Skończyłem grę. Będę bardzo chwalił i tylko trochę narzekał.
Moim zdaniem nowa Mafia to bardzo udana odsłona. Nie ukrywam, że trochę się bałem o tę grę, bo robiła ją ekipa z Hangar 13, która wprawdzie dowiozła przy remake'u jedynki, niemniej człowiek miał w pamięci Mafię III. Na szczęście jednak, moje obawy nie miały przełożenia na rzeczywistość. The Old Country to gra całkiem solidnie dopracowana, choć ze dwa większe patche będą mile widziane.
Wbrew temu, co jest napisane także tu, na GOL, nowa odsłona nie jest Mafią 4.
Tematyką mafijną, jak i ogólnie kryminalną, interesuję się od wielu lat. Mafia sycylijska była bardzo brutalna w swoich działaniach i ekipie z Hangar 13 udało się bardzo dobrze tę brutalność oddać. To bardzo surowe środowisko, w którym trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Przed premierą twórcy zapowiadali, że najnowsza część cyklu będzie klasycznym filmem gangsterskim w formie gry. I tak rzeczywiście jest. "Mafia The Old Country" to dramat kryminalny, w którym mamy wszystko: historię mafijną, opowieść o przyjaźni i zdradzie. Jest tu też wątek miłosny rodem z południowoamerykańskich telenoweli.
Plusy gry:
- Liniowość. Odejście od wielkiej mapy pełnej znaczników wyszło grze na dobre. W The Old Country mamy zwartą opowieść, a świat, powiedziałbym, że jest półotwarty.
- Grafika. Przechodziłem wersję na PS5. Oprawa wizualna prezentuje się bardzo dobrze, ale tu i ówdzie jest nierówna. Choć muszę przyznać, że Sycylia momentami wręcz zachwyca.
- Bohaterowie. Są znakomicie napisani i zagrani. Widać w tym aspekcie oczywiste inspiracje kultowymi filmami gangsterskimi i jako przykład podam postać Dona Torrisi. Aktor grający tę rolę wykonał, według mnie, fenomenalną robotę.
- Nawiązania do poprzednich części. Tu za wiele nie napiszę, bo nie chcę spoilerować. Spotkamy tu kilka postaci, które już znamy z poprzednich odsłon. Warto też rozglądać się po lokalizacjach i podnosić rozmaite "papierki". Słowem, nawiązań jest naprawdę sporo.
- Projekt misji. Jak wspomniałem na początku, gra jest liniowa. Nie ma tu praktycznie żadnych aktywności pobocznych, natomiast misje, które wykonujemy, są naprawdę ciekawie pomyślane. Nie ma mowy o nudzie i powtarzalności jak to było w Mafii III.
- Długość gry. Nie jest to długa gra. Całość skończyłem w 15 godzin, przy czym dość mocno rozglądałem się po świecie gry starając się podnosić możliwie wszystko, na co się natknąłem. Podany czas uwzględnia sekwencje, które musiałem powtarzać.
Minusy:
- Walka na noże. To jest, uważam, najsłabszy element nowej odsłony. Toporna. Do końca gry nie nauczyłem się reagować w 100% na czas. Ta mechanika sprawdziłaby się jako okazjonalna ciekawostka gameplayowa, niestety, jest to jedna z podstaw systemu walki.
- Okazyjne spadki klatek. Tu od razu chcę uspokoić: nie ma powtórki z trzeciej odsłony. Gra jest bez porównania lepiej zoptymalizowana, a spadki klatek są zauważalne głównie przy przejściach z gameplaya do cut-scenek. Patch powinien to bez problemu naprawić.
Słowo chciałbym jeszcze poświęcić głównemu bohaterowi. Gra bardzo fajnie pokazuje drogę Enzo od parobka tyrającego w kopalni siarki do najbardziej zaufanego żołnierza Dona Torrisiego. Owszem, chłopak jest w mafii i wykonuje dla nich robotę, natomiast nie wyzuł się całkowicie z ludzkich cech. Gdybym miał go porównać do któregoś z poprzednich bohaterów powiedziałbym, że podobny jest trochę do Tommy'ego, który również mimo bycia gangsterem, pozostał też człowiekiem.
Kończąc ten długi wywód, polecam. Naprawdę polecam. Hangar 13 bardzo przyłożył się do tej odsłony. Trzeba było czekać prawie 9 lat na najnowszą odsłonę, ale było warto. Solidna, ciekawa opowieść mafijna, która nie zabierze Wam bardzo dużo czasu z życia, a te godziny, które poświęcicie na przejście tej gry, raczej nie będą uznane za zmarnowane. Choć wiadomo, ile graczy, tyle gustów. Ja jestem bardzo zadowolony. 8/10, za te spadki klatek tu i tam oraz za walkę na noże.
To miłe, że wciąż są twórcy, którzy robią gry, bo chcą dać graczom coś fajnego i nie patrzą, z której strony mogą od nich jeszcze kasę wyciągnąć.
Tak, jest jeszcze dostępne to wydanie. Sam właśnie odebrałem swoją kopię z paczkomatu :)
Gra jak najbardziej może wyglądać jak na trailerze. W końcu to Rockstar, oni umieją w te klocki ;)
Podobno jest to materiał z PS5. Jeśli tak to ma wyglądać na podstawowej PS5, to ja nie mam pytań. Na stronie Rockstara jest pełno informacji o grze, w tym przedstawienie postaci, zarys fabuły i screenshoty :)
Opóźnienie GTA VI nie jest żadną niespodzianką. Rockstar często przecież przesuwa premiery swoich tytułów. Jeśli prawdą jest, że przyczyna leży w chęci uniknięcia ostrego crunchu, to ja ich tylko za to chwalę. Gry tworzą ludzie, którzy też mają swoje życie prywatne i co tu dużo gadać, odpowiedni work-life balance jest ważny. Trzeba rownież brać pod uwagę, że te gry są olbrzymie a Rockstar niemniejszą wagę przykłada też do detali, czego znakomitym przykładem jest Red Dead 2. Stworzenie czegoś takiego i dopieszczenie tak, by wszystko chodziło jak należy, wymaga czasu.
Bardzo czekam na szóstkę, bo uwielbiam tę serię, ale chciałbym na premierę dostać maksymalnie dopracowany produkt. Jeśli tylko obsuwa przysłuży się jakości gry, to ja mogę czekać. Mam w co grać, do maja mi wystarczy, a poza tym kilka innych tytułów jest na horyzoncie. Mafia, Doom, DS2, Mindseye, którego jestem bardzo ciekaw. Wytrzymam, niech sobie pracują nad GTA. Ostatnie, czego bym chciał, to premiera szóstki w fatalnym stanie technicznym, którą trzeba by było łatać miesiącami.
Gram obecnie w ten tytuł na PC i PS5. Z tą optymalizacją, uważam, nie jest aż tak tragicznie jak autor recenzji pisze. Gram w trybie wydajności i faktycznie animacja chrupie tu i ówdzie, ale spokojnie da się grać bez większych skoków ciśnienia ;) Myślę, że jeszcze jeden patch mógłby załatwić temat. Gra mi się w to bardzo przyjemnie. Jestem dopiero w trzecim rozdziale, przechodzę ją sobie powoli, bo jest to jeden z tych tytułów, w których chciałbym postarać się o platynę. Gry Sokala uwielbiam, uważam, że to był geniusz gier przygodowych. Zgadzam się więc z jednym z przedmówców: te gry albo się kocha, albo nie. Ja kocham :)
Bardzo kibicuję, żeby wyszła im porządna odsłona Mafii. Narzekałem trochę, że w dwójce nie ma zadań pobocznych, tylko fabuła ciągle idzie naprzód. Potem wyszła Mafia III i jak musiałem ciągle robić to samo, to przestałem narzekać na Mafię II :D Mafia to jedna z moich ulubionych serii i mam nadzieję, że The Old Country dowiezie.
Jestem fanem serii, w pierwszej części się dosłownie zakochałem. Po Double Exposure oczekuję po prostu dobrej gry z ciekawą fabułą i postaciami. I z tego, co czytam, Deck Nine dowiozło pod tym względem, więc ja nie mogę się już doczekać. Ani przez moment nie oczekiwałem, że najnowsza odsłona przebije "jedynkę", ponieważ myślę, że ciężko byłoby to zrobić.
Zgadzam się co do bezsensowności wczesnego dostępu, choć ja obszedłem się smakiem, bowiem zakupiłem edycję standard. Rozumiem chyba jednak, co mogło kierować twórcami przy podejmowaniu takiej decyzji. Co do opcji dostępności. Każdy gra tak, jak mu wygodnie i dostosowuje rozgrywkę pod siebie. Dla mnie pewne ułatwienia w grach często okazują się zbawienne, bowiem jestem osobą z niepełnosprawnością ruchową, więc siłą rzeczy motoryka u mnie niedomaga. Język angielski w tej serii nie jest jakiś zaawansowany, myślę, że osoby nawet ze średnią znajomością tego języka spokojnie sobie poradzą. Ja czekam, cieszę się na powrót Max. Życzę miłej gry pozostałym :)
Z początku byłem sceptycznie nastawiony do Sherlocka w czasach współczesnych, jednak po obejrzeniu pierwszego odcinka pierwszego sezonu zachwyciłem się. Rewelacja. Uwielbiam ten serial. Cumberbatch jest znakomity w roli Sherlocka i Andrew Scott jako Moriarty też wymiata. Bardzo bym chciał kolejnego sezonu, nawet kilku :D Tak samo jak trzeciego filmu o Sherlocku z Downeyem Jr'em :)
Każdy ma własne podejście do przechodzenia gier. Ja kiedyś skupiałem się wyłącznie na fabule. Olewałem zadania poboczne, sekrety, eksplorację. Wiedźmin 3 zmienił moje podejście i choć teraz nie maksuję każdej gry, to jak gram w sandboxy lubię zajrzeć w różne miejsca, porobić trochę pobocznych, itd. Mój kolega ma w RDR 2 nabite 377 godzin na Steam, podczas gdy ja myślałem, że przy moich 69 godzinach na PlayStation zrobiłem w tej grze naprawdę sporo rzeczy poza fabułą :D
Wiesz, mogą równie dobrze puścić drugi trailer na początku 2025 i wyrobić się z grą na jesień. Skoro prezes mówi, że premiera niezagrożona, to gra musi być na bardzo zaawansowanym etapie produkcji, tym bardziej, że gry Rockstara są ogromne. Sądzę, że inwestorom makaronu na uszy by nie nawijali ;)
Czekam na szóstkę. Całe szczęście, tempo grania mam dość powolne, więc do przyszłego roku tytułów mi nie zabraknie ;)
Wiele lat temu dokopałem się do wywiadu z dwoma byłymi pracownikami Rockstara. Zapytani, czemu R* tak oszczędnie mówi o swoich produkcjach, odpowiedzieli, że oni jak przyszli do firmy, to pierwszego dnia usłyszeli krótko: siedzieć cicho, robić swoje i jak najmniej do mediów. Coś w tym musi być, moim zdaniem.
GTA VI zapowiedziane zostało tylko na PS5 i Xboxy X oraz S. Jakiś czas po premierze pewnie będzie wersja PC, ale póki co mowa jest tylko o konsolach. No chyba że coś mi umknęło w tym temacie.
Prezes w zeszłym roku mówił, że Wiedźmin 4 najszybciej w 2025, ale teraz to jest raczej nierealne. Bardzo dobrze, niech robią swoje w swoim tempie. Mam nadzieję, że Rockstar wyrobi się na 2025 z GTA VI. Tak czy siak, mam w co grać, więc mogę czekać.
