Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Horizon: Forbidden West Publicystyka

Publicystyka 22 lutego 2022, 16:42

Horizon Forbidden West to graficzna petarda! Zobaczcie te detale

Kiedyś zachwycaliśmy się sylwetkami postaci w grach i fizyką włosów – dziś graficy uwzględniają nawet żyłki w oczach. Z detalami tego pokroju Horizon Forbidden West pokazuje, że jest prawdziwie next-genowym tytułem.

Spis treści

Z kamerą wśród zwierząt

Kiedy inni próbują oszczędzić na czasie i zasobach przy rzeczach, których na pierwszy rzut oka i tak nie widać, Guerilla Games wydaje się mówić: „Przyłóżmy się do każdego drobiazgu, skoro stworzyliśmy tryby foto, w którym można liczyć każdy piksel w 4K”. I takim detalem jest choćby lokalna fauna – dzikie zwierzęta przemykające gdzieś bokiem, zawsze w cieniu niebezpiecznych, majestatycznych maszyn.

Wnoszą one nieco życia i naturalności do otwartego świata oraz, niestety, wymagają sporadycznego ubicia, jeśli chce się ulepszyć swój ekwipunek. Z tego powodu protipem numer 1 jest tu chyba rada: nigdy nie patrz szopowi w oczy w trybie fotograficznym, bo już nigdy nie będziesz miał serca go upolować! Poziom detali w modelach tutejszych zwierzaków jest naprawdę imponujący, a im mniejszy i łatwiejszy do przegapienia okaz, tym bardziej realistycznie wygląda.

Król skorpion

Warto wypatrywać skorpiona i zrobić mu zdjęcie, zamiast go omijać – nie zrani jadem.

Dobrym przykładem oszałamiającego maleństwa jest skorpion, któremu można policzyć włoski na odnóżach. Dokładność tekstur oraz ilość segmentów, z jakich składa się jego całe ciało, to również absolutna obsesja detali i top 1 skorpionów w grach!

Homar – nie Simpson

W top 10 homarów w grach ten z Horizona zajmuje wszystkie miejsca.

Po takim spojrzeniu to już nie cena będzie największą przeszkodą w zamawianiu homara jako dania głównego.

Drugi (nie mniej rewelacyjny) przykład to homar zamieszkujący piaszczyste plaże na zachodnim skraju mapy. Nie dość, że wygląda dokładnie tak jak ofiary Gordona Ramsaya i innych masterchefów, to jeszcze przeuroczo drepcze po plaży, pokazując przy okazji kolejny graficzny wodotrysk, czyli fizykę zachowania się piasku pod ciężarem przesuwającego się homara. Dla porządku można jeszcze wspomnieć, że piasek wygląda jak piasek, a nie jak jasnobeżowa tekstura. Fani skorupiaków powinni też rozejrzeć się za krabem.

Gadu-gadu o gadach

Nazw tych dwóch jegomości nawet nie pomnę, ale patrząc na nich, słyszę kojący głos Krystyny Czubówny, która zapewne potrafiłaby długo o nich opowiadać. Ja ze swej strony mogę tylko stwierdzić, że to już czysty fotorealizm i takimi screenshotami można łatwo trollować znajomych, wciskając je między fotki z ostatnich wakacji nad Bałtykiem. Wrażenie robią nie tylko same gady, ale również to, jak pomyślano o ich naturalnym środowisku, o tym, gdzie te zwierzęta występują, oraz to, jak dobrze wtapiają się w otoczenie dzięki swojemu naturalnemu kamuflażowi. Widać, że graficy od tekstur kamieni i ci od zwierząt wymieniali się uwagami, pomysłami, szanowali wzajemnie swoją pracę.

Takie gołąbki bym zbierał...

Gołąb majestatyczny niczym orzeł.

Gołębie nie są nowością w grach komputerowych, o czym przekonał się każdy, kto chciał wymaksować GTA 4. Nowy Horizon dodaje im jednak tyle uroku, że nazwa „latający szczur” już nijak nie pasuje. W grze są równie dostojnymi ptakami co pelikany, sowy, sępy i cała reszta latającego towarzystwa. Dla porównania poniżej pan pelikan i pani mewa.

Rocket, ty słodziaku

Futrzaste zwierzęta może nawet odrobinę ustępują pod względem jakości gadom czy skorupiakom, ale i tak poziom ich wykonania zasługuje na uznanie. Szczególnie urocze są szopy, polowanie na które wydaje się po prostu przejawem okrucieństwa wobec zwierząt. O wiele lepiej strzelić sobie fotkę z takim horizonowym Rocketem, zwłaszcza że chętnie pozuje z Aloy – nie zawsze szczęśliwą z tego powodu.

Najwytrwalszym wirtualnym fotografom polecam rozejrzeć się za szczurem. Gdzieś tam ponoć przemyka w grze i jego wygląd naprawdę pokazuje postęp, jaki dokonał się od czasów pierwszego Fallouta, a potem Skyrima.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Horizon: Forbidden West

Horizon: Forbidden West

Moda z Horizon Forbidden West to mocne 10/10 - zakochałem się w tych strojach!
Moda z Horizon Forbidden West to mocne 10/10 - zakochałem się w tych strojach!

The Last of Us 2 zachwyciło mnie postaciami, Battle Brothers klimatem dark fantasy, a Horizon Forbidden West strojami – i nie tylko, bo cały kierunek artystyczny gry uważam za tak oryginalny, że próżno czegoś takiego szukać u konkurencji.

Horizon Forbidden West przekonał mnie, że w open worldach najważniejsza jest walka
Horizon Forbidden West przekonał mnie, że w open worldach najważniejsza jest walka

System walki to klucz do tego, żeby się dobrze bawić w otwartym świecie. To dzięki niemu zakochałem się w najnowszym Horizonie i to przez niego każda godzina spędzona z Assassin’s Creed: Origins była wypełniona nudą.