Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 15 czerwca 2001, 16:36

autor: Fajek

Final Fantasy: The Spirits Within - film jakiego jeszcze nie było

8-go czerwca w warszawskim kinie „Cinema City” odbył się przedpremierowy pokaz fragmentów filmu Final Fantasy: The Spirits Within. Oczywiście nie zabrakło na nim przedstawiciela GRY-OnLine.

Kilka lat temu będąc w kinie na filmie Forest Gump mogliśmy zaobserwować scenę w której Forest (Tom Hanks) wita się i rozmawia z prezydentem J.F. Kennedy’m. Oczywiście były to tylko odpowiednio zmontowane sceny z materiałów archiwalnych do stworzenia których wykorzystano technikę komputerową. Ale właśnie dzięki nim można było pomyśleć, że w filmie możliwe jest już wszystko (no, prawie wszystko).

Przyszedł też czas na tworzenie nieistniejących rzeczy za pomocą animacji komputerowej: dinozaury (Park Jurajski), ogromne statki (Titanic) czy całe miasta (starożytny Rzym z filmu Gladiator). Pewnym przełomem były filmy zrealizowane w całości za pomocą techniki komputerowej. Mrówka Z, Dawno Temu w Trawie, Toy Story (1,2) to tytuły, które nie potrzebowały aktorów z krwi i kości aby zaistnieć na rynku. Jednak były to filmy, które przedstawiały świat zabawek czy robaków żyjących w trawie. W owym czasie nikt nie zdecydował się odwzorować człowieka za pomocą komputera. Aż do niedawna.

Na zeszłorocznych targach E3 podczas zamkniętego pokazu dla prasy zaprezentowano pierwsze sceny z filmu Final Fantasy. Wielu z Was tytuł jest zapewne bardzo dobrze znany (a jeśli nawet nie, to wiecie o co mniej więcej „biega”). Seria gier Final Fantasy, symbol japońskich RPG, zawładnęła sercami milionów graczy na całym świecie. Początkowo dostępne jedynie na konsole, a od części siódmej również na komputery klasy PC, kolejne części sagi zjednywały sobie coraz to nowych fanów wśród komputerowej braci. Urzekały pięknem, fabułą, przekazywanymi emocjami takimi jak strach, złość, miłość, smutek. To wszystko powodowało, że każdy, kto choć raz zetknął się ze światem Final Fantasy wracał do niego przy każdej nadarzającej się okazji. Jednym z najważniejszych czynników, które w ogromnym stopniu wpływały na graczy, były wspaniałe przerywniki, a nawet można by rzec, film podzielony na kawałki i wpleciony w kolejne etapy gry. Niesamowite animacje 3D utrzymane w mangowym stylu, sugestywne do tego stopnia, że śmierć bohaterów wywoływała napływ łez do oczu, a sceny miłosne przyprawiały o „ściskanie w dołku”. Rozmach, poziom realizacji postaci występujących w owych „przerywnikach” zadziwiał. Dlatego też twórcy gier z serii Final Fantasy postanowili spożytkować ogromny potencjał jakim dysponowali i pokusili się o stworzenie pełnometrażowego filmu pod tytułem Final Fantasy: The Spirits Within.

Pierwsze efekty pracy panów z firmy Square Pictures można było (o ile miało się wejściówkę) zobaczyć na zeszłorocznych targach E3. Tam na specjalnym, zamkniętym pokazie tylko dla niektórych przedstawicieli prasy zademonstrowano kilka scen z filmu. Po reakcjach mediów na ów pokaz można było wywnioskować, iż czeka nas ogromny przełom w przemyśle nie tylko filmowym ale i medialnym. Pół roku później pojawił się pierwszy zwiastun filmu. To co było w nim pokazane naprawdę robiło ogromne wrażenie. Poziom wymodelowania postaci stał na tak wysokim poziomie, że trudno było uwierzyć, iż są to tylko komputerowe twory stworzone rękami (myszkami?) świetnych grafików 3D. Dla wyjaśnienia podam, że wszystko w filmie jest stworzone za pomocą komputerów. Nie zobaczymy niedopracowanych makiet jak to miało miejsce w przypadku filmu Gladiator, ani zdjęć w „blue boxie”. W FF wszystko na swój sposób jest realne i prawdziwe. Choć brzmi to zapewne jak paradoks bo przecież świat stworzony za pomocą komputerów nie może być realny. Kolejny zwiastun który pojawił się 2 miesiące temu pokazał jeszcze więcej i utwierdził nas w przekonaniu, że FF będzie czymś niesamowitym.

