Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 8 sierpnia 2022, 12:48

Sędzia oddalił pozew, bo powód grał za mało w Call of Duty

Twórca gier mobilnych pozwał Activision Blizzard o naruszenie praw własności intelektualnej. Szczegóły sprawy mogą zszokować fanów serii Call of Duty.

W obecnych czasach procesy sądowe dotyczące problemów w branży gier wideo są coraz częstsze, a ich stawki wyższe niż kiedykolwiek. Na świecie przybywa więc specjalistów w dziedzinie prawa, którzy są w stanie umiejętnie poprowadzić te nietypowe sprawy. Jak pokazuje niedawno zakończony proces, skierowany w stronę Activision, nie każdy prawnik potrafi jednak stanąć na wysokości takiego zadania.

Oskarżenia

W listopadzie 2021 roku firma Brooks Entertainment specjalizująca się w produkcji filmów oraz programów telewizyjnych wystosowała pozew przeciwko Activision Blizzard, oskarżając giganta o naruszenie własności intelektualnej.

Tajemnicze przedsiębiorstwo, którego oficjalnej strony internetowej próżno szukać, ma na swoim koncie produkcję przynajmniej dwóch gier mobilnych. Według powoda Call of Duty: Infinite Warfare miało czerpać z nich inspirację.

Na czym polegał rzekomy plagiat? Activision miało wzorować się na scenach walki w centrum handlowym, które znajdowały się w grach Save One Bank i Stock Picker, będących własnością Brooks Entertainment. Do podobieństw należeć miała forma oskryptowanych potyczek oraz obecność sklepów z modą premium.

Sędzia oddalił pozew, bo powód grał za mało w Call of Duty - ilustracja #1

Ponadto wszystkie trzy gry miała łączyć obecność głównych bohaterów (o tym jednak później) o prawie identycznych imionach i nazwiskach. Według strony pozywającej znany z CoD-a Sean Brooks to kopia postaci z gier Brooks Entertainment imieniem Shon, którego godność jest objęta znakiem handlowym. Co ciekawe, miał on otrzymać swoje imię oraz nazwisko ze względu na szefa firmy, jakim jest właśnie Shon Brooks.

To jedynie najważniejsze punkty aktu oskarżenia. Do drobniejszych zapożyczeń należeć miał motyw walki o sprawiedliwość czy część historii rozgrywająca się na Marsie.

Proces sądowy

7 stycznia 2022 roku Activision Blizzard wystosował oficjalne oświadczenie skierowane do Brooks Entertainment. Czytamy w nim, że oskarżenie zawiera poważne błędy i informacje niezgodne z rzeczywistością, co czyni postawione zarzuty niepoważnymi.

Ciężko nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Sean Brooks, który stał się kluczowym argumentem całego procesu, nie jest główną postacią gry Call of Duty: Infinite Warfare i nie uczestniczył nawet w przytaczanej przez powoda sekwencji w centrum handlowym. A to jedynie czubek góry lodowej faktów, które zostały przedstawione błędnie, by lepiej pasować do sprawy.

Oskarżony producent gier zagroził, że w tej sytuacji skorzysta z Reguły 11, która w amerykańskim prawie obciąża stronę pozywającą karą za wystosowanie oskarżeń niepopartych odpowiednimi dowodami, o ile Brooks Entertainment nie wycofa sprawy. Tak też się stało.

Finał sprawy

Sąd rejonowy w Południowej Kalifornii 12 lipca bieżącego roku zaakceptował wniosek Activision. Pozew Brooks Entertainment oddalono ze względu na brak wystarczających dowodów, a firma została zmuszona do zapłacenia stronie pozwanej rekompensaty za zmarnowany czas i pieniądze wydane na proces.

Podczas ogłoszenia decyzji sąd przytoczył kilka błędów w wystosowanym pozwie i skomentował całą sprawę w następujący sposób:

Adwokat powoda mógł z łatwością zweryfikować te fakty przed wniesieniem skargi bezpodstawnej pod względem merytorycznym, podobnie jak Sąd z łatwością zweryfikował je po półtorej godziny grania.

Nieczęsto zdarza się, by sprawy sądowe kończyły się niepowodzeniem ze względu na niewystarczającą znajomość gier wideo. Patrząc jednak na całą sytuację, ciężko uwierzyć, że błędy w oskarżeniu były wywołane skrajną niewiedzą.

Sonia Selerska

Sonia Selerska

Swoją przygodę z zawodowym pisaniem dla GRYOnline.pl rozpoczęła w 2022 roku, ale od zawsze interesowała się wszelkimi formami słowa pisanego. Studentka kierunku Film i Multimedia na specjalizacji Tworzenie Gier Wideo, głęboko śledzi zacierającą się granicę między tymi dwoma światami. Czasami wstydliwie docenia przerost formy nad treścią. W przypadku mediów częściej niż rzadziej wchodzi w skrajności; nigdy nie może wybrać między filmami dokumentalnymi i horrorami a cozy grami, symulatorami życia i animacjami. Częściej niż przy tytułach AAA znajdziecie ją przy oldskulowych konsolach i perełkach indie. Wolny czas poświęca swojej miłości do mody i szeroko pojętej sztuki. Uważa, że fabuła to najważniejszy element gry, a najlepsze historie to te, które czerpią z życia codziennego.

więcej