"Panie Areczku, skoro zjadł Pan już z rodziną kolację wigilijną, to proszę przyjść na 7 godzin do magazynu" ;)
Tylko wiesz, to jest praktyka, którą Rockstar stosuje nie po raz pierwszy. Tak było z GTA V i RDR 2. GTA IV też wyszło najpierw na konsole. Na PC wyjdzie później. GTA VI sprzeda się w ogromnym nakładzie, Rockstar zarobi wagon pieniędzy na samych wersjach konsolowych. Byliby głupi, gdyby mieli sobie odpuścić kolejną górę pieniędzy z wersji PC.
A ja się im nie dziwię. Pracujesz latami nad czymś, co jest ważne nie tylko dla Ciebie, ale wiesz też, że inni na to czekają. Wszystko sobie zaplanowałeś. Datę, godzinę. I dzieje się coś takiego. Też bym się wkurzył.
Ja też czekam na nowe GTA, bo jestem fanem serii. Nie żadnym psychofanem, który widząc grafikę, na której błoto układa się w rzymską liczbę, od razu widzi zapowiedź nowej części, ale po prostu bardzo lubię tę serię. Wydaje mi się jednak, że są takie gry, przy których GOL trochę przegina z newsami. GTA, Wiedźmin czy Cyberpunk. Ja wiem, że to się klika i w ogóle, ale ludzie kochani, wyluzujcie trochę. Mam wrażenie, że co niektórzy, to jakby mogli, zainstalowaliby podsłuch i całodobowy monitoring w siedzibie Rockstara a nawet w domach pracowników :D
(...) produkcja weszła w następny etap produkcji.
Masło maślane Wam wyszło.
Mam wydanie pudełkowe i nie miałem żadnych problemów z instalacją. Cała gra instaluje się normalnie z płyty, łatkę pobiera się z internetu. Może jest po prostu na rynku parę wadliwych kopii i jest to kwestia tego, kto na jaką trafi.
Jestem obecnie użytkownikiem PS5, jednak z Xboxem też miałem do czynienia. Już abstrachując od tego, czy 30 klatek na XSS jest wynikiem lenistwa twórców czy ograniczeń sprzętowych, nie bardzo rozumiem cel, który przyświecał opracowaniu XSS z takimi podzespołami jakie ma. Może ta konsola była robiona pod użytkowników gamepassa, ale moim zdaniem miałaby sens, gdyby bebechy były takie same, jak w XSX. Full digital, ale taka sama moc konsoli. Mimo posiadania PS5 zastanawiam się też na Xboxem, natomiast jeśli będę kupował, to na pewno nie wersję S. Może się mylę, ale naprawdę nie widzę sensu kupowania wprawdzie tańszego, ale słabszego wariantu.
Nie jestem może wielkim fanem serii AC, ale ciągle czytam i słyszę tylko krytykę tej gry. Aż z ciekawości sam ją sprawdzę po wypłacie.
Znając życie w PS Store będzie za ponad 200 zł. W niektórych polskich sklepach są już pre-ordery na wersję pudełkową za ok 170 zł. Poczekam na pudełko ;)
Klimaty kosmosu są nie do końca moje, ale dałem szanse grze, bo bardzo lubię tytuły od Telltale. Nie żałuję, gra może nie jest jakaś wybitna, ale gra się bardzo przyjemnie a fabuła mnie zaciekawiła. Podczas długiego weekendu ogram drugi epizod i zobaczę, jak dalej się historia będzie rozwijać :)
Sam bym chciał poznać konkrety o nowym GTA, ale do teorii fanów podchodzę trochę ostrożnie. Fani potrafią doszukiwać się przesłanek dosłownie wszędzie. Rockstar jest taką firmą, która jak ma coś zapowiedzieć to zapowie wtedy, kiedy uzna, że już czas. Nie twierdzę, że każde domysły fanów są z góry złe i nietrafione, ale myślę, że trzeba po prostu czekać.
Teraz GOL będzie codziennie aż do premiery trzaskać newsy o tym dodatku ;)
Mam już Diablo IV i przymierzam się, by zacząć grać. Jestem w tym uniwersum nowy, jedyne moje doświadczenie to trochę pograłem w Diablo III. Powiedzcie, proszę, jaka klasa jest dobra dla osoby początkującej? Będzie to moje pierwsze przejście tej gry.
Dziękuję za pomoc :)
Aha, czyli bez pośpiechu. Poczekam aż połatają tę grę i z ceny trochę zejdzie. Spoko, mam w co grać póki co :)
W tej części jest walka, tak jak w Chapter One? Przyznam, że ten element irytował mnie tam najbardziej.
Uważam, że deweloperzy powinni odejść już od konsol poprzedniej generacji. To jest dziesięcioletni sprzęt. Myślę, że część gier ma przesuwaną premierę z uwagi na wersje PS4 i X1.
Jestem po trzech godzinach grania na PS5. Samą grę w sensie fabuły, itd. na razie nie oceniam, zrobię to jak ją skończę. Powiem słowo o tym, jak działa wersja PS5. W największym skrócie: chodzi jak złoto. Płynność jest bardzo stabilna, nic nie chrupie, nie tnie. Odrobili lekcję z trzeciej części i to bardzo. Przechodziłem trójkę kilka miesięcy temu i potrafiło momentami solidnie chrupnąć na PS5. Tutaj wszystko śmiga elegancko. Sterowanie na padzie też jest dużo lepiej pomyślane niż w poprzedniczce. W Syberii 3 praca kamery mnie cholernie irytowała, bo zmieniało się to często i w rezultacie postać potrafiła wariować. Tu też są zmiany kąt, itd., ale kamera głównie "idzie" za postacią. Gra się naprawdę bardzo przyjemnie i mam nadzieję, że tak będzie do końca. Grafika jest piękna. Szczerze, nie spodziewałem się czegoś tak ładnego. Widoki potrafią cieszyć oko i to bardzo. Po trzech godzinach grania ciągiem mogę powiedzieć, że naprawdę solidnie się przyłożyli pod względem technicznym.
Ja z QTE zazwyczaj sobie radzę, ale dobrze rozumiem Twój problem, bo dla mnie takim QTE nie do przejścia są właśnie te skrzynie Norn w GoW (2018). Albo inaczej: za którymś razem zdążę, ale zanim to się stanie to stracę jakieś pół godziny na waleniu toporem w te dzwonki, czy co to tam jest, bo po jakichś 10 sekundach od uderzenia całość się resetuje, jeśli nie zdążysz. Każdy powinien móc dostosować sobie grę do własnych preferencji, tak, żeby gra była frajdą a nie frustrującym doświadczeniem.
Tak jak mówisz, niektórzy zachowują się tak, jakby MUSIELI korzystać z opcji ułatwień tylko dlatego, że one tam są. Nie chcesz, nie korzystaj. Proste. Pozdrawiam Cię i mam nadzieję, że będzie jak najwięcej ciekawych gier, które ukończysz bez stresu. Dużo zdrowia :)
Jestem osobą niepełnosprawną od urodzenia. Przechodzę sobie teraz powoli poprzednią część GoWa i przyznam szczerze, że bardzo żałuję, że nie ma tam aż tylu ułatwień dostępu, co w Ragnaroku. Mam na myśli głównie otwieranie skrzyń Norn przez rzucanie toporem w te dzwonki wiszące. To trzeba na czas zrobić. Zwyczajnie je pomijam, bo motorycznie nie jestem w stanie zdążyć.
A w ogóle to sądzę, że ułatwienia dostępu powinny być w grach standardem, więc dobrze, że Santa Monica Studio chce dać przykład. I nie mówię tego tylko dlatego, że jestem niepełnosprawny. Wychodzę z założenia: graj jak chcesz i innym pozwól na to samo.
Wątek Peralezów mi się bardzo podobał. Rivera zresztą też. Tak jak mówisz, szkoda, że tak skonstruowanych zadań pobocznych nie było tam więcej.
Bardzo to fajne i miłe, że po ponad 7 latach od premiery trzeci Wiesiek jest nadal inspiracją dla innych twórców. Mam nadzieję, że zarówno następne Wiedźminy, jak i remake jedynki też będą tak wykonane, żeby inni mieli te gry za wzór przy tworzeniu swoich :)
Nie powiem, nawet myślałem o kupnie tej gry. No ale skoro takie jaja odstawiają, to ja podziękuję.
Mam nadzieję, że sequel będzie o wiele bardziej dopracowany niż CP2077 ;)
Trzy gry w sześć lat? Czyli jeżeli dobrze rozumiem, to wychodzi na to, że następny Wiesiek w 2024 jakoś. Fajnie, cieszę się bardzo
Twórcy gry poinformowali w mediach społecznościowych, że wersje na PS5 i XSX osiągnęły złoty status i ukażą się 15 listopada :)
Mam nadzieję, że na tym wydarzeniu powiedzą coś o The Sims 5. Najwyższa pora.
Błędem to było w ogóle wydane tej gry na poprzednią generację. Z jednej strony rozumiem zdenerwowanie użytkowników PS4/X1, bo mają podstawkę, więc i DLC by chcieli, ale wiecznie gier na past geny wydawać się nie da. Jakkolwiek kogoś by to nie bolało, Redzi podjęli według mnie dobrą decyzję.
Mogę poczekać tych kilka lat, byleby gra była jak najlepsza. Najważniejsze, że koniec plotek i oficjalnie wiemy, że kolejna Mafia w drodze. Nie mogę się doczekać :)
I kolejna gra z serii potwierdzona.
Ta gra wygląda jak podkręcona wersja wydania z PS4. Taki remaster remasteru. Wołanie za to kasy takiej, jak za nową grę jest dużym przegięciem. Możliwe, że to kupię, ale na solidnej przecenie. Trzech stów na pewno za to nie dam.
Moim zdaniem wersja na PS5 i XSX jako taka jest niepotrzebna. Grafika miażdży, poziom detali też. Gameplay spoko. Jedyne co, to 60 klatek by mogli dać, ale to się da patchem ogarnąć. Według mnie słuszna decyzja, niech skupią się na nowym GTA ;)
Jedyne do czego delikatnie się przyczepię, to lip sync, ale możliwe, że dopracują to do premiery. Reszta bez zarzutów. Czekam, choć muszę jeszcze pierwszą część przejść. Może wyrobię się do października :)
Microids pokazało dziś edycję kolekcjonerską gry. Ogłoszono też, że wersje na PS5/XSX/XSS ukażą się w listopadzie, a wersje na PS4/X1 i Switcha w 2023 :)
Pokaz mi się nie podobał. Jedyne co mnie zaciekawiło to Niezwyciężony i The Alters.
Sądzę, że od chwili wybuchu wojny na Ukrainie można było przypuszczać, że gra w tym roku nie wyjdzie.
Dla mnie pokaz średni. Jedyne gry, które mnie interesują z tego pokazu, to A Plague Tale i Diablo. Starfield drewno, choć to wczesna wersja gry. No, zobaczymy, co to z tego wyjdzie. Czekam na PC Gaming Show, ciekawe co pokażą :)
Kurła. Pewno somsiad robotę w Blizzardzie dostał i tera siem mści, złodziej :D
Jako fan serii jestem na tak zarówno dla Mafii 4, 5. Szóstkę też bym chciał ;) Cały czas czekam na oficjalne potwierdzenie, że Mafia 4 powstaje, bo póki co, to mamy tylko plotki. Z poważnych źródeł, fakt, ale jednak plotki.
Wasza recenzja tej gry i płacze, że gra nie krytykuje porządnie kapitalizmu, to jedna z najgłupszych rzeczy, jakie w ostatnim czasie przeczytałem. Poziom recenzentów to jedno, ale fakt, że takie "recenzje" są dopuszczane do publikacji na, zdawałoby się, poważnym portalu, wiele o Was mówi. Słowem, coraz bardziej szorujecie po dnie. A grę ogram jak tylko będę miał okazję.
Oho, zaczyna się :) Ledwo wczoraj poszło info, że gra przeszła w etap preprodukcji, a GOL na nowo zaczyna artykułami rzucać jak z rękawa.
