Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Doom Eternal Recenzja gry

Recenzja gry 17 marca 2020, 15:00

Recenzja gry Doom Eternal – demon tkwi w szczegółach

Doom Eternal ulepsza i dodaje do poprzedniej odsłony tyle, że momentami aż przesadza. Na szczęście w kwestii eksterminacji demonów nadal nie ma sobie równych. W tej konkurencji Slayer oferuje „wieczną” gwarancję jakości.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  1. nieco zmieniony i dopracowany praktycznie każdy element poprzedniej odsłony cyklu;
  2. niezwykle dynamiczne i płynne walki, wymagające używania całego naszego arsenału;
  3. konieczność pozyskiwania wszelkich zasobów z widowiskowego zabijania przeciwników;
  4. stopniowe rozpadanie się demonów pod ostrzałem;
  5. zauważalny rozwój postaci - czujemy, że stajemy się coraz silniejsi;
  6. rewelacyjny klimat i projekty lokacji, zwłaszcza piekła i ziemskich miast;
  7. mnóstwo detali i nawiązań do klasycznego Dooma II;
  8. kopalnia easter eggów w fortecy Slayera;
  9. świetny soundtrack;
  10. płynna animacja, praktycznie żadnych bugów;
  11. o wiele bardziej przemyślany, emocjonujący i więcej od nas wymagający tryb multiplayer…
MINUSY:
  1. …ale raczej nie dla każdego;
  2. niezbyt ekscytujący, nieco za bardzo rozbudowany wątek fabularny;
  3. forteca Slayera lepiej sprawdziłaby się jako sekretny poziom do odkrycia;
  4. elementy platformowe sporadycznie potrafią trochę przystopować tempo.

Sequel oryginalnego Dooma, czyli wydane w 1994 roku Hell on Earth, przypominał bardziej solidny pakiet nowych misji, ale obie gry okazały się tak rewelacyjne, że nikt nie uważał tego za wadę. W najnowszym Doomie Eternal widać sporo inspiracji tamtym dziełem i siłą rzeczy jest on podobny do restartu marki z 2016 roku, jednak uznanie go tylko za „zestaw nowych poziomów” byłoby krzywdzące. Doom Eternal poprawia bowiem wszystkie mechaniki poprzedniej części, wprowadzając przy okazji kilka nowości, znacznie rozszerza także uniwersum Dooma pod względem fabularnym.

Odniosłem nawet wrażenie, że nowych elementów jest nieco za dużo i nie wszystkie pasują do prostej i sprawdzonej formuły Dooma. Mam na myśli zwłaszcza nieco zbyt szczegółowo opisaną i niezapadającą w pamięć historię i lokacje wprost z jakiegoś generycznego fantasy magii i miecza oraz kilka sekwencji platformowych wymagających niezłej gimnastyki. Piszę to jednak z punktu widzenia doomowego weterana, którego gust formował się w latach 90. m.in. właśnie za sprawą tej serii, kiedy do szczęścia wystarczała sama strzelba i horda demonów.

Na szczęście kwintesencja Dooma, czyli rzeź maszkar z piekła rodem, odwołuje się do tej nostalgii i jest dopieszczona jak nigdy przedtem. Autorom udało się osiągnąć niezwykłą harmonię pomiędzy dynamiczną akcją, widowiskową, nieco komiksową brutalnością oraz koniecznością używania absolutnie wszystkich gadżetów Doom Slayera. Czuć w tym idealną symbiozę ciągłego poruszania się, strzelania i ciosów z bliska, a zasady niezwykle płynnej walki łapiemy intuicyjnie już po krótkiej chwili. Doom Eternal to prostu megamiodna rzeź piekielnych pomiotów!

The Elder Scrolls - część...a nie, to Doom...

Recenzja gry Doom Eternal – demon tkwi w szczegółach - ilustracja #2

HOŁD DLA KLASYKI

Doom Eternal znacznie mocniej nawiązuje do klasycznych odsłon serii z lat 90. niż restart z 2016 roku. Zmieniono nieco prezencję niektórych demonów, np. Mancubusa, by dokładniej odpowiadał temu ze sprite’ów Dooma II, inne dodano w swojej najbardziej ikonicznej postaci (Arch-vile). Powrócił też pierwotny wygląd znajdziek z amunicją czy apteczek. Do drugiej części cyklu nawiązują również lokacje (przeniesienie inwazji demonów na Ziemię) oraz jeden z bossów. Najwięksi zwolennicy pierwowzoru znajdą tu też jasnozielony pancerz ówczesnego Doom Marine’a oraz będą mogli włączyć zestaw klasycznych dźwięków broni z Dooma II. Gra zyskała przy tym więcej kolorów, co także upodabnia ją do oryginału.

...który na szczęście potrafi wyglądać też tak!

