Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 27 marca 2007, 15:29

autor: Michał Bobrowski

Meet the Makers - Londyn 2007

15 marca 2007 mieliśmy okazję wziąć udział w imprezie pt. Meet the Makers - nieformalnym spotkaniu ze znanymi twórcami gier spod szyldu Electronic Arts, które miało miejsce w Londynie.

O miejscu słów kilka

Cuckoo Club przy Swallow Street – miejsce doprawdy niepozorne. Można by rzec, że to tylko jeden z wielu tego typu klubów w centrum Londynu. Jednak w godzinach wieczornych to właśnie przed wejściem do tego klubu gromadzi się naprawdę spora kolejka oczekujących, którzy liczą na spotkanie sławnych celebrities. A ich szansa na to jest dość spora – w Cuckoo Club bywają m.in. książęta Harry i William ze swoimi aktualnymi kobietami czy skandalistka Paris Hilton... To właśnie przede wszystkim sława tych osób jak magnes przyciąga wielu ciekawskich, gdyż poza tym lokal tak na dobrą sprawę niczym szczególnym się nie wyróżnia. No może jeszcze cenami, które nawet rodowitych Londyńczyków potrafią przyprawić o ból głowy.

W drodze do klubu – „Chodźmy na wschód... Tam musi być jakaś cywilizacja”.

Powód wizyty

W pewien marcowy wieczór kolejka oczekujących na wejście do Cuckoo Clubu była odmienna – miejsce londyńskich imprezowiczów zajęli przyjezdni dziennikarze. Powód dość prozaiczny – część lokalu została wynajęta przez Electronic Arts na imprezę pt. „Meet the Makers”, a w rolę celebrities tym razem wcielili się twórcy i producenci kilku aktualnych i nadchodzących gier „Elektroników”.

W ciągu dnia trudno poznać, że niepozorna brama po lewej skrywa jeden z najbardziej popularnych klubów Londynu.

Przyznam, że impreza początkowo zapowiadała się bardziej niż interesująco – tłem do możliwych nieformalnych wywiadów i rozmów miał być całkiem pokaźny portfel tytułów, które jeszcze nie trafiły do tłoczni (vide SKATE na Xboxa 360 czy MySims na Wii). Niestety, im bardziej zbliżał się termin imprezy, tym bardziej ewoluowała lista tytułów, które miały być zaprezentowane. Na dobrą sprawę skończyło się na tym, że na podłączonych w lokalu konsolach udostępniono tylko kilka gier, które trafiły do sprzedaży w zeszłym tygodniu. Biorąc pod uwagę, ze jednym z gości był Cevat Yerli, zabrakło przynajmniej jednego peceta, na którym wspomniany szef Cryteka mógłby bardziej obrazowo zaprezentować i omówić aktualne postępy w pracach nad Crysisem oraz szczegóły na temat CryEngine 2.

Wewnątrz Cuckoo Club.

No właśnie, skoro już wspomniałem imiennie o jednym z głównych bohaterów imprezy, muszę dodać tytułem wstępu jedna uwagę – niestety, pomimo że impreza z założenia miała być wyjątkowo nieformalna, to już przy pierwszej rozmowie zorientowałem się, że niestety trudno będzie od rozmówców wyciągnąć jakieś inne informacje od tych, które już zostały zaprezentowane we wcześniejszych wywiadach i komunikatach prasowych. Naprawdę duża szkoda, że korporacyjne obwarowania nie pozwoliły na zdobycie większej ilości szczegółów na temat gier, które znajdują się dopiero w fazie produkcji. Tym niemniej poniżej pozwoliłem sobie spisać kilka najciekawszych informacji, które co prawda już „gdzieś były” ale dla naszych czytelników mogą być interesujące.

Z prawej, Joe Booth, producent serii FIFA.

Z Joem Boothem miałem okazję rozmawiać już przy okazji prezentacji zeszłorocznej FIFY – tym samym widząc go wśród obecnych od razu zarzuciłem go pytaniami nie tyle o to, czy FIFA 08 wyjdzie (bo to można uznać za rzecz oczywistą), ile o to, jak będzie wyglądać. Jak Joe sam przyznał z oficjalnymi informacjami niestety musimy poczekać do lata – wówczas w serii prezentacji EA przedstawi kolejną FIFĘ. Zebrawszy to, co mój rozmówca powiedział „między wierszami” pozwolę sobie wysnuć hipotezę, że chyba jest jednak szansa na to, że tym razem pecetowi miłośnicy FIFY w końcu doczekają się na jakąś małą rewolucję, a nie tylko drobne kosmetyczne zmiany w stosunku do poprzedniej części. Z drugiej jednak strony pojawiła się obawa, że ta nadzieja jednak może być płonna. Dlaczego? Dość niepokojąca była wypowiedź innego przedstawiciela z zespołu zajmującego się FIFĄ, który stwierdził, że dużą uwagę muszą zwrócić szczególnie na FIFĘ na konsole nowej generacji, gdyż „nadal dają one twórcom znacznie większe możliwości niż PC”. No cóż, nie wiem, na czym te możliwości mają polegać, ale gdyby tak rzeczywiście było, to np. Crysis powstawałby właśnie na nowe konsole, a nie wyłącznie na PC.

Alex Ward z dawnego Criteriona, odpowiedzialny m.in. za serię Burnout.

Jednym z najbardziej obleganych na imprezie producentów był niewątpliwie Alex Ward – osoba nierozerwalnie związana z marką Burnout. Wiadomo, że główna uwaga jego i jego zespołu skupia się aktualnie na najnowszej odsłonie tej serii oznaczonej cyferką 5, który wg. słów Warda ma w pełni wykorzystywać potencjał zarówno Xboksa 360 jak i PlayStation 3. (Przypomnę, że gra powstaje wyłącznie na te dwie konsole – jak na razie). Alex i tym razem wielokrotnie podkreślał, że Burnout 5 to nie modyfikacja poprzednich wersji, lecz gra tworzona całkowicie od podstaw. Swoboda, jaką zaoferuje szaleńcza jazda ulicami Paradise City, ma zaskoczyć nawet wytrawnych znawców całej serii.

Kudo Tsunoda z EA Chicago – producent m.in Def Jam: Icon.

Do najbardziej barwnych postaci spotkania należał zapewne Kudo Tsunoda reprezentujący EA Chicago – studio odpowiedzialne za serię Fight Night jak i (prezentowany na imprezie) Def Jam: Icon. Niestety, Kudo ograniczył się do zachwalania tej ostatniej i powtarzania prawie tych samych sformułowań, które znaleźć można np. w filmikach (znajdziecie je również w naszym dziale GOL Video) promujących Icona. Sama gra na szczęście (w wersji na PS3) wygląda naprawdę nieźle (szczególnie od strony graficznej). Szkoda tylko, że z uwagi na dość duży hałas w klubie nie mogłem osobiście sprawdzić, jak w praktyce wygląda zależność pomiędzy aktualną muzyką a walką.

Cevat Yerli – szef firmy Crytek, główny odpowiedzialny za Crysis.

Trzecim głównym bohaterem wieczoru był wspomniany już wcześniej Cevat Yerli – twórca Crysisa. To, co naprawdę rzuca się w oczy, to stopień zaangażowania emocjonalnego Cevata w opracowywaną przez jego studio grę. Widać wyraźnie, że pomimo, że pełni on funkcję szefa całego Cryteka, to doskonale orientuje się w każdym zagadnieniu z związanym z grą. Niestety i jego obowiązywały tego wieczora ograniczenia korporacyjne w ujawnianiu nowych szczegółów. Nie mogłem np. w żaden sposób zweryfikować pogłosek o następcy Command & Conquer: Renegade tworzonym w oparciu o silnik CryEngine.

NBA Street Homecourt na PS3 wygląda naprawdę świetnie.

Niedosyt związany z niezaspokojonym głodem informacyjnym w jakiś sposób nadrobiłem oddając się temu, co i ja i szanowni czytelnicy lubią najbardziej – czyli grze w udostępnione tytuły. Wśród nich najwięcej zabawy małem z Tiger Woods PGA Tour 07 w wersji na Wii. Ci którzy zetknęli się z Wii Sports wiedzą, jak dużo frajdy daje wirtualne wymachiwanie kijem golfowym. W nowej grze EA symulacja golfa jest jeszcze bardziej zaawansowana a co najważniejsze, oprawiona w naprawdę niczego sobie oprawę graficzną. Słowem – w moim odczuciu naprawdę obowiązkowa pozycja dla posiadaczy Wii.

Równie pozytywne odczucia wzbudził we mnie inny tytuł rodem z EA Sports – NBA Street Homecourt w wersji na PS3 – ta gra oferuje nie tylko niezwykle efektowną grafikę, lecz przede wszystkim bardzo dużą grywalność. (Oj, uczciwie przyznaję, że w bezpośrednim pojedynku dostałem naprawdę ostre baty od Koso z PSX Extreme). Zresztą, nie tylko my dwaj toczyliśmy tego dnia pojedynki jeden na jednego.

Tymon (CLICK) versus Banan (KŚ GRY/PLAY) – wynik meczu 2:0.

Słowem podsumowania – Sama idea spotkań takich jak „Meet the Makers” wydaje się jak najbardziej godna pochwały. Strona organizacyjna samej imprezy zapięta była na ostatni guzik (szczególne słowa podziękowania należą się Lidii Zalewskiej z Electronic Arts Polska, która z dużym zaangażowaniem zadbała o polską ekipę). Pozostaje jednak mieć nadzieję, że następnym razem sami twórcy gier otrzymają znacznie więcej swobody wypowiedzi – wówczas rozmowy z nimi nie będą się ograniczały do wysłuchiwania standardowych sformułowań opracowanych przez działy marketingu lub zdania „za wcześnie, aby o tym rozmawiać”.

Michał „Misza” Bobrowski