Ah shit, here we go again... - jak mawiał klasyk :D
Długo już się grzebią przy tej grze. Żeby to się nie skończyło tym, że anulują albo że będzie crap.
Przy grafice grzebać nie muszą, bo ta wygląda świetnie, ale za 60fps to byłbym wdzięczny.
A może pójdą w klimaty jak w Peaky Blinders, gdzie były już i samochody i karabiny, a jednak tego ducha przełomu XIX i XX wieku było czuć :D
Skończyłem. Zrobiłem prawie wszystko, co było tam do zrobienia. Wszystkie sprawy policyjne, sprawy Mycrofta, opowieści cordońskie, wszystkie DLC, bo mam wersję deluxe z przepustką sezonową, znalazłem wszystkie skarby, kupiłem wszystkie meble do posiadłości, itd. Nie robiłem tylko kryjówek bandytów, ale o tym za moment.
Nie jest to na pewno najlepszy Sherlock, ale nie powiem też, że jest to zła gra. Główny problem, jaki z nią mam jest taki, że w moim odczuciu jest ona za bardzo przekombinowana. Chapter One ma dużą mapę, którą należy eksplorować. Wiele rzeczy nie jest oznaczonych na mapie, w związku z czym trzeba samemu szukać miejsca, do którego należy się udać, by popchnąć do przodu zadanie/ruszyć z fabułą. Na liczniku mam 36 godzin, z czego przez pierwsze 5 uczyłem się poruszania po Cordonie i mechaniki gry. Eksplorację utrudnia brak mini mapy. Zamiast tego jest kompas. Według mnie takie coś nie pasuje do Sherlocka. Dalej, strzelanie i walka z przeciwnikami. Chyba największy minus tej gry. Bardzo topornie zrobione. Gra promuje aresztowania, a nie zabijanie. Żeby obezwładnić/aresztować przeciwnika trzeba trafić w określone punkty na jego ciele, ewentualnie w elementy otoczenia. Są one podświetlone. Po pierwszej walce dałem sobie z tym spokój. Całe szczęście można w ustawieniach włączyć opcję pomijania walk.
Zagadki są ciekawe, przy czym niektóre sprawy poboczne były dla mnie ciekawsze od tych głównych. Gra jest kryminałem, ale ten kryminał jest trochę rozmyty. Jestem fanem kryminałów w każdej formie, czy to książka, film, gra. Nie ma dla mnie nic lepszego niż mocna, wciągająca fabuła i zaskakujące zakończenie. W nowym Sherlocku nie zawsze tak jest. W wielu sprawach gra daje nam bardzo dużą swobodę w kwestii tego, kogo oskarżymy o zbrodnię. Na zasadzie oskarż kogo chcesz, i tak będzie dobrze. No nie podoba mi się to. Na plus za to oceniam możliwość odstąpienia od wymierzenia sprawiedliwości, jeśli osoba poda przekonujący argument ku temu.
Sama Cordona może się podobać. Gra niewątpliwie miała ograniczony budżet, ale mimo tego twórcy się postarali i grafika cieszy oko. Choć zaznaczę iż robotę robi tu nie tyle grafika jako taka, ile kolory i oświetlenie.
Sherlockowi towarzyszy przyjaciel Jon, ale tym razem nie jest to dr Watson. Jest on dość irytujący. Do głównego bohatera zwraca się per "Szerluś", co kłuło mnie w oczy jak cholera. Niestety, to zdrobnienie słyszymy przez całą grę. Polska wersja kinowa to osobny temat, ale tu dość krótko powiem. Została zrobiona dość niedbale. Błędy językowe, pomyłki, literówki są tu na porządku dziennym. Nie wiem, czy ludzie z Frogwares sami tę grę tłumaczyli, czy robił to jakiś amatorski tłumacz, ale babole wskakują co chwilę.
Podsumowując, dobry Sherlock. Niestety w tym przypadku tylko dobry. Do "Zbrodni i kary" albo "Testamentu Sherlocka Holmesa" nawet się nie umywa. Dodam, że optymalizacja jest dość marna. Gra nie trzyma klatek, są bardzo odczuwalne spadki fps, szczególnie w czasie poruszania się po wyspie. W zamkniętych pomieszczeniach jest spoko. Raz mi grafika ześwirowała konkretnie i Sherlock zapadł się pod tekstury. Fani serii na pewno w to zagrają. Reszcie graczy też polecam, ale nie musicie się spieszyć z zakupem. Gra dobra, ale biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw nie jest ona warta tych 200 zł. Zalecam poczekać na lepszą promocję. Myślę, że ocena 7/10 będzie sprawiedliwa.
Gra ma premierę w październiku, więc mają jeszcze trochę czasu, żeby podkręcić grafikę i dopracować klatki ;) Nie ukrywam, że interesuje mnie ta gra.
Głośniej się ostatnio zrobiło wokół Mafii IV. Po cichu liczę na to, że zapowiedzą ją oficjalnie. Nie oczekuję teraz Bóg wie jakich konkretów na ten temat. Jeśli będzie teaser i platformy sprzętowe, to będę bardzo zadowolony :)
Marzenia nic nie kosztują, więc powiem, że chciałbym, by zatrudnili Daniela Vavrę do pracy przy czwórce, a co do fabuły i gameplaya to marzy mi się coś na wzór Ojca Chrzestnego - rodzina mafijna, budowanie imperium i wspinanie się po szczeblach hierarchii :)
W Wiedźminie 3 mam nabite 170 godzin na PlayStation. Skończona fabuła główna, wszystkie zlecenia wiedźmińskie (te z podstawki), masa zadań pobocznych, latałem za pancerzami, schematami, itd. Oba rozszerzenia fabularne też skończyłem i wcale się z tym nie spieszyłem. W Krwi i Winie starałem się robić wszelakie aktywności poboczne, jakie tylko byłem w stanie. Pamiętam, że misja poboczna pt. "Awantura o wino" zajęła mi ok. 1,5 godziny. Odremontowałem w pełni posiadłość, którą Geralt dostał od Księżnej. No masę aktywności zrobiłem.
I szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać aż ponownie do Wieśka 3 wrócę. Jedna z moich ulubionych gier. Ani na moment mnie nie znudziła, miażdżąca większość tego, co widziałem w tej grze mi się bardzo podobała. Zaznaczę przy tym, że wcale nie jestem graczem hardcore'owym, bo na youtube choćby widziałem, ile tam jest sekretów do odkrycia. Mam graniczące z pewnością przeczucie, że sam nie odkryłem nawet 1/3 tego, co gra ma do zaoferowania. Jak tak myślę o tej grze, to w sumie jedyne na co mógłbym narzekać, to momentami słabo pomyślana zawartość skrzyń. No zawsze mnie trafiało, jak widziałem wielką skrzynię, a w środku były takie rzeczy jak: wiosło, złamane grabie, drabina, itd. Wspomnę też, że coś takiego zdarzało się w skrzyniach dobrze pochowanych ;)
Dalej, system przyznawania XP mógłby też być lepszy. Za zadania fabularne faktycznie wpada tego dość sporo i za zlecenia też, ale nieraz miałem tak, że robiłem rozbudowane zadanie, po zakończeniu którego dostawałem skąpą ilość XP. Choć miałem na to dwa patenty, które w moim przypadku całkiem dobrze się sprawdzały, choć wymagały dużo cierpliwości i czasu. Mianowicie robiłem zlecenia wiedźmińskie na wyższym poziomie niż aktualny Geralta oraz tłukłem utopce z kuszy pod wodą. W obu przypadkach trzeba było dużo czasu, by osiągnąć efekt, ale uważam, że jest to warte zachodu.
Ogólnie rzecz biorąc Wiedźmina 3 uważam za grę wybitną, na pewno do niego jeszcze wrócę za jakiś czas - pewnie po aktualizacji do wersji next gen, choć jeśli premiera tejże okaże się jakoś mocno odsunięta w czasie, to pewnie szybciej ;)
Mam dość seriali
To ich nie oglądaj. Jezu, czy nie ma tam u Was nikogo, kto by napisał coś sensownego?
Patrząc po ilości tekstów o nowym Wiedźminie od dnia zapowiedzi, można by pomyśleć, że redakcja GOL wie o tej grze więcej niż sami twórcy :P
A tak serio, ludzie, dajcie na luz z tymi pseudonewsami o nowym Wiedźminie. Nawet o GTA tyle nie piszecie, choć spodziewałem się, że po zapowiedzi Rockstara będzie u Was zatrzęsienie informacji o nowym GTA. Sam czekam na tę grę i mam nadzieję, że może na E3 pokażą jakiś teaser czy coś. Uspokójcie się, bo to już niesmaczne się robi.
Ale przecież było powiedziane, że to nie będzie tytuł na wyłączność. Umowa dotyczy przesiadki na UE5 ;)
1. może jeszcze nie wskakujmy w hype train
Przecież Wy już pompujecie balona :D
2. Czemu piszecie, że to Wiedźmin 4? Czwórka w tytule zakładałaby np. kolejną przygodę Geralta, a CDPR wiele razy już mówili, że jego historia jest zakończona. Poza tym, jeden z pracowników Redów tłumaczył ostatnio kilka rzeczy na Twitterze, między innymi to, że nie zapowiedzieli Wiedźmina 4, tylko kolejną grę z cyklu, która będzie początkiem nowej sagi.
3. Skąd wiadomo, że nowy Wiedźmin powstaje od 3-4 lat? Powołujecie się na źródło własne, a ja się zastanawiam czy źródło własne w tym przypadku nie oznacza jedynie domysłów i wróżenia z fusów?
Dziękuję i pozdrawiam :)
Droga redakcjo, nie róbcie powtórki z Cyberpunka i nie zalewajcie nas "newsami" na temat nowego Wiedźmina. Zwłaszcza, że nic jeszcze o tej grze nie wiadomo. Poczekajcie chociaż, aż Redzi coś więcej powiedzą :D
To po pierwsze. Po drugie, dodatek "Krew i wino" moim zdaniem idealnie kończy wątek Geralta. Lepiej, żeby skończyli jego historię na trylogii, która przecież jest fenomenalna, niż mieliby na siłę wymyślać mu kolejne przygody tylko po to, by to on był głównym bohaterem. Ja myślę, że uniwersum wiedźmińskie jest dostatecznie duże, by Redzi mieli o czym i o kim tworzyć kolejne gry z tej serii. Także spokojnie ;)
Przede wszystkim, bardzo się cieszę z tej zapowiedzi. W Wiedźminie 3 mam nabite 170 godzin, a przede mną jeszcze ponowne przejście gry, jak wyjdzie next gen patch.
Co do obaw powtórki z CP 2077 - nie wydaje mi się, by po raz kolejny mieli wypuszczać grę w tak kiepskim stanie. Uważam, że CP był dla wszystkich nauczką. Sądzę, że zapowiedź W4 to też chęć poprawienia wizerunku po wtopie z Cyberpunkiem. Zresztą, pamiętamy co było: zwroty, gra na jakiś czas zniknęła z PS Store, a inwestorzy grozili procesami. Redzi nawiązywali z nimi ugodę. Nie sądzę, by mieli ochotę ponownie przez to przechodzić. Jestem przekonany, że gdyby spaskudzili Wiedźmina 4, to tym razem nie uszłoby im to płazem. Byliby skończeni i skompromitowani w oczach graczy, a i inwestorzy pewnie by nie odpuścili. Co by nie mówić, CP to była dla Redów nowa marka, Wiedźmin zaś to ich szlagierowa seria. Ja ich broń Boże nie usprawiedliwiam, bo jeśli faktycznie było tak, że zarząd naciskał na wydanie Cybera mimo, że wiedzieli w jak fatalnym stanie jest gra, to tego się nie da usprawiedliwić.
Obstawiam, że wcześniej niż w 2025 nie zagramy. No ale teraz to można czekać ;)
Dla mnie super wiadomość. Czekam i trzymam kciuki, by wszystko poszło jak należy tym razem.