Krwawa rzeźnia w stylu szachów

Twórcy z id Software porównują walkę w swym dziele do „speed chess” – szachów, w których liczą się błyskawicznie podejmowane decyzje. Udoskonalili mechanikę, która łączy zabijanie demonów z pozyskiwaniem konkretnych zasobów: zdrowia, pancerza i pocisków. Dostępna od początku gry piła łańcuchowa zmienia stwory w amunicję, miotacz ognia w pancerz, a widowiskowe zabójstwa chwały uzupełniają zdrowie. Niektóre z tych patentów były już obecne w poprzedniej części, ale teraz ich rola jest dużo bardziej istotna. Wszystkie te czynności tworzą nieustanny łańcuch powiązań i żeby przetrwać na arenie pełnej demonów, musimy tańczyć tak, jak nam id Software zagrało.

Potężny miecz jest lepszy niż BFG!

Slayer w środku tej piekielnej hordy przypomina trochę krwiożerczego rekina wśród swoich ofiar, bo oprócz żonglerki rodzajami zabójstw musi jeszcze być w ciągłym ruchu – inaczej zgon następuje po kilku sekundach. Dynamiczne śmiganie po arenach wspomagają energetyczne trampoliny oraz nowość, zamontowane na ścianach poprzeczki. W praktyce sprawdzają się głównie te pierwsze, bo ich użycie wymaga mniej precyzji i wciskania przycisków. Świetny dodatek stanowi także hak wystrzeliwany z supershotguna, który wbija się w demona i błyskawicznie przyciąga doń Slayera, by ten mógł zadać jeszcze większy ból. W ten sposób można łączyć ucieczkę z gorącego punktu z okazją do podreperowania zdrowia. Równie przydatny okazał się „dash”, czyli szybki unik w wybranym kierunku, zastępujący niepotrzebne kucanie z poprzedniej części. Jak tylko nauczymy się łączyć te wszystkie elementy, tak by błyskawicznie następowały jeden po drugim, walka zyskuje niezwykle przyjemny „flow”, z rytmu którego nie są w stanie wybić nas nawet okazjonalne zgony.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Jeśli polowanie na demony, to tylko...

88,3%
Z klasyką - super-strzelbą
11,7%
Rozwiązaniem hurtowym - BFG 9000
Zobacz inne ankiety
Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

kALWa888 Ekspert 25 czerwca 2022

(PS4) Na początku nieco trudno przyzwyczaić się do nowych zasad, ale jak już je ogarniemy i wprawimy się w tym szalonym tańcu, to pozostaje jedynie czerpanie przyjemności. Nie ma drugiej tak intensywnej strzelanki (przynajmniej wśród AAA), wymagającej ciągłej uwagi, pozostawania w ruchu i przy tym tak ogromnie satysfakcjonującej. Cała prędkość i intensywność doprowadziła ostatecznie do tego, że Doom 2016 jest już dla mnie za wolny. Do wad zaliczyłbym to, że łatwo zablokować się na elementach otoczenia/przeciwniku oraz obecność tylko JEDNEGO trybu multi.

9.0

sekret_mnicha Ekspert 25 maja 2020

(PC) Piękny, metalowy, męski, włochaty, brutalny, szybki, świetnie zoptymalizowany. Ale jednocześnie przekombinowany i ostatecznie trochę gorszy od poprzednika. Tym niemniej to nadal jeden z lepszych współczesnych FPSów.

8.0

Draugnimir Ekspert 17 marca 2020

(PC) Jeden, by wszystkimi rządzić. Jeden, by wszystkie odnaleźć. Jeden, by wszystkie zgromadzić… i w ciemności rozwalić z supershotguna. Doom Eternal wszedł „z buta” i ustanowił nowy porządek w FPS-ach. Wystarczyło, że piekielnie intensywna akcja została jeszcze bardziej podkręcona (dash!), a całość okraszono jeszcze ostrzejszą, iście infernalną muzyką Micka Gordona… Tylko nie licz, że Twoja szczęka zaryje w podłogę z takim samym impetem jak przy Doomie z 2016 r. Eternal też musiałby powstawać przez ponad dekadę, by miał szansę wywołać podobny efekt „wow”. No i przydałoby mu się wsparcie dla modów.

9.0
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.

Recenzja gry Pacific Drive - to najdziwniejszy, najbardziej wciągający survival od dawna
Recenzja gry Pacific Drive - to najdziwniejszy, najbardziej wciągający survival od dawna

Recenzja gry

Pacific Drive udowadnia, że w oklepanym gatunku survivali jest jeszcze miejsce na nowe, świeże doświadczenia, nawet gdy składają się na nie znane pomysły. W żadnej innej grze nie poczujecie tak silnej więzi ze swoim samochodem – starym kombi!