autor: Andrzej Jerzyk
Robin Hood: Legenda Sherwood - recenzja gry
Robin Hood to kolejna produkcja zespołu Spellbound, twórców bardzo dobrej gry strategicznej osadzonej w realiach dzikiego zachodu - Desperados: Wanted Dead or Alive.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Po długich i ciężkich walkach na krucjatach, do Anglii powrócił niejaki Robin Hood. Zastał tam jednak nieco inny stan rzeczy niżby oczekiwał. Zamiast uroczystego przyjęcia powitała go wiadomość, że jego majątek został zarekwirowany a ukochany król Ryszard Lwie Serce zastąpiony przez bezwzględnego dyktatora. Postać leśnego bandyty o gołębim sercu zna chyba każdy, kto choćby sporadycznie ogląda telewizję czy czyta książki. Jest to osoba powszechnie uznawana za jednego z najważniejszych bohaterów legend, zaraz obok Zorro i Janosika (to na naszym podwórku). Ale Robin Hood ma nad nimi jedną przewagę – jest (podobno) postacią historyczną, która co prawda nieco różniła się od legendarnego zbójcy, ale dała źródło jego historii. Prawdziwy Robin był podobno zwykłym przestępcą, któremu zależało przede wszystkim na własnym interesie, ale niech demaskowanie jego prawdziwej natury pozostanie pasjonatom i historykom. Dla nas ważne jest to, że pan Hood jest bohaterem najnowszej gry komputerowej niemieckiego zespołu Spellbound, odpowiedzialnego między innymi za popularną grę strategiczną Desperados: Wanted Dead or Alive.
Niezaprzeczalnym faktem jest, że postać Robin Hooda nie cieszy się specjalnym zainteresowaniem programistów i speców od gier. Zdecydowanie blado wypada porównanie liczby gier traktujących o tym zielonym partyzancie choćby z taką (jakże podobną, lecz widać znacznie atrakcyjniejszą) osobą Zorra. Tym większe było moje zainteresowanie, gdy pierwszy raz ujrzałem ten program. Ciekawiła mnie przede wszystkim jedna kwestia – jakiego rodzaju to gra ? Bo w sumie Robin mógłby równie dobrze biegać z łukiem w grze fpp, tpp, strategii (zarówno turowej jak i RTS), cRPGu... W sumie łatwiej chyba wymienić gatunki, do których się nie nadaje: trudno go sobie wyobrazić w wyścigach i grach sportowych (choć i tu wyobrazić sobie można symulator średniowiecznego łucznictwa). Robin Hood: The Legend of Sherwood to gra… strategiczno-taktyczno-zręcznościowa najkrócej mówiąc. A i śladowych elementów erpega w postaci rozwoju postaci można się dopatrzyć.
W grze wita nas nawet ładniutkie intro, które ostatnim nieukom i ignorantom stara się wyjaśnić kim to był ów Robin Hood. Jeszcze ładniejsza jest sama gra (o grafice później), w której kierujemy poczynaniami nie tylko Robina, ale całej grupy jego leśnych kamratów. Każdy mieszkaniec (a raczej typ mieszkańca) naszej kryjówki posiada charakterystyczne tylko dla niego zdolności: podobni Robinowi potrafią posługiwać się łukiem, są zwinni i szybcy, wchodzą na ściany, skaczą itp.; inni mają zdolność leczenia ran, jeszcze inni rzutu jabłkiem mylącego przeciwników (co za pomysł!), niektórzy łapią wrogów w sieci. Zdolności tych jest dużo więcej i opanowanie ich wszystkich wymaga sporo czasu, tym bardziej że praktycznie wszystkie są bardzo przydatne i zdecydowanie ułatwiają grę. Wykonanie czynności związanych z większością owych umiejętności wymaga odpowiedniego wyposażenia – jak łatwo się domyślić do rzutu jabłkiem potrzeba jabłka, do strzelania z łuku potrzeba strzał, do leczenia potrzebne są zioła... Produkcją tych wszystkich dóbr zajmują się nasi bohaterowie w ich leśnej kryjówce. Wybierając się na misję, dokonujemy wyboru drużyny spośród wszystkich mieszkańców osady. Ci, którzy nie zostaną przez nas zabrani, zajmują się właśnie wyrobem wszystkich tych dóbr. Ale uwaga ! Tylko łucznicy mogą wyrabiać strzały, tylko znachorzy mogą szykować zioła, tylko rzucający jabłkami mogą je zbierać (eee, wiem że to niezbyt mądre). Cały proces jest bardzo ciekawy, szczególnie że często nie możemy sobie pozwolić na pozostawienie kogoś w domu, a akurat jego wyrobów najbardziej nam potrzeba. W naszej kryjówce postacie mogą także ćwiczyć się w walce wręcz i łucznictwie – jednak dla osiągnięcia efektu w postaci awansu w danej umiejętności, podobnie jak w przypadku wyrobu akcesoriów, konieczne jest pozostawienie danego delikwenta w miejscu treningu na czas wykonywania zadania. Dysponowanie populacją naszej komuny jest bardzo proste – chcą przykładowo wytworzyć strzały, umiejscawiamy tylko łucznika przy chatce służącej do ich produkcji i zaraz po wykonaniu jednej misji mamy gotowy kołczan strzał.