Pobrałem i zainstalowałem patcha 1,5. Zacząłem grać od początku, skończyłem prolog i akt I. Potem zacząłem robić zadania poboczne. I teraz, albo ja jestem ślepy, albo w niektórych kontraktach nastąpiły zmiany albo patch usuwa pewne zadania. Jeżdżę po mapie dobre 3h i nie widzę niektórych zadań, które przed patchem były dostępne. Myślę m.in. o kontraktach: "Dług", "Kobieta z La Manchy" i zadaniu "Pod ścianą". Za nic w świecie nie mogę na nie trafić, a wiem mniej więcej, gdzie były. Czy to ja mam błąd, czy łatka coś popsuła w tej kwestii? Proszę o podpowiedź i z góry dziękuję.
Niech Patryk Vega zacznie kręcić kino superbohaterskie. Takich scen będzie wtedy pod dostatkiem :D
A ja tak z innej beczki trochę. Pomijając już to, kiedy i co wyjdzie jako pierwsze, jakie macie wyobrażenia na temat Bully 2? Jak chcielibyście, by ta gra wyglądała i co oferowała? Ciekaw jestem Waszych oczekiwań :)
W Rockstarze było dwóch Houserów, z tego co pamiętam. Ten drugi został, więc... Zresztą, możliwe jest, że Dan udziela się przy produkcji szóstki, tylko po cichu, no bo w sumie czemu nie? ;) Ja przynajmniej dopuszczam do siebie taką myśl. Ten pożal się Boże remaster trylogii był robiony nie przez Rockstara, tylko jakieś inne studio. Fakt faktem, wyszedł crap. Oni przy GTA VI muszą dowieźć. Nie wyobrażam sobie, by znowu mogli pozwolić sobie na fail.
Ja z kolei boję się, żeby nikomu tam do głowy nie przyszły pomysły pokroju gry usługi, itd. Niech robią normalnie: konkretna fabuła na 30-50 godzin, gameplay z GTA V i RDR 2. O Online nie mówię, bo to jest więcej niż pewne, że będzie. Też bym chciał, by R* nie poszedł w polityczną poprawność, bo gra straci swój urok. Jednego jestem jednak pewien: Rockstar zarobi fortunę i znowu celebryci będą chcieli wydusić od nich hajs za rzekome bezprawne wykorzystanie wizerunku :D albo jakiejś aktorce, o której nikt nie słyszał, przypomni się, że kilkanaście lat temu Rockstar wykorzystał jej wizerunek ;)
Wszystko na to wskazuje. W tekście jest użyte sformułowanie ''next entry in the Grand Theft Auto series'', czyli luźno tłumacząc: ''nowy rozdział w serii''. Na pewno chodzi o nową część ;)
Wielkiej niespodzianki w sumie nie ma, bo mówi się o tym od dawna. Jednak cieszy fakt, że wreszcie sam Rockstar potwierdził istnienie gry. Po cichu liczę na to, że coś pokażą latem. Może na E3 ;)
Na tym nie koniec. W Rockstar Newswire czytamy też: ''(...) we are pleased to confirm that active development for the next entry in the Grand Theft Auto series is well underway. We look forward to sharing more as soon as we are ready, so please stay tuned to the Rockstar Newswire for official details.''
Można to chyba uznać za oficjalne potwierdzenie GTA VI :D
Gra na raz, moim zdaniem. Przejść, odinstalować, odłożyć na półkę, ewentualnie sprzedać. Bardzo przyjemny model strzelania. Co do samej rozgrywki, to właściwie to samo, co w poprzednich odsłonach, tylko w nowym opakowaniu. No i dodali parę rzeczy, typu Supremo, czy zwierzęcy towarzysze: krokodyl, pies bez dwóch łap czy kogut. Całkiem przyjemny shooter, na godzinkę lub dwie dziennie. Robiłem fabułę, parę posterunków odbiłem. Wkurza trochę to, że wrogowie to gąbki na amunicję. Grałem na PS5. Ogólnie jest te 60fps, ale momentami są dropy i przycinki. W czasie cutscenek też klatki zjeżdżają zauważalnie. Ogólnie polecam, jeśli ktoś sobie lubi postrzelać w grach, ale to na jakieś promocji ciekawej. Gra, moim zdaniem, nie jest warta pełnej ceny.
No to chyba w końcu trzeba będzie ograć trylogię :D Game Informer na swoim profilu na Facebooku podał, że gra jest we wczesnej fazie produkcji, więc na premierę w tym roku raczej bym nie liczył, no ale zobaczymy.
Ja pierniczę, jaki żenujący tekst xD Już przemilczę Ala Pacino, bo to głupota oczywista. Nie wszystkie filmy z listy oglądałem, ale bardzo lubię "Zemstę" w reżyserii ś.p. Andrzeja Wajdy i Polański Papkina zagrał, według mnie, świetnie. To samo Katie Holmes w Batmanie. "Pitbull" Pasikowskiego to z kolei moja ulubiona część, zaraz po jedynce. Przed premierą też się bałem, że Doda zepsuje ten film, ale o dziwo poradziła sobie bardzo dobrze. Mam wrażenie, że autor tego artykułu albo nie oglądał filmów, o których pisze (a przynajmniej części z nich), albo celowo się czepia. Na zasadzie, nieważne, czy to będzie mądre, czy nie - ważne, by wsadzić szpilę i sklecić kolejny tekst, który rozpęta burzę w komentarzach. Szkoda, że autor nie wrzucił do tej listy Marlona Brando i nie udowadniał, że zepsuł "Ojca Chrzestnego". Jak już jechać, to po całości.
Nie wiem, w jakim celu powstają tego typu wypociny, ale na pewno nie zyskujecie przez to sympatii czytelników.
Ukończyłem grę na PS5. Dobra gra, z ciekawą fabułą, bohaterami. Nie mam zastrzeżeń większych do gameplaya, bo na padzie gra się bardzo wygodnie. Płynność jednak chwilami "chrupie", co jest szczególnie dziwne na PS5. Z początku myślałem, że z moją konsolą coś się dzieje, ale pograłem potem trzy godzinki w Cyberpunka i śmigało bez zarzutu. Gra ma problem z utrzymaniem klatek. Nie jest to coś wielkiego, ale wyraźnie zauważalnego. Druga rzecz, do której się przyczepię, to polska wersja językowa. Ta jest, by ująć to delikatnie, zrobiona niedbale. Ja wiem, że to gra budżetowa i w ogóle, ale jeśli rozmawiam z kobietą i jej kwestie są tak przetłumaczone jakby była facetem - i odwrotnie - to trochę to jest słabe.
Co do samej fabuły. W sumie są trzy sprawy do rozwiązania. W prologu Poirot, jeszcze jako policjant, musi wyjaśnić zagadkę kradzieży bransoletki. Potem zostaje zaproszony na bal z okazji zaręczyn, ale okazuje się, że rodzina Van Den Bosch jest szantażowana. Krótko potem dochodzi morderstwo, więc trzeba niejako wyjaśnić dwie zagadki za jednym zamachem.
Grę mam zrobioną na 100%. Co ciekawe, da się wbić platynę za jednym przejściem. Całość zajęła mi 12h, co czyni ją trochę dłuższą od "The A.B.C. Murders", przy czym biorę tu pod uwagę wbijanie platyny. Jeśli ktoś leci od początku do końca, ale na wymaksowaniu gry mu nie zależy, to upora się z nią w 6-7 godzin myślę. Naprawdę spoko gierka na 1-2 wieczory. Podobała mi się i ogólnie polecam. Mam nadzieję, że kolejne gry na podstawie twórczości Mistrzyni Agathy jeszcze się pojawią :)
Witam.
Czy ktoś ma podobny problem, że po zainstalowaniu i uruchomieniu gry menu główne jest po angielsku, a po wejściu w opcje język się zmienia na japoński? Jak się z tym uporać?
Grałem we wszystkie części oprócz jedynki, dlatego się cieszę i mam nadzieję, że im się uda i będą mieli sygnał, żeby robić nową odsłonę. Chętnie to ogram :)
Nie żebym się czepiał, ale czy to, że aktor nie grał w dodatek do Wieśka jest naprawdę tak ważną sprawą, że trzeba o tym tekst pisać?
Skończyłem grę. Jest dobra. Tyle i aż tyle. Fabuła całkiem niezła, ma kilka fajnych zwrotów akcji. Trzeba chwili, żeby przyzwyczaić się do sterowania, ale na padzie gra się bardzo przyjemnie. Gra jednak nie jest pozbawiona wad. Widać ewidentnie, że technicznie pod pewnymi względami niedomaga. Spadki klatek są dość częste, graficznie jest bardzo średnio, do tego na PS4 tekstury albo się nie doczytują i momentami gra wygląda tak, jakbym grał na PC na najniższych ustawieniach graficznych. Ja rozumiem, że budżet może nie był najwyższy, ale mimo to powinni się bardziej postarać albo chociaż wydać patch, który porządnie połata niedociągnięcia. Z plusów wymieniłbym muzykę, klimat, dubbing i długość. Są znajdźki w postaci kart z różnymi sportowcami. Trochę ich nazbierałem, ale nie wszystkie i gra szczerze powiedziawszy nie zachęca, by za nimi ganiać. Jest to jak dla mnie tytuł do jednokrotnego przejścia. Czy polecam kupić? Tak, ale na przyzwoitej promocji. Sam kupiłem ją za ok. 30 zł i dlatego nie żałuję jakoś specjalnie. Biorąc pod uwagę plusy i minusy, więcej bym za nią nie dał.
Co do komentarza wyżej, przy takich grach jak Judgment czy L.A. Noire, Blacksad: Under the Skin nie ma zbytnio czego szukać.
Widzę, że niedzielny artykuł jak zawsze na poziomie :D Wiecie co? Brakuje mi jeszcze trylogii ''Ojciec Chrzestny'' i ''Człowieka z blizną''. Jak się bawić, to się bawić ;)
A tak serio, to zastanawiam się, co będzie następne? ''Najgorsze filmy, które mówią prawdę o życiu'', a wśród nich ''Kac Wawa'', ''365 Dni'' i ''Miasto''?
Ogarnijcie się trochę, ludzie. Kolejny tekst pisany na siłę, byle się do czegoś przyczepić i nabić klikalność. A jeśli już macie pisać takie teksty, to chociaż zaznaczajcie, że są to prywatne opinie autora, bo ten tekst na to w żadnym wypadku nie wskazuje.
Ciekawe w sumie, co z tym Gollumem. Ja wiem, że te materiały, które widzieliśmy ostatnim razem, były z wczesnej wersji gry, ale wyglądało to mało zachęcająco.
Po trailerze i screenach powiem, że bardzo średnio to wygląda. 269 zł za takie coś to za dużo stanowczo. Ograć ogram, ale na promocji. Moim zdaniem, jak już chcieli dłubać przy tych grach, to mogli iść w remake, a nie remaster. I te wymagania PC z kosmosu... Albo zawyżyli mocno albo optymalizacja leży i kwiczy.
Biorąc pod uwagę, że od trzeciej części każda kolejna odsłona to właściwie to samo, tylko w innym opakowaniu - narzekanie jest uzasadnione. Ja rozumiem, że w trójce im się formuła sprawdziła i może boją się wprowadzać jakichś większych zmian, ale kurczę, ileż można grać w to samo?
Zastanawiam się, czemu najnowsze LiS ma tak niską ocenę. Dla mnie True Colors to druga najlepsza część serii, zaraz po jedynce. Jeżeli chodzi o fabułę, bohaterów, gameplay, podobało mi się właściwie wszystko. Gra mocno zaangażowała mnie emocjonalnie, w odróżnieniu od LiS 2, które po bardzo dobrym pierwszym epizodzie, wraz z kolejnymi odcinkami zaliczało srogi zjazd.
Czytam mnóstwo kryminałów, toteż bardzo podoba mi się kierunek, w jakim poszli twórcy: małe miasteczko, lokalna społeczność i mroczna tajemnica. Sposób prowadzenia fabuły uważam za świetny. Zaczyna się bardzo spokojnie, całość nabiera tempa wraz z kolejnymi odcinkami. Nie ma w tej grze właściwie takiego bohatera, którego bym nie polubił. Nie warto ich oceniać po pierwszym wrażeniu, bo ten, który na początku wydaje się zły/negatywny, z czasem może okazać się kimś zupełnie innym. I odwrotnie. Początkowo trochę drażnił mnie Duckie tym swoim gadulstwem, ale i do tego się dość szybko przyzwyczaiłem. Każdy z bohaterów ma swoją historię, nie są to postaci płaskie, sztuczne. Bardzo polubiłem się z Alex. Podobała mi się ta jej przemiana z początkowo wystraszonej i niepewnej siebie osoby, w śmielszą i odważniejszą dziewczynę, jaką potem się stała. No i Haven Springs. Cudnie stworzone miejsce, w którym chce się przebywać.
Bardzo na plus odbieram fakt, że dostaliśmy tym razem całą grę od razu, bez bawienia się w wypuszczanie kolejnych odcinków co jakiś czas. Również dobrze, że najnowszą część opracowało Deck Nine, a nie DONTNOD, z którym dzieje się coś niedobrego ostatnio. Gierkę wymaksowałem, wbiłem platynę. Romansowałem z Ryanem. Grałem niespiesznie, lubiłem zajrzeć do różnych miejsc w Haven Springs. Myślę, że całość zajęła mi 11-12 godzin maksymalnie. Z rzeczy na minus to okazjonalne spadki klatek i graficzne glitche. Nie było ich jednak dużo. Polecam gorąco, jedna z moich ulubionych części, w którą z pewnością jeszcze zagram :)
Czyli ubisoftowski standard w sumie :) Będzie korzystna promocja, wtedy ogram. Nie wcześniej.
Dla mnie żałosne są tego typu teksty. Masz masę innych gier, spośród których możesz wybrać, w co chcesz grać. Jak Ci się te o superbohaterach nie podobają, to po prostu w nie nie graj.
Tak sobie myślę, że super by było, gdyby głos pod Wolverine'a podkładał Hugh Jackman :) Choć nie zdziwię się wielce, jeśli będzie to ktoś inny, bo przecież Jackman zadeklarował, że definitywnie kończy z graniem tej postaci. Zobaczymy.
Uprzedzając ewentualne komentarze z narzekaniami, że dostaniemy znowu kalkę z 3, 4 i 5 - tak, rewolucji ta odsłona nie przyniesie. Ubi jest studiem, które najwyraźniej wychodzi z założenia, że jak jakiś patent zadziałał w jednej grze, to trzeba go eksploatować do bólu. Co do mnie, jestem świadom, że w 6 dostanę właściwie ten sam schemat rozgrywki co w poprzednich kilku częściach, z tą różnicą, że będzie nowa miejscówka i jakieś takie rzeczy pokroju miotacza płyt CD czy bojowego koguta. Kupię tę grę mając tego wszystkiego świadomość. Mam tylko nadzieję, że nie będzie tych rzeczy, na które narzekałem przy piątce, a szczególnie tej posuniętej niemalże do absurdu dowolności w wykonywaniu misji, przez którą można było skończyć grę pomijając wiele misji głównych. Liczę na dobrą grę, pomimo iż jestem świadomy, że rewolucja to to na 99% nie będzie :)
Jestem w trakcie przechodzenia części pierwszej i już teraz mogę powiedzieć, że Lost Judgment też przejdę. Bardzo mi się gra podoba. Gameplay to kopia Yakuzy, ale fabuła jest świetna. Klimat jest wprawdzie bardzo specyficzny i nieco dziwny, bo w jednej chwili prowadzimy śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa, a za chwilę biegniemy próbując złapać latającą perukę, na przykład. Trzeba się do tego przyzwyczaić i choć nie każdemu coś takiego podchodzi, to jednak gdy już się z tym oswoimy, gra robi się naprawdę niesamowicie przyjemna. Czekam bardzo na kontynuację :)
Square Enix ogłosiło, kiedy ukażą się kolejne pozycje w ramach serii Life is Strange.
O dacie premiery True Colors wiadomo już od kilku miesięcy, data premiery remasterów też była podana przed E3.
Właściwie tylko materiały z True Colors były dla mnie ciekawe, poza tym, według mnie, Square nie pokazało nic ciekawego, choć to też zależy, na co kto liczył. Powiem tak, za remastery LiS podziękuję. Przeszedłem zarówno jedynkę, jak i BtS, więc nie będę wydawał drugi raz kasy na to samo tylko dla podkręconej grafiki. Natomiast dla osób, które nigdy nie grały w LiS, będzie to dobra okazja do zapoznania się z tą serią. Jedynka genialna, Before the Storm też bardzo udana. Na True Colors, jako fan serii, bardzo czekam.
Według mnie to zły pomysł. ''Irlandczyka'' oglądałem. De Niro był odmłodzony, ale ruszał się jak dziadek. To wszystko razem dosyć kiepsko wyszło.
Serio grasz w porty z PS3? Bo ja nie dawno się na PS4 przesiadłem, mam kilka gierek i powiem Ci, że, poza trylogią Uncharted, to nie są porty z PS3. Te gry wyglądają bardzo dobrze. Takie Uncharted 4, God of War czy Tsushima. Wybacz, ale mam wrażenie, że się zwyczajnie czepiasz :)
Ziomuś, Ty tak serio? Hermen Hulst w niedawnym wywiadzie z PlayStation Blog stwierdził, że nie można zbudować społeczności liczącej 110 milionów użytkowników PS4 i tak po prostu ich zostawić. A tutaj przychodzi A.l.e.X i mówi inaczej, bo mu się gameplay trailer nie podoba. Zresztą, o ile dobrze sobie przypominam, gdy zaczynała się nowa generacja, to było mówione, że na next geny takie z prawdziwego zdarzenia poczekamy ze dwa, trzy lata. Dalej, dostępność PS5 wciąż jest słaba, więc choćby z punktu widzenia pieniędzy olanie użytkowników PS4 byłoby strzałem w kręgosłup.
Nawet niezłe, choć szczególnie się nie napalam na tę grę ;) Zresztą, nie ma singla, to i tak nie biorę.
Jak dla mnie wystarczy, że zapowiedzą Mafię IV i będę zadowolony. Co rok też liczę na nową, pełnoprawną odsłonę Splinter Cella, ale wygląda na to, że przynajmniej póki co seria poszła w odstawkę. Ciekawe również, co pokaże Rockstar. Oby nie skończyło się na GTA V w wersji PS5/XSX, bo byłaby sroga kaszana.
Super. Kupiłem PS4, bo mnie ciągnęło do Uncharted i paru innych gierek. Mam też GoW z 2018 roku, więc cieszę się, że będę mógł też zagrać w kolejną część. Choć wtedy, gdy zapowiedzieli, że tylko PS5, wydało mi się dziwne, że tak szybko mieliby porzucić czwórkę. Tak czy siak fajnie. Dobra wiadomość :)
Planuję zakup, ale po premierze. Nie mam zamiaru wyrzucać ponad dwóch stów na grę studia, co do którego jakości produktów nie można mieć pewności. Uwierzę jak zobaczę całą grę w akcji.
Pomijając to, czy opinia Snydera jest szczera czy podyktowania tym, aby nikomu nie podpaść, wybór aktora jest moim zdaniem podyktowany poprawnością polityczną. Witamy w nowych czasach.
W Dark Soulsy nie grałem i na razie nie zamierzam, ale co do pośpiechu i niecierpliwości, to cały ja. Ostatnią taką lekcję odebrałem przy dodatku "Serca z kamienia" do Wiedźmina 3. Ropuch. Myślę sobie: w podstawce zwykle ubijałem bossów za pierwszym razem, więc i tu rozwalę żabę szybko.
Taaa... Macham tym mieczem, staram się trzymać cały czas blisko, a ten dziad nie dość że skakał cały czas, pasek zdrowia schodził mu powoli, to jeszcze jednym mlaśnięciem jęzora zabierał mi pół zdrowia, a ja lądowałem wprost na trujących oparach, które mnie wykańczały.
Ze dwadzieścia pięć razy podchodziłem do tej walki. W pewnym momencie byłem tak wściekły, że odinstalowałem grę z konsoli :D
Jakiś czas później ochłonąłem i wróciłem do gry, bo ten boss nie dawał mi spokoju. Tym razem jednak podszedłem inaczej do walki. Wcześniej porobiłem kilka bomb, olej na miecz i zacząłem korzystać ze znaków.
W moim przypadku kluczem do wygranej była właśnie cierpliwość, obserwowanie zachowania przeciwnika, uniki i atakowanie w dobrym momencie. Potem z innymi bossami już takiego problemu nie miałem ;)
Takie teksty to jest zwykła chamówa ze strony tego człowieka. Gry na nowe konsole mają kosztować nawet 350 zł, a dla wielu jest to cena zaporowa, no nie oszukujmy się. Oprócz gier są jeszcze inne wydatki w życiu, to raz. Dwa, mówię to od dawna, że pre-ordery rozleniwiają niektórych twórców, bo jeśli koszty produkcji zwracają się jeszcze w przedsprzedaży, to potem nie ma co się dziwić, że są tacy co myślą: ''A co tam, wypadałoby jeszcze przy tym posiedzieć, ale puścimy to tak jak jest, bo i tak to kupią''. Duża w tym też wina wydawców, którzy cisną devów, żeby koniecznie dotrzymali terminu, nawet kosztem wydania na rynek półproduktu.
Ok, przyznaję. Sam nie jestem święty, parę gier z pre-ordera też mam, ale to tylko takie, które uważam za must have, right now. Blisko 90% tytułów, które posiadam, mam ze srogich obniżek, bo inaczej bym z torbami poszedł.
Kwestia kolejna. Stosunek cena-długość gry. Nie wiem, ile osób też tak do tego podchodzi, ale dla mnie ma to duże znaczenie. Jeżeli wołają blisko 300 ziko za gierkę, którą ukończę w max dwa wieczory, to jest przegięcie. Zdaję sobie sprawę, że zależy to też od konkretnej historii, którą twórcy chcą opowiedzieć, ale gry z nastawieniem na fabułę powinny trwać no przynajmniej te 25-30 godzin, bez aktywności pobocznych. Tak uważam. Dalej, wycinanie zawartości z podstawki i wydawanie jej potem jako DLC, za które trzeba zapłacić. Nie twierdzę, że w każdym przypadku taka praktyka jest naganna, ale są przypadki, gdzie kroi się grę z zawartości tylko po to, by wyciągnąć od graczy dodatkowy hajs. I by daleko nie szukać, Mafia 2 i dodatek ''Przygody Joe''. No przecież to powinno być w podstawce.
Także panie Garvin, trochę wyrozumiałości, pokory, szacunku dla graczy i bicia się we własne piersi. Kasę na zrobienie gry dają głównie wydawcy, ale to MY te gry potem kupujemy. Czyli de facto nasze ręce was karmią, zatem nieładnie tak nas gryźć...
A swoją drogą, ciekawe czy jak firmy podają do publicznej wiadomości dane na temat wyników sprzedaży gier, to uwzględniają to, czy były one kupione na promocji, czy za pełną cenę. Nie orientuję się w takich sprawach, ale jeśli tak, to jak dla mnie trochę dziwne, bo chyba koniec końców i tak liczą się sprzedane egzemplarze.
Nie widzę przy Twoim komentarzu opcji "odpowiedz", więc napiszę tu. Teoretycznie masz rację, jednak jak przypominam sobie Mafię III, to twórcy przestali wypuszczać patche po wydaniu ostatniego płatnego DLC. Więc to chyba zależy od twórców w sumie. No cóż, tak czy siak trzymam kciuki, by doprowadzili tę grę do porządku.
No pewnie, że nie wstyd. Sam gram na easy, bo dla mnie ma to być czysta rozrywka, sposób na relaks, a nie frustrujące przeżycie. Nie rozumiem jakichkolwiek kłótni o to, bo każdy sobie dopasowuje poziom trudności do własnych preferencji. Tak samo jak nie kumam awantur o to, na jakiej platformie kto gra. Ostatnio gdzieś widziałem takiego pieniacza, który sapał się, że konsole to bieda, wstyd i w ogóle tylko PC. Dziecinada.
Biorąc pod uwagę los Cyberpunka, przy którym Redzi stanowczo pospieszyli się z wydaniem, Techland obrał według mnie dobre podejście. Nie gadać o konkretach, terminach, tylko spokojnie sobie pracować. Żeby znowu nie było sytuacji, że naobiecują, a potem wychodzi półprodukt, który trzeba miesiącami łatać i naprawiać.
Cieszy to, że Redzi zmieniają podejście do marketingu. Kampania promocyjna Cyberpunka była tak ogromna, że ludzie chcieli gry dziesięciolecia. Jak się okazało, nie tędy droga, bo finalny produkt pozostawał i nadal pozostawia dużo do życzenia. Życzę im powodzenia przy następnych projektach, oby wyciągnęli wnioski z tego, co się dzieje z Cyberpunkiem. Czekam też na Wiedźmina 4, który prędzej czy później pewnie się ukaże :)
Dziękuję Ci za pomoc, zrobiłem tak, jak sugerowałeś, tylko Wilgi nie miałem wyśmienitej. Ale Yrden i Północny Wiatr dały radę ;)
Teraz Wiesława mam odinstalowanego, ale jeśli dobrze pamiętam, Geralt ma 34-35 poziom. W podstawce wbiłem ponad 92h.
Tak apropos Wiedźmina, mam pytanie, a właściwie prośbę o radę/pomoc. Dodatek "Serca z kamienia", Królewicz Ropuch. Jak go pokonać? Podchodziłem do tej walki ze dwadzieścia razy i zawsze albo mnie zabił albo zatrułem się śmiertelnie oparami. Używam odpowiedniego oleju na srebrny miecz, ale nawet wtedy obrażenia są niewielkie. Najniższy możliwy poziom trudności także niewiele pomaga. W czym tkwi problem? Jaka taktyka jest na tego bossa najlepsza? Ukończyłem podstawkę, gdzie nie miałem większych kłopotów. Chciałbym też ukończyć te dwa rozszerzenia, ale no utknąłem na żabie...
Dziękuję z góry za wszelkie pomocne odpowiedzi ;)
Zwiastun świetny. Jestem wielkim fanem tej serii i czekam bardzo. Ciekawe czy z tymi remasterami zrobią tak, że posiadacze wersji oryginalnych dostaną darmową aktualizację do wersji remastered. Nie zamierzam drugi raz kupować tego, co już mam, więc byłoby miło. A nawet jeśli nie, to też w porządku jak dla mnie. Tak czy inaczej, byle do września ;)
Nie chodziło mi o nachalność samej orientacji, ile o jej eksponowanie. W sensie, że podkreślamy wyjątkowość postaci na podstawie jej orientacji seksualnej. Jakby nic innego nie miało znaczenia ;)
Mi się z kolei gdzieś obiło o uszy, że bohaterka trójki ma mieć moc czytania w myślach innych osób. Zobaczymy. Co do orientacji seksualnej, to czy ona będzie bi, czy inna nie przeszkadza mi dopóki jej eksponowanie nie jest nachalne. W grach zwykle jest tak, że tylko od gracza zależy, czy postać wda się w romans z kimś czy też nie. Nie widzę zatem potrzeby robienia z tego wielkiego halo i afery ;)
Z wymienionych tu postaci mogę powiedzieć o trzech: Wrzodzie, Tenpennym i Micah Bellu.
Wrzód zaczął mnie irytować bardzo szybko. Z początku miałem nastawienie takie, jak opisane w tekście: kompan, może będzie pomocny. Bardzo szybko go jednak znielubiłem. Zaczepiał, jakieś tematy bezsensowne poruszał... W pierwszego Gothica grałem ostatnio jakieś 13 lat temu, może jeszcze dawniej. Nie przypominam sobie, bym znalazł sposób na skuteczne pozbycie się go, ale pamiętam, że za każdym razem, gdy mnie zaczepiał, to kończyłem szybko dialog, a potem tłukłem go kilofem albo inną bronią, którą miałem akurat na podorędziu. Dawał spokój na jakiś czas, potem jednak wracał.
Tenpenny i Pulaski. Oj, pamiętam ich. Denerwowali mnie mocno. Zwłaszcza Tenpenny. Miał taki charakter, którego szczerze nie znoszę u innych. Jackson jest świetny w rolach takich typów. "Django" w reżyserii Quentina Tarantino pewnie większość tu obecnych użytkowników zna, ale innym filmem z nim w roli głównej jest "Dzielnica Lakeview". Samuel zagrał tam glinę, który uprzykrza życie nowym sąsiadom. Bardzo polecam obejrzeć. Zagrać taką łachudrę, na sam widok której widzowi skacze ciśnienie, to trzeba umieć :D
Micah. Od niemal samego początku gry uważałem go za idiotę po prostu. W tym sensie, że najpierw działał, a potem myślał. Albo i nie myślał. Mściwy, wredny, robił zadymy wtedy, kiedy nie trzeba i tam, gdzie nie trzeba. Ileż ja razy się wściekałem na Arthura, że go ratował... A potem jak się okazało, jakie ma naprawdę intencję, nienawidziłem go jeszcze bardziej. Choć postać niesamowicie wyrazista, więc pochwała scenarzystom należy się jak najbardziej ;)
Dokładnie tak, a jak dodamy do tego jeszcze specyfikę języka albo żargon charakterystyczny np. dla grup mniejszościowych, to już w ogóle. Przykład: seria GTA ;)
Co prawda ja w Resident Evil nie gram i w ósemkę też nie zagram, bo mam zwyczajnie słabe nerwy na takie rzeczy, natomiast gracze mają prawo narzekać na brak tłumaczenia na polski. Capcom to nie jest jakiś ubogi wydawca, który nie ma kasy, by zapłacić za tłumaczenie. Nie wiem, jaki był powód, że nie dali polskich napisów, ale wygląda to słabo, nawet np. z mojego punktu widzenia, choć ta seria w sumie niewiele mnie interesuje. Rozumiem, gdyby to był indyk wydawany przez małą firmę z ograniczonym budżetem. Wtedy ok, choć wiele indyków przecież ma język polski. A tu mamy grę AAA od dużego dewelopera i taki numer... Nie dziwię się, że gracze czują się olani, za przeproszeniem. Sam się tak czułem, gdy okazało się, że Hitman 3 nie będzie miał napisów PL.
Co do znajomości języka. Nie jest to, moim zdaniem, kwestia decydująca, niemniej ważna. Dużo też zależy od rodzaju języka w grze. Może on być prosty, jak w np. Life is Strange czy wyżej wspomnianym Hitmanie, ale może też być ciężki, jak to chwilami było choćby w L.A. Noire. Kolejna sprawa, to co ktoś wyżej napisał, to, że się zna znaczenie pojedynczych słów jeszcze niczego nie załatwia, bo gdy połączymy to w całe zwroty, to znaczenie może być zupełnie odmienne.
Tak czy siak, biorąc pod uwagę, że gra kosztuje prawie 300 zł na konsolach za edycję podstawową, brak języka polskiego jest właściwie już skandalem nawet i mnie to oburzenie nie dziwi w ogóle.
Pytanko do graczy bardziej interesujących się tym, co dzieje się w studiu Remedy. Wiadomo, jak na chwilę obecną mają się sprawy z marką Alan Wake? Są jeszcze jakieś szanse na drugą odsłonę, czy temat już raczej zamknięty?
Mam pytanie. Gry nie ma w sklepie Epic. Czy jeśli kupiłbym wersję pudełkową PC, to ten klucz, który jest w środku, zadziałałby?
Skorzystałem z promocji i zakupiłem Empire of Sin. Ciekawi mnie ta gra, ale pełnej kwoty jakoś nie chciałem za to dawać. Teraz siadło na promocji ;)
Nie no, jasne, że można żyć nie będąc w związku z nikim i człowiek nie staje się z tego powodu gorszy. Tylko jeśli kota lub jakiekolwiek inne zwierzę stawia się w roli substytutu dla związku z prawdziwym człowiekiem i próbuje się przekonywać siebie i innych, że to jest tak samo ok, a nawet lepsze, to chyba coś jest nie w porządku. Zresztą, nie tylko zwierzę, bo sam przynajmniej kilka razy czytałem o sytuacjach, że mężczyzna "ożenił się" na przykład z poduszką. Także tego... Nie jestem wprawdzie psychologiem, ale zastanawiam się, czy przypadkiem tekst taki, jak ten, o którym dyskutujemy, nie jest ukrytym wyrazem tęsknoty za związkiem...
Odnoszę takie wrażenie, że dziś sporo osób usiłuje przenieść wirtualną rzeczywistość do tej prawdziwej, razem z cechami charakteru postaci z gier, filmów, książek, itd. O pracy nad sobą już nawet nie mówię, bo przecież łatwiej uznać, że wszyscy wokół są be, niż zastanowić się nad własnym zachowaniem, podejściem do życia oraz tym, co i jak mógłbym/mogłabym zmienić. Przykre to. Gdyby ten tekst traktować wyłącznie jako żart, to spoko. Wygląda jednak na to, że ta Pani napisała to zupełnie na serio...
Mam laptopa z Windowsem 10. Dziś chciałem pogadać z kumplem przez Zoom i gdy doszło do połączenia okazało się, że aplikacja nie wykrywa wbudowanego mikrofonu. Problem dotyczy nie tylko Zooma, ale i Messengera i Skype'a. Co więcej, w ustawieniach dźwięku widzi suwak mikrofonu, ale nie łapie dźwięku. Kombinowałem jak koń pod górę: grzebałem w ustawieniach, w panelu sterowania. Podpinałem zewnętrzny mikrofon, zrobiłem kroki opisane na stronie producenta (mój laptop to Lenovo ThinkPad x240), a także ściągałem sterowniki do audio. Nic. Wcześniej wszystko działało bez zarzutu. Myślicie, że to ta aktualizacja mogła coś zepsuć? Ktoś też ma lub miał taki problem? Prosiłbym o jakieś sugestie, co z tym robić.
Ubisoft jest pazerny na pieniądze, więc nie zdziwię się, jeśli podniosą cenę. Jak tak sobie myślę, to wcale też nie wykluczałbym innego zabiegu. Ceny gier podstawowych będą bez zmian, ale DLC będą droższe. I wyjdą na swoje.
Wydawca planuje w ciągu najbliższych pięciu lat wydać 93 tytuły, z czego 72 zmierzają na PC oraz konsole, a połowa z nich to nowe odsłony istniejących marek.
Mam nadzieję, że wśród tych nowych odsłon istniejących marek znajdzie się Mafia IV. Co prawda trochę spokojniejszy byłbym, gdyby czwórki nie robił Hangar 13, a inne studio, niemniej po remake'u jedynki jestem skłonny dać im znowu szansę, bo wychodzi na to, że odrobili lekcje i wyciągnęli wnioski z trójki.
Powiem tak, na tym filmiku różnicę widać, choć jak jest napisane w artykule, zależy to od sceny. Ja jestem kupiony, przede wszystkim dlatego, że nie grałem w żadną grę z serii, więc premiera odświeżonej trylogii razem z DLC jest uważam dobrą okazją, by zacząć przygodę z serią. Jeśli ktoś chce zobaczyć porównanie grafiki w na gameplayu, niech odwiedzi stronę Mass Effect. Tam jest pokazane, jak to wygląda :)
A przy okazji mam pytanie do tych, którzy ograli serię. Jak już ruszę trylogię, to i za Andromedę się pewnie wezmę. Jaka jest różnica pomiędzy Recruit Edition a innymi edycjami? Bardzo często przewija mi się "Mass Effect: Andromeda Recruit Edition" i chciałbym poznać różnice pomiędzy innymi edycjami, zanim wydam pieniądze.
Przyznam, że w żadną odsłonę Mass Effecta nigdy nie grałem, choć najbliżej zagrania byłem w Andromedę. Myślę sobie, czy premiera remasterów trylogii nie jest dobrą okazją, by zacząć przygodę z serią. Kusi bardzo :)
Wczoraj robiłem misję "Death in the Family". Akta Arthura Edwardsa można zdobyć na jeszcze jeden sposób oprócz tych dwóch, które opisane zostały w poradniku. By odblokować sposób trzeci trzeba się przebrać za detektywa i przeprowadzić śledztwo w sprawie śmierci Zachary'ego. Po wszystkim kamerdyner zaprowadzi Agenta 47 do gabinetu Alexy. Po podzieleniu się z nią wynikami śledztwa i wskazaniu zabójcy (nie ma tu znaczenia, kogo wskażemy), kobieta zapyta o nagrodę. Można wybrać pieniądze lub akta Arthura. Gdy powiemy, że chcemy akta, Alexa otworzy sejf i pozwoli łysemu je zabrać :)
Mam za sobą już pierwszą misję. Gram na X1S, ale mimo to gra wygląda przepięknie <3 screen pochodzi z mojej konsoli :)
Te trzy najnowsze odsłony nie są zbyt powiązane fabularnie ze starszymi, natomiast Hitman 3 to ostatnia część trylogii World of Assassination. Jeżeli nie grałeś w dwie poprzednie części, to nadrób zaległości, żeby w pełni wiedzieć, o co chodzi ;)
W kwestii braku polskich napisów, to wszystkie strony sporu mają rację. Rzeczywiście nie trzeba mieć opanowanego angielskiego na wysokim poziomie, bo język w grze jest dość prosty. Z drugiej zaś strony brak napisów PL jest jednak zaskakujący, ponieważ poprzednie dwie odsłony były tłumaczone na nasz język. Ciekawe czy twórcy dodadzą język polski w którejś z popremierowych aktualizacji. Tak czy owak, oby każdy świetnie się przy Hitmanie 3 bawił i żeby nikogo dialogi i teksty w grze za bardzo nie męczyły :)
Myślę, że to nie będzie koniec serii. Jakby nie było, to ich najsłynniejsza marka, która ma mnóstwo fanów i bardzo dobrze się sprzedaje. Na pewno zrobią sobie teraz przerwę od łysego, może nawet taką jaka była pomiędzy "Krwawą Forsą" a "Rozgrzeszeniem". Myślę jednak, że prędzej czy później 47 wróci. Mają teraz co robić. Strasznie jestem ciekaw tej gry z Bondem. Oby to się udało :)
Zmiany w grafice na pewno będą, ale nie spodziewam się żadnej rewolucji. Myślę, że podbiją trochę tekstury, zrobią bardziej żywe kolory i dodadzą trochę więcej detali. Rewolucji i przełomu jednak nie będzie. Całość prezentuje się jednak bardzo fajnie i przyjemnie dla oka, z tego co widziałem na gameplayach przedpremierowych.
Czekam niesamowicie. Myślałem, że w tym roku głównie Hitman 3 mnie interesuje; zapomniałem całkiem, że Sherlock ma wyjść też. Przy poprzednich częściach bawiłem się znakomicie. Trochę szkoda, że nie będzie tych elementów RPG, o których mowa w tekście. Rozwijanie umiejętności, atrybutów postaci. Do tego jakby dodać punkty doświadczenia za wykonanie zadania. Myślę, że to mogłoby się udać w Sherlocku. No nic, ważne, by historia opowiedziana w grze była solidna i żeby nie przesadzili z ilością zagadek logicznych. Z wielką ochotą zagram :)
Nie wiem dlaczego, ale w Xbox Store zniknęły informacje o tym, ile dana gra będzie ważyć. Zanim to się stało, przy Hitmanie 3 było podane, że na Xboxie gra będzie zajmować 96 GB na dysku. Mam zamówioną wersję pudełkową i mam nadzieję, że cała gra będzie na płycie/płytach, bo jak pomyślę o pobieraniu takiego rozmiaru przy moim internecie, to mi lekko ręce opadają :)
Nie powiem, ten widoczek, który pokazali zanim 47 wszedł do budynku - piękny. Dwie poprzednie odsłony bardzo mi się podobały, szczególnie pod względem gameplayu i ilości sposobów eliminacji celów. Jednak rację mają ci, którzy mówią, że straciła na tym fabuła, która niby jest, ale za bardzo jej nie czuć. Dla mnie idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby zrobili Hitmana, w którym połączyliby filmowość, klimat i poczucie fabuły z Rozgrzeszenia oraz gameplay i swobodę z dwóch poprzednich odsłon. Wyszłoby wtedy coś fantastycznego, moim zdaniem. Ogólnie uważam, że taka forma rozgrywki i podejścia do Hitmana, jaką dostajemy ostatnio, to eksperyment na potrzeby trylogii World of Assassination, której trójka ma być zwieńczeniem. Mam nadzieję, że w przyszłości twórcy powrócą do starych opcji i rozwiązań. Zobaczymy. Tak czy siak czekam na trójkę. Dwie poprzednie mam, przeszedłem. Ciekaw jestem, jak to się wszystko zakończy :)
Nie. Z Meredith nie da się stworzyć stałego związku. V po prostu raz pójdzie z nią do łóżka i na tym się skończy ;)
Jestem w trakcie drugiego aktu, więc więcej powiem jak grę ukończę. Jak dotąd więcej dałbym plusów niż minusów, ale kilka rzeczy mnie irytuje. Przede wszystkim zachowanie kierowców na drodze. Większych idiotów i piratów drogowych to w żadnej grze nie widziałem chyba. W ogóle się nie patrzą, że chcesz przejść przez ulicę. Wchodzisz na jezdnię, gdy jedzie samochód - boom, leżysz. Za mało Jackiego w grze, jego wątek był zdecydowanie za krótki. Przy kontraktach brakuje mi też opcji negocjowania stawki, tak jak w Wiedźminie. Może to wynika z tego, że Geralt był do wynajęcia, a V dostaje zlecenia raczej od ludzi, których zna. Nie wiem, ale opcja negocjacji ceny byłaby bardzo fajna.
Z plusów to powiem, że mam wrażenie jakby system punktacji za wykonane zadania był lepszy niż w Wiedźminie 3. Tam to nieraz musiałem na siłę robić te zadania poboczne, a level leciał wolno. Tu jest inaczej. Wczoraj robiłem wyłącznie kontrakty i chyba jedno poboczne i powiem szczerze, że dosyć dużo poziomów nabiłem, zarówno postaci jak i reputacji, i to w dość krótkim czasie. Kasa za kontrakty też jest niezła, bo można w szybkim czasie sporo zarobić, choć za niektóre zlecenia chciałbym więcej. Pewnie dlatego tak mi brakuje opcji negocjowania stawek ;)
Póki co gra mi się bardzo podoba, choć widać, że przed redami jeszcze sporo pracy.
Mam pytanie. Misja "Na rozdrożach", ta, w której trzeba odzyskać samochód Panam. Czy jeśli po wszystkim odmówię jej pomocy w dorwaniu Nasha zamknie mi to potem możliwość romansu z nią? Dziękuję z góry za odpowiedź :)
Właśnie skończyłem grać. Łatka 1.05 pobrana. Powiem tak, na X1S gra wygląda już zdecydowanie lepiej niż do tej pory. Grafika lepsza, ostrość też. Optymalizacja też poszła do przodu, szczególnie zauważyłem to w czasie jazdy samochodem. Teraz naprawdę czuć, że jest te 30 klatek, a nie jak do tej pory 20-25. Bug trafił mi się jeden - V ładował niewidzialny pistolet ;) Poza tym nic poważnego nie odnotowałem. Jest coraz lepiej, przynajmniej na mojej konsoli, choć widać, że termin grudniowy był za szybki zdecydowanie. Fabularnie jest jednak miodzio. Bardzo mi się podoba. Polski dubbing też super. Cóż, gierka jak najbardziej grywalna, choć czekamy na kolejne patche :)
Jeżeli mówisz o cutscenkach pomiędzy misjami, to ich nie było. Były obrazy, pod które podłożono głosy. Mam nadzieję, że w trójce będzie już normalnie, bo rzeczywiście słabo to wyglądało.
Masz rację, tylko poprzednie części miały zewnętrznych wydawców. Trójkę produkuje i wydaje IOI. Więc mogli zadecydować jako wydawca, że napisów PL tym razem nie będzie. Zakładam, że wyłączność dla Epic potrwa rok i w 2022 gra wyjdzie na Steam także ;)
Fajnie to wygląda. Bardzo mnie cieszy, że w trójce znowu będą cutscenki z wykorzystaniem CGI, a nie nieruchome, zmieniające się plansze, jak to było w dwójce. Szkoda tylko, że trójka będzie bez polskich napisów. Tak czy siak czekam.
Owszem, trochę się nabijam. Nie po to jednak, by usprawiedliwiać redów, bo sam gram na X1S i graficznie jest dość mizernie, mimo że wiadomo, że to słabsze konsole i wodotrysków oczekiwać nie należy. Chciałem w ten sposób pokazać, że spiny o obsuwy są niepotrzebne, bo lepiej poczekać dłużej i grać w dopracowany tytuł niż jazgotać, że znowu obsuwa, a jak wyjdzie w końcu to krzyczeć, że coś nie działa. Już kilka razy o tym wspominałem na GOL, że ja o obsuwy się nie czepiam. Jak każdy gracz, który w miarę możliwości stara się wspierać swoich ulubionych twórców, też kupuję te gry za własne pieniądze, a więc zależy mi, by nie był to hajs wyrzucony w błoto. Kolega wyżej ma rację, że redzi pospieszyli się z ogłoszeniem daty premiery. No i oczywiście nie jestem głupi, żeby uogólniać. Moja szydera odnosiła się do jakiejś części graczy; wiadomo, że nie do wszystkich.
Ja rozumiem, że ludzie są wkurzeni, ale jak przypominam sobie reakcje na obsuwy, to wygląda to w mojej ocenie tak:
Gracze, kiedy twórcy przesuwają premierę:
Co tam, somsiedzie? Premierę przesunely? Prełordery ido, to tera przesuwajo. Data premiery w tytule, hehe.
Gracze, gdy gra wychodzi na rynek:
Ło kurła, jak można puszczać taki szajs i wołać piniendzy za to? Wstydu nie mata, nieroby! Trzeba było przesunąć do marca! Łoddejcie mnie piniondze!
;)
Gram na Xboxie One S. Mam za sobą na oko jakieś trzy godziny gry (jestem przy misji "Bilet wstępu"). Po tym co widziałem na youtube, na benchmarkach, bałem się, że puściłem kasę w błoto. Tymczasem kurcze, tragedii nie ma, przynajmniej u mnie. Fakt, gra wygląda dużo gorzej na S-ce, ale poza jazdą samochodem i okazjonalnymi przycinkami, gra trzyma mi w okolicach 30fps. Jasne, Redzi mają jeszcze sporo roboty przy tym, bo sporo rzeczy trzeba poprawić. Ja nie wiem z czego to wynika. Może to kolejna gra, która działa na zasadzie szczęścia? Słyszałem już głosy, że crashe zdarzają się zanim gra pokaże menu główne. U mnie póki co ani razu nie wyszło samo do systemu. To samo pamiętam, że było przy Mafii III po aktualizacji do Definitive. Ludzie na youtube i w innych miejscach pisali, że działa im gorzej po aktualizacji, a u mnie odwrotnie - na luzaku sobie przeszedłem gierkę i działało zaskakująco dobrze. Fabularnie póki co bardzo mi się podoba, a i polski dubbing jest na naprawdę solidnym poziomie.
Moim skromnym zdaniem ilość newsów o CP 2077 jest zbyt duża. Przez to ludzie mogą mieć, i pewnie mają, niebotyczne oczekiwania wobec tej gry. Ja rozumiem marketing, potrzebę promocji i wgl, ale to jest przegięcie z lekka. Zupełnie jakby ktoś cyberpunkowej obstrukcji dostał. O Cyberpunku słyszeli nawet ci, którzy w gry nie grają i to jest niewątpliwie sukces. Jednak tak wielki marketing może im się też brzydką czkawką odbić, bo choć np. ja fenomenu i Bóg wie czego nie oczekuję, chcę po prostu solidnej fabuły, ciekawych misji i satysfakcjonującej rozgrywki, to nawet jeśli gra wyjdzie bardzo porządna pod tymi względami (na co bardzo liczę), to część osób i tak powie, że gra jest do bani, bo hype mają tak podniesiony, że każdy inny efekt końcowy niż gra dekady (cokolwiek by to miało znaczyć) będzie rozczarowaniem dla nich. A na CP się polskie gry nie kończą i nie skończą. Manor Lords, Dying Light 2, Ja Inkwizytor na podstawie twórczości Jacka Piekary. Spokojnie, nie będzie źle ;)
Skończyłem grę.
Nie jest to najlepsze dzieło Dontnod, ale złe także nie jest. Moim skromnym zdaniem, cały szkopuł tkwi w tym, że gra jest po prostu bardzo krótka - 5-6 godzin i napisy końcowe wjeżdżają na ekran.
Sam Higgs jest byłym dziennikarzem śledczym z Basswood, który pracował w lokalnej gazecie. Wyjechał z miasteczka po napisaniu artykułu na temat miejscowej kopalni, która niedługo po publikacji tekstu została zamknięta, a sporo osób straciło pracę. Z tego powodu jest też darzony niechęcią czy nawet jawną wrogością przez niektórych mieszkańców Basswood, o czym przekonuje się, gdy wraca w rodzinne strony na pogrzeb przyjaciela, Nicka. Jego chrześnica, córka zmarłego, uważa, że ojciec nie zginął w wypadku i prosi Sama, by ten podjął się śledztwa. Tak oto zaczyna się śledztwo, w toku którego Sam odkryje wiele mrocznych tajemnic miasteczka i jego mieszkańców.
Plusów i minusów będzie raczej po równo, choć jak wspomniałem na początku, większość minusów wynika z długości gry. Jak się robi tytuł, który jest thrillerem psychologicznym, ale w zasadzie na jeden wieczór, to niestety trzeba iść na skróty i kompromisy, które sprawiły, że gra nie jest tak dobra, jak mogłaby być. Po kolei jednak.
PLUSY:
- Fabuła. Jest dobra. Mroczny thriller psychologiczny z fajnie zaplątaną intrygą.
- Główny bohater. Do połowy gry nie miałem o nim zdania, ale ostatecznie go polubiłem.
- Alter ego Sama. Główny bohater ma wyimaginowanego pomocnika, który podpowiada mu, co w danej sytuacji może albo powinien zrobić.
- Muzyka. Podkręca klimat i potęguje niepokojące wrażenie, że zaraz coś się stanie.
- Mind Palace. Jest nic innego jak umysł głównego bohatera. W tych sekwencjach przypomina on sobie wydarzenia z przeszłości lub dokonuje rekonstrukcji wydarzeń.
- Zakończenie.
MINUSY:
- Długość. Ponad dwa lata od zapowiedzi dostajemy grę, która zajmuje nam właściwie jeden wieczór. Szkoda, bo liczyłem na grę o długości porównywalnej do Life is Strange, a tymczasem całe Twin Mirror trwa tyle, co jeden epizod LiS, mniej więcej.
- Niewykorzystany potencjał fabularny. Jest kilka momentów w grze, które są ciekawe i mogłyby dodać dużo "smaku", ale których twórcy nie rozwinęli.
- Zmarnowany potencjał kilku bohaterów. Bohaterowie są ciekawi, a kilka postaci ma takie sekrety, że poznając je aż chciałem krzyknąć, żeby rozwinęli pewne wątki. Niestety.
- Brak polskiej lokalizacji. Nie wiem, co się stało, że Cenega już nie widnieje jako polski wydawca gry. Zwiastun był po polsku, paru Polaków przy grze pracowało, a napisów nie ma. Dla mnie to nie problem, bo znam angielski, ale przecież nie każdy zna.
Powtarzam, gra jest krótka. Za krótka. I dlatego, pomimo całkiem sporej liczby rzeczy, które oceniam na plus, ostatecznie po zakończeniu czułem niedosyt. Gra mogła być znacznie dłuższa, gdyby tylko scenarzyści pociągnęli fabułę w oparciu o sekrety pewnych postaci i pozwolili Samowi podrążyć temat bardziej. Twisty fabularne, których też za wiele w sumie nie ma, aż się o to prosiły. Twin Mirror jest średniakiem, po prostu. Szybko przejdziesz i szybko zapomnisz. Czy polecam? Na pewno nie zniechęcam. Jeżeli jednak nie spieszy Wam się, to poczekajcie na jakieś promo, bo 125 zł (Xbox One) za kilka godzin gry, to... zresztą sami zdecydujcie, to Wasza kasa w końcu. Miałem dać 7/10, ale podwyższam ocenę o pół oczka z uwagi na zakończenie. A właściwie ostatni dialog i decyzję w grze.
Hmm... częściowo się zgadzam. To znaczy, zgadzam się z tym, że gra jest krótka. Gram od momentu odblokowania, a już jestem w połowie. O bohaterze jeszcze zdania nie mam, ale nie budzi on we mnie jakichś nieprzyjemnych emocji, więc może nie będzie źle. Co mi się podoba, to muzyka i klimat. Jest mrocznie, a soundtrack potęguje wrażenie, że zaraz coś się stanie. Więcej napiszę jak skończę grę. Póki co 7/10. Gra ogólnie chodzi bez żadnych zgrzytów, a gram na Xboxie One S. Jedyne co, to z początku gra nie chciała się połączyć z netem, więc parę znajdziek i osiągnięć mnie ominęło.
Czyli na spokojnie, nie muszę się spieszyć. O północy ruszam z Twin Mirror, potem Cyberpunk i w styczniu Hitman 3. Empire poczeka ;)
Autor tekstu niech poprawi notkę przy Twin Mirror. Gra już nie jest epizodyczna. Odblokowana zostanie o północy i gracze od razu dostaną cały tytuł, bez podziału na odcinki :)
Zabezpieczenie Denuvo nie musi mieć 100-procentowej skuteczności, by opłacać się twórcom gier AAA. To stosunkowo niedrogi sposób na zabezpieczenie sprzedaży w pierwszym okresie po premierze.
No niekoniecznie. Ja tylko wspomnę, że crack do Hitmana 2 był dostępny jeszcze przed premierą samej gry, więc... :D
Zależy to od sklepu, w którym kupiłeś, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że większość sklepów z grami tak wysyła pre-ordery, żeby paczka dotarła w dniu premiery. Tak robi muve na przykład. Wysyłają dzień przed premierą i paczkę masz najczęściej w dniu premiery. No przynajmniej ja tak zawsze miałem. Sposób dostawy też ma znaczenie. Inpost zwykle dostarcza na drugi dzień roboczy po nadaniu. Inne firmy kurierskie raczej też. Jeśli jednak weźmiesz paczkę pocztową, no to musisz te dwa-trzy dni poczekać.
Inna rzecz, która ma na to wpływ, to embargo nałożone przez światowego wydawcę określonej gry. 2K na przykład raczej nie pozwala sklepom wysyłać wcześniej niż w przeddzień premiery. A z kolei, gdy wychodziła gra "Lara Croft and the Temple of Osiris", paczki dochodziły nawet pięć dni przed premierą. I nie mówię tu o dziennikarzach, czy mediach branżowych, ale o klientach indywidualnych, którzy za własny hajs kupili. Cyberpunka u nas wydaje Cenega, zatem na spokojnie powinieneś móc cieszyć się grą w dniu premiery :)
Ojej, czyżby noga się powinęła przy optymalizacji? A nie, czekaj... Przecież to next gen, tak jak remaster Crisisa xD Zrobili grę tak wykoksowaną, że pecety padają :D
Ja powiem tak. Gier do grudnia mi nie braknie. Mam do skończenia Desperados 3, na koniec miesiąca chciałbym sobie kupić Watch Dogs Legion. Potem na początku grudnia wychodzi Twin Mirror, na które bardzo czekam i Empire of Sin, której to gry jestem bardzo ciekaw. Więc dam radę, z tym nie ma problemu. Tylko moim zdaniem cała ta sytuacja jest po prostu głupia, a ludzie mają prawo czuć się potraktowani jak głupcy i zrobieni w bambuko. Najpierw gadka, że zero obsuw, wszystko ok, gra jest w statusie gold i pojechała do tłoczni. Teraz gadka, że sorry, ziom, czekaj trzy tygodnie, bo musimy sprawdzić, czy wszystko działa. I ja naprawdę nie mam pretensji o obsuwy jako takie. Duża gra wymaga dużo pracy, a nikt nie chce płacić za chałę. Tylko tak się po prostu nie robi. Z drugiej strony, grożenie twórcom śmiercią, bo grę opóźnili, to... szkoda gadać.
No to są jaja, proszę Państwa. Ukończyli prace nad grą, ta już jest w tłoczni, a oni robią obsuwę, bo muszą przetestować, czy wszystko działa. Gram w gry od wielu lat, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Ciekawe, ile osób teraz pre-order wycofa.
Ja mam wiele opcji, które chętnie zobaczyłbym w czwartej Mafii.
1. Nie ukrywam, że marzy mi się fabuła na wzór "Ojca Chrzestnego" i obecnością jakiejś rodziny, do której byśmy dołączyli i stopniowo wspinali się po szczeblach kariery.
2. Jedną z opcji, którą bym widział w następnej grze, a która mogłaby, uważam, wypalić przy dobrze przemyślanym scenariuszu, jest przeniesienie miejsca akcji Mafii z Ameryki na Sycylię. Tam swego czasu też się sporo rzeczy działo, na których można by oprzeć historię. Toto Riina, czy np. Tommaso Buscetta. Bohater, który zostałby gangsterem, zdobył pozycję dona, a potem poszedł na współpracę. 3. Inna z opcji to miasto wzorowane na Nowym Jorku i rodzina na kształt Gambino. Gangsterzy pokroju Carla Gambino, Paula Castellano.
4. Przez myśl przeszła mi też opcja osadzenia fabuły w klimatach Donniego Brasco, choć niekoniecznie w proporcjach 1:1. Choć protagonista jako glina pod przykrywką starający się rozsadzić mafię od środka byłby, według mnie, ciekawym zabiegiem w serii.
5. Historia rozgrywająca się na przestrzeni, powiedzmy, 10 lat. Początek lat 80. XX wieku, aż do początku lat 90. Wiecie, sędzia Giovanni Falcone, walka z mafią, itd.
Mówiłem też zawsze, że chciałbym, by Mafia dawała swobodę w rozpoczynaniu misji. Podtrzymuję to zdanie. Mogłoby to wypalić, ale cała gra musiałaby być dużo bardziej przemyślana niż Mafia III, to na pewno. A z drugiej strony nie mówię nie dla rozdziałów, tak jak w Mafii II na przykład. Z tym, że w takim wypadku chciałbym, by czwórka była długą grą. Jedynkę i dwójkę dało się przejść w kilka, kilkanaście godzin. W czwórce widziałbym długą fