Top 100 gier RPG wszech czasów - najlepsze RPG-i, które trzeba znać
Top 10, Top 20? Dzisiaj czas na top 100! Zapraszamy do przeglądu największego zestawienia w dziejach gry-online.pl, opracowanego na bazie głosów naszych autorów, redakcyjnych debat i średniej ocen użytkowników serwisu.
Spis treści
- Top 100 gier RPG wszech czasów - najlepsze RPG-i, które trzeba znać
- 100. Wasteland 2
- 90. Dragon Age: Inkwizycja
- 80. Paper Mario: The Thousand-Year Door
- 70. Might & Magic X: Legacy
- 60. EarthBound
- 50. Star Wars: Knights of the Old Republic II
- 40. Neverwinter Nights
- 30. Might and Magic VI: The Mandate of Heaven
- 20. Gothic
- 19. System Shock 2
- 18. Divinity: Grzech Pierworodny
- 17. Mass Effect 3
- 16. Dragon Age: Początek
- 15. Chrono Trigger
- 14. Betrayal at Krondor
- 13. Wiedźmin
- 12. Gothic II
- 11. Fallout
- 10. Fallout: New Vegas
- 9. Vampire: The Masquerade – Bloodlines
- 8. Star Wars: Knights of the Old Republic
- 7. Baldur’s Gate
- 6. Mass Effect 2
- 5. Planescape: Torment
- 4. Fallout 2
- 3. The Elder Scrolls V: Skyrim
- 2. Wiedźmin 2: Zabójcy Królów
- 1. Baldur’s Gate II: Cienie Amn
17. Mass Effect 3
Mass Effect 3 pamiętamy przede wszystkim za spaprane zakończenie, poprawione nieznacznie dzięki Director’s Cut, ale i tak będące wodą na młyn złośliwców, od dwóch lat wypominających BioWare niesławne trzy kolory z finału ME3. Gra też pozostawiła po sobie niesmak jako przejaw wyjątkowo nieeleganckiej polityki DLC, z płatnymi dodatkami uformowanymi z treści, które zostały wycięte prosto z gotowej gry. Tyle złego – skupmy się na tym, co w przedostatnim dużym dziele Kanadyjczyków było dobre. A było tego dużo. Oczywiście, fundamentem jest tutaj to, o czym mówiliśmy już przy okazji pierwszej odsłony Mass Effecta, czyli zdrowa relacja między rozwiniętą, dojrzałą fabułą a akcją, której nie powstydziłyby się rasowe shootery – nawet jeżeli „trójka” irytuje sporą liczbą uproszczeń, zwłaszcza na tym pierwszym polu. Niemniej, najważniejszy jest fakt, że Mass Effect 3 stanowi zwieńczenie niesamowitej opowieści, którą śledziliśmy od 2007 roku. I niezależnie od tego, jak słabo został zrealizowany sam moment „The End”, gra pozostanie w naszej pamięci jako kilkudziesięciogodzinne rozstanie z postaciami, z którymi tak bardzo się przez tych parę lat zżyliśmy.