Kilka dni temu, na zaproszenie firmy Warner Bros. udałem się, jako przedstawiciel redakcji GRY-OnLine, na zamknięty pokaz filmu Final Fantasy: The Spirits Within. Prezentacja miała miejsce w Warszawie w kinie „Cinema City”a na miejscu pojawili się przedstawiciele kilku znanych czasopism poświeconych szeroko rozumianej rozrywce.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że film nie jest jeszcze skończony i pokazane były jedynie obszerne fragmenty z różnych jego etapów, co jednak nie przeszkodziło w jego obiektywnej ocenie.

Akcja rozgrywa się w przyszłości, a dokładnie w 2065 roku gdy nasza planeta nie przypomina tej znanej dziś. Po całej serii konfliktów, Ziemia została zniszczona do tego stopnia, iż jedynym miejscem w którym ktoś mieszka jest część Nowego Jorku skryta pod ochronnym kloszem. Większość ludzi przeniosła się w inne rejony naszego układu słonecznego i zamieszkuje głównie stacje kosmiczne. Pomimo tego, iż z niebieskiej planety nie zostało wiele, okazuje się, że jej powierzchnię zamieszkują dziwne stwory, tzw. ludzkie fantomy, które żerują na ludziach zamieszkując ich ciała. I tak właśnie jest w przypadku głównej bohaterki, młodej pani doktor, która stara się wyjaśnić zagadkę ludzkich fantomów, jednocześnie nie zdając sobie sprawy z tego, iż sama jest „nosicielem” takiego potwora. W filmie znajdziemy cały szereg wątków począwszy od heroicznych zmagań głównych bohaterów, poprzez zdradę a na miłości skończywszy. Jak już wspominałem największe wrażenie robią postacie występujące w filmie. Gdy zobaczycie ruch ust czy zafalowanie włosów osób występujących w filmie Wasze usta otworzą się i tak już pewnie pozostaną. Sposób w jaki zostały stworzone postacie dotyczy również wszystkiego co je otacza. Zimna, ponura i spustoszona Ziemia, wyglądająca jak najczarniejszy koszmar przeciwników broni jądrowej, wnętrza stacji kosmicznych sterylnych i obcych do tego stopnia iż czuć na twarzy chłód otaczającego nas metalu. Wymieniać można by bez końca ale nie odda to zapewne odczuć jakie towarzyszą widzowi podczas seansu. Jedną z najciekawszych rzeczy która daje się zauważyć to brak jakichkolwiek ograniczeń związanych z lokacjami w których rozgrywane są poszczególne sceny. Dlatego w FF możemy zobaczyć ogromne statki które rozbijają się o powierzchnię ziemi niosąc za sobą zagładę, walkę z ludzkimi fantomami na powierzchni planety czy niesamowite obrazy które pojawiają się w podświadomości głównej bohaterki. Wszystko to jest wspaniałe i jednocześnie zaskakujące dla nas, którzy mimo wszystko przyzwyczajeni jesteśmy do bohaterów zrobionych z organicznej materii.

Oczywiście nie może paść stwierdzenie jakoby postacie z filmu Final Fantasy były nie do rozróżnienia od prawdziwych ludzi. Widać, iż skóra, oczy, twarz czy cała postać składa się z miliardów bitów a nie miliarda komórek jak to mam miejsce w przypadku ich rzeczywistych odpowiedników. Na totalne zatarcie się granicy pomiędzy prawdziwym człowiekiem a jego wirtualnym odpowiednikiem przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, jednak jedno jest pewne, czasy gdy to nastąpi zbliżają się naprawdę wielkimi krokami.

Świat Final Fantasy zdumiewa swoim przerażającym pięknem, zaskakuje „nierealną rzeczywistością” i powoduje iż zmieniasz zdanie o wszystkim co do tej pory widziałeś.

Marcin „Fajek” Hajek

Data premiery filmu Final Fantasy: The Spirits Within w naszym kraju ustalona została na 14 września br.

Final Fantasy: The Spirits Within

reż. Hironobu Sakaguchi

Głosów użyczają: Alec Baldwin, Steve Buscemi, Donald Sutherland, James Woods, Ming Na, Ving Rhames