Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 2 grudnia 2005, 11:34

autor: Karolina Talaga

Fahrenheit - recenzja gry - Strona 5

Fahrenheit to gra niezwykła. A może nie gra? Dzieło francuskiego studia Quantic Dream to pewien rodzaj interaktywnego filmu. Bez wątpienia jednak jest to produkcja, obok której nie można przejść obojętnie.

Aby nie było tylko tak miło, teraz wytoczę swoje zarzuty w stosunku do Fahrenheita. Gra jest dość krótka. Jestem przekonana, że ktoś, kto nie jest zainteresowany wypróbowaniem wszelkich możliwości i obejrzeniem wszystkich dostępnych rzeczy, ukończy tę grę w stosunkowo krótkim czasie.

No i drugi istotny mankament tego tytułu. Fahrenheit daje się odpalić na stosunkowo słabym sprzęcie, jeśli chodzi o kartę graficzną. Grę można puścić spokojnie na przykład na GeForce 2 MX/ MX 400, niestety tylko do pewnego momentu. Możemy przejść wiele rozdziałów i nagle gra się zawiesi (wielu graczy miało taki problem w rozdziale, w którym rozgrywamy mecz koszykówki) lub, co gorsza, w niektórych scenach wszystko będzie z pozoru rozgrywać się prawidłowo, tylko że my z jakiś dziwnych przyczyn nie będziemy w stanie zaliczyć jakiegoś elementu zręcznościowego i kontynuować rozgrywki. Zatem, jeżeli jesteście posiadaczami na przykład GeForce’a 2, i jeśli w pewnym momencie gry poczujecie, że robicie wszystko, co w Waszej mocy, aby przejść jakiś element zręcznościowy, prawie rozwaliliście już przez niego klawiaturę, a dalej Wam się nie udaje, to obawiam się, że nic nie poradzicie. Wina tkwi gdzie indziej, nie w Waszych umiejętnościach. Mam nadzieję, że patch rozwiąże tę niedogodność i pozwoli się Wam cieszyć dalszą rozgrywką. Póki co, jest to niewątpliwie uszczerbek tej produkcji.

Ocenzurowane, ale tylko w USA. Viva Europa!!!

Na koniec mogę jedynie stwierdzić, że Fahrenheit to gra niezwykła. A może słowo „gra” nie jest najbardziej odpowiednie odnośnie tej produkcji? Dzieło francuskiego studia Quantic Dream to pewien rodzaj interaktywnego filmu. Coś takiego zresztą zasugerowali sami twórcy – gdy rozpoczynamy Fahrenheita klikamy nie w „nową grę” czy „rozpocznij grę”, tylko w „nowy film” (new movie). Tak naprawdę nieważne, jak każdy z nas zaklasyfikuje Fahrenheita, jedno jest pewne – jest to bez wątpienia produkcja, obok której nie można przejść obojętnie i którą spokojnie mogę polecić wszystkim graczom, bez względu na to, jakie są Wasze preferencje gatunkowe.

Karolina „Krooliq” Talaga

PLUSY:

  • innowacyjny system sterowania oraz prowadzenia rozmów;
  • liczne możliwości wyboru sposobu przeprowadzenia rozgrywki i konsekwencje z tych wyborów wynikające;
  • ruchy kamer, montaż, montion capture oraz symultaniczna kompozycja niektórych scen;
  • muzyka, muzyka, muzyka... i jeszcze raz muzyka.

MINUSY:

  • gra jest dość krótka;
  • elementy zręcznościowe czasem bywają za trudne;
  • przy słabszych kartach graficznych gra zacina się;
  • więcej wad nie zauważono.