Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 27 czerwca 2003, 11:46

autor: Borys Zajączkowski

Galactic Civilizations - recenzja gry

Galactic Civilizations to gra strategiczna rozgrywana w systemie turowym, w wielu płaszczyznach przypominająca Meierowskie Civilization, oczywiście zmodyfikowane odpowiednio do „kosmicznych realiów”.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Galopująca depresja, dostrzegalne objawy zmęczenia bytowaniem na tym padole łez i rozpaczy oraz ten sam monitor, którego używam od 8 już lat sprawiają, że widzę świat w ciemnych barwach. Dlatego nie ma gry, której bym nie rozpoczynał od korekcji gammy do poziomu, w którym zaczynam coś widzieć. I dlatego właśnie niniejszą recenzję przyszło mi zacząć od marudzenia, iż autorzy „Galactic Civilizations” nie przewidzieli umieszczenia w zestawie opcji tej dla mnie najistotniejszej. Skutkiem tego każdą rozgrywkę zmuszony jestem zaczynać od gmerania w ustawieniach karty graficznej, co pozytywnie wpływa na częstotliwość pojawiania się u mnie myśli samobójczych oraz negatywnie na odbiór samej gry. Skądinąd całkiem dobrej. Z drugiej strony nasuwa mi się refleksja dotycząca cywilizacji i rozwoju technicznego w ogólności... Gdy kupowałem swój monitor, byłem na etapie grania w pierwszą część „Cywilizacji” Sida Meiera, a jej windowsowa część druga miała się dopiero ukazać. W swoim 386DX miałem wówczas bodajże jednomegowego Cirrusa na Local Busie, a samego monitora koledzy mi zazdrościli. Dziś nie zdarza się, by kumpel, jeden z drugim, usiadłszy przy moim komputerze nie zaczął narzekać na odświeżanie w okolicach 60 Hz. Mnie jednak na swój sposób cieszy i wzrusza zarazem fakt, iż ten sam monitor obsługiwany był przez karty osadzone na VLB, PCI, na AGPx8 skończywszy i pozwolił mi pograć we wszystkie „Cywilizacje” po kolei – wreszcie w „Galactic Civilizations”. I wcale nie jestem tego taki pewien, czy przypadkiem pierwszą kartą, jaka słała na niego obraz nie był kultowy, półmegowy Trident w slocie ISA. Oto jest prawdziwy punkt stały w rozwoju cywilizacyjnym i technologicznym, pośród którego się starzejemy...

Podobnym punktem stałym w rozwoju gier komputerowych jawi się właśnie „Cywilizacja”. Abstrahując od pewnych, mniej lub bardziej zauważalnych zmian w jej projekcie i wyglądzie, jakie miały miejsce w kolejnych jej wersjach, jej grywalność pozostaje praktycznie niezmienna od zarania. Odrobinę zmieniła się inteligencja komputerowego przeciwnika – przy czym zdania na ten temat, czy poprawiła się, czy, wręcz przeciwnie, pogorszyła, są co najmniej podzielone. Pojawiły się nowe wynalazki i nowe konstrukcje, a inne, stosunkowo mało popularne i jeszcze mniej potrzebne, zostały usunięte z dostępnych opcji. Nowi autorzy dodali od siebie to i owo, co sprawiło, że trzecia część „Cywilizacji”, moim skromnym zdaniem, została doszlifowana akurat tak, jak się jej należało. Szczególnie cieszyło pojawienie się granic państwowych, nowe możliwości dawało tworzenie armii, ale tak naprawdę odpalając na swoim wypasionym komputerze oryginalną grę pana Meiera, jedyne do czego trzeba było się przyzwyczaić to gorsza grafika. Owszem, dobrze się dzieje, że stare i dobre gry pojawiają się z czasem w nowej szacie i z towarzyszeniem drobnych zmian i szlifów, ale piszę o tym wszystkim nie dlatego, by tak ot sobie ponarzekać na brak nowych pomysłów, ale w tym celu, żeby przygotować grunt pod odbiór „Galactic Civilizations”. Jest to dobra gra, jak już wspomniałem, ale nie należy po niej oczekiwać za wiele – gdyby „Cywilizacja” oferowała tworzenie modów przez społeczność graczy, wówczas GC powstałyby z całą pewnością już wiele lat temu. Rozpoczynając grę w GC, a mając w pamięci CIV3, trzeba wprowadzić do swojego neurokomputera strategicznego posługiwanie się planetami a nie miastami, przestać myśleć o budowie kopalni, a zacząć planować zakładanie stacji kosmicznych, na settlersów zaś zacząć wołać: statek kolonizacyjny lub konstrukcyjny – w zależności od sytuacji.

Manor Lords - recenzja gry we wczesnym dostępie. Bardziej swojskiej strategii jeszcze długo nie będzie
Manor Lords - recenzja gry we wczesnym dostępie. Bardziej swojskiej strategii jeszcze długo nie będzie

Recenzja gry

Polski średniowieczny city builder Manor Lords ma potencjał, by okazać się jedną z najciekawszych gier tego roku. Jak jednak wygląda na początku swojej przygody z Early Accessem? I czy spełnia pokładane w nim nadzieje? Sprawdziłem.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.