nowym Jorku metropolii zapadły graczom na długo w pamięć. Gwarantują to eksplozje, pościgi i spektakularne akcje, blichtr apartamentów, luksusowych samochodów i pięknych kobiet. To nie jest brudne, szare miasto, które zapamiętaliśmy z The Lost and Damned. To tętniące życiem, nigdy nie zasypiające ulice, skąpane w blasku neonów i świateł pojazdów, którymi pędzą do nocnych klubów odziani w najlepsze ubrania mężczyźni i prowokujące wyglądem kobiety. Teoretycznie wiemy, że jesteśmy wciąż w tym samym mieście, ale jednocześnie czujemy, jakbyśmy przenieśli się do innego świata.

Gorączka sobotniej nocy? Dla bohaterów gry tak wygląda każdy wieczór.

Nasz bohater, Luis Lopez, w niczym nie przypomina zmagającego się z amerykańskim koszmarem Niko czy walczącego w imię dawno zapomnianych ideałów Johnny’ego. Nie poznajemy go na początku kariery w kryminalnym półświatku, lecz w momencie, gdy nie narzeka na brak pieniędzy, szybkich samochodów i namiętnych kobiet. Nie błąka się po rozpadających się melinach, lecz żyje w przytulnym mieszkanku, z dużym telewizorem i szafą pełną ciuchów. Jest współpracownikiem, ochroniarzem i przyjacielem Tony’ego Prince’a - króla nocnego życia w Liberty City, właściciela elitarnych klubów. W dzień wykonuje dla niego różne zlecenia, zaś po zapadnięciu zmroku pilnuje porządku w jednym z przybytków szefa. A że klientela klubów składa się w większości z miejscowych VIP-ów, z łatwością nawiązuje kontakty z nieszablonowymi, nie zawsze inteligentnymi, ale niezmiennie interesującymi ludźmi.

Szybko okazuje się, że metropolia nie jest wcale taka duża, jakby się mogło wydawać, a bohater natrafia na naszych starych znajomych, z którymi pracowali/walczyli protagoniści poprzedniego rozszerzenia i GTA IV. Ba, przychodzi mu nawet spotkać się z nimi samymi. Ma do czynienia między innymi z włoską mafijną rodziną Ancelottich, bezwzględnymi Rosjanami czy też Bruciem i jego bratem, który, choć wydaje się to nieprawdopodobne, jest jeszcze większym pozerem. Poznaje również niezwykle zabawnego Yusufa, rozpieszczonego synalka arabskiego szejka, który reprezentuje interesy ojca w Ameryce, a że na brak pieniędzy nie może narzekać, ciągle wynajduje coraz to bardziej wydumane żądania. Wszystko byle tylko dobrze się zabawić i pochwalić przed innymi swoją unikalną kolekcją, w której, za sprawą Luisa, znajdą się między innymi wagon metra czy niewielki wojskowy helikopter. Takim oto personom bohater pomaga w realizacji ich własnych celów, jednocześnie walcząc o wyciągnięcie z kłopotów Tony’ego, który pod wpływem swojego najnowszego chłopaka stoczył się jeszcze bardziej, pogłębiając swoją narko i lekomanię, i inwestując pieniądze w ryzykowny, śmiertelnie niebezpieczny interes. Szkoda tylko, że na tle niezwykle barwnych pracodawców postać Luisa wypada dość blado. Być może jednak to celowy zabieg, swoisty powrót do starszych odsłon GTA, gdzie bohater sam w sobie nie był zbyt interesujący, a ciężar fabuły spoczywał na barkach napotykanych przez niego postaci.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.

Recenzja gry Pacific Drive - to najdziwniejszy, najbardziej wciągający survival od dawna
Recenzja gry Pacific Drive - to najdziwniejszy, najbardziej wciągający survival od dawna

Recenzja gry

Pacific Drive udowadnia, że w oklepanym gatunku survivali jest jeszcze miejsce na nowe, świeże doświadczenia, nawet gdy składają się na nie znane pomysły. W żadnej innej grze nie poczujecie tak silnej więzi ze swoim samochodem – starym kombi!