Wieści ze świata (Call of Duty: Infinite Warfare, Mirage: Arcane Warfare, Metroid: Samus Returns) 13/9/2017

Dziś piszemy o premierze DLC Retribution do Call of Duty: Infinite Warfare na PS4, wzroście zainteresowania grą Mirage: Arcane Warfare po promocji dewelopera i jednomyślnym zachwycie nad Metroid: Samus Returns w recenzjach tego tytułu. Witajcie w wieściach ze świata – codziennej porcji krótkich wiadomości.

Call of Duty: Infinite Warfare – premiera dodatku Retribution

Strzelanka Call of Duty: Infinite Warfare zaczyna powoli schodzić ze sceny, by zapewnić miejsce dla tegorocznego Call of Duty: WWII. Zanim jednak to się stanie, twórcy ze studia Infinity Ward przygotowali dla fanów ostatni pakiet DLC – Retribution. Wczoraj udostępniona została wersja rozszerzenia na konsolę PlayStation 4, a za miesiąc pojawi się ono na pozostałych platformach docelowych.

Kiedy spoglądasz w Otchłań, ona również patrzy na ciebie.

Największym dodatkiem jest kolejny rozdział w trybie zombie – Bestia z Otchłani. Drużyna graczy po raz kolejny wpada w pułapkę zastawioną przez enigmatycznego Willarda Wylera. Tym razem znajdują się oni w środku zniszczonej bazy wojskowej na zapomnianej lodowej planecie. W miarę postępów uczestnicy mają odkrywać kolejnych zainfekowanych członków własnej drużyny i oczywiście opędzać się od hord nieumarłych oraz kryptydów.

Co więcej, w rozszerzeniu znajdziemy cztery nowe mapy do trybów wieloosobowych:

Carnage – kalifornijski tor wyścigowy rodem z Mad Maxa
Heartland – znana z CoD:Ghosts mapa Warhawk w nowym wydaniu
Depot 22 – wielka speluna i magazyn buzujący od transportów towarowych
Altitude – umieszczone w przestworzach centrum handlowe

Wydawca zapewnił też krótki materiał wideo, który podsumowuje wszystkie nowości MP:

Mirage: Arcane Warfare odżywa po akcji dewelopera. Czy na długo?

Mirage: Arcane Warfare – gra FPP od deweloperów Chivalry: Medieval Warfare, która miesza walkę bronią białą z umiejętnościami magicznymi – przez wielu graczy spisywana była na straty. Użytkownicy swego czasu narzekali na lekkie niezbalansowanie postaci, sporadyczne problemy z wykrywaniem trafień i inne elementy rozgrywki, ale największym problemem były pustki na oficjalnych serwerach. Gra w cenie ok. 120 zł po prostu nie przekonała do siebie społeczności Steama, sprzedała się dość słabo i na mecz czekało się często bardzo długo.

Twórcy Mirage: Arcane Warfare użyli magii zahaczającej o nekromancję, by przywrócić swą grę do życia.

Studio Torn Banner postawiło więc na szybką kurację dużego problemu – cenę obniżono do 10 euro (ok. 42 zł), a przez jeden dzień tytuł można było za darmo przypisać do swojego konta Steam i zachować na zawsze. Cała akcja miała być swoistym „dziękuję” dla graczy, którzy zakupili produkt w pełnej cenie i po prostu nie mieli się z kim mierzyć w magicznych pojedynkach.

Okazuje się, że ów „masaż serca” zachęcił wiele osób do wypróbowania produkcji. Serwis Steam Spy zanotował wzrost liczby posiadaczy tytułu z ok. 15 tys. do ponad 1,2 miliona. Jak widać chętnych na darmową grę jest bardzo dużo. Nieco mniej optymistycznie przedstawiają się jednak dane dotyczące średniej liczby grających. Steam Charts objawił duży skok zainteresowania wieczorem 6 sierpnia i w dniu 7 sierpnia (tuż po nieodpłatnym rozdawaniu produktu). W szczytowym momencie produkcja przyjęła 43 tys. zawodników jednocześnie (w zeszłym miesiącu rekord wynosił zaledwie 32 zapaleńców), ale początkowe zaciekawienie stopniało dość szybko. Największa liczba graczy z ostatnich 24 godzin to już jedynie ok. 800 osób. Podobnie ma się średnia z ostatnich 30 dni – ok. 820 użytkowników.

Zielona linia prawdę Wam powie.

Choć około tysiąca chętnych do zabawy magów jest wynikiem o niebo lepszym niż wcześniejsze liczby oscylujące grubo poniżej setki. Nie wiadomo jednak, czy społeczność nie wykruszy się po raz wtóry.

Przegląd recenzji Metroid: Samus Returns – tytuł miażdży

Za dwa dni – 15 września 2017 roku – na przenośną konsolę Nintendo 3DS zawita nie lada gratka. Chodzi oczywiście o Metroid: Samus Returns, czyli pierwszą po ponad 10 latach przerwy metroidvanię 2D w klasycznym stylu i jednocześnie powrót do korzeni znanej serii.

Powrót w wielkim stylu.

Choć premiera jeszcze przed nami, to w Internecie można już znaleźć liczne recenzje tytułu. Co sądzą krytycy? Zobaczcie sami:

Podsumowując: produkcja utrzymuje wyjątkowo dobrą średnią – 88/100 w serwisie Metacritic. Jeśli chodzi o szczegóły, znawcy chwalą obfitość nowej zawartości tytułu, która czyni z niego niemal pełnoprawną dalszą część przygód Samus Aran. Choć zwykłe elementy rozgrywki zachowano bez diametralnych zmian, dodane nowinki sprawiają, że od gry trudno jest się oderwać. Rola potyczek z wrogami została podkręcona – łowczyni nagród może z gracją skontrować ciosy wroga za pomocą szybkiej riposty albo używać wszelkiej maści wzmocnień oraz „technologicznych czarów”. Walka stanowi teraz równie angażujący element rozgrywki, co zaciekła eksploracja kolejnych pomieszczeń (która swoją drogą ma teraz wymagać odrobiny logicznego pomyślunku, a nie jedynie „zgadywanek”).

Niezwykle rzadko wymieniane słabe strony są tak właściwie szukaniem dziury w całym. Niektórym krytykom nie spodobała się paleta kolorów lub efekty 3D, inni narzekali na zablokowanie niewielkiej części nowości (tryb Fusion Mode), które mogą zostać odkryte jedynie za pomocą figurek amiibo. W końcu „hardkorowcy” nie aprobują lekkiego ułatwienia rozgrywki.

Metroid: Samus Returns wydaje się tytułem obowiązkowym dla fanów metroidvanii, jeśli nie dla większości posiadaczy konsoli 3DS. Premiera tytułu ma odbyć się w ten piątek.

Galeria obrazków

Polecamy też Waszej uwadze najnowsze obrazki w naszej galerii…

Galeria filmów

…jak również najnowsze filmy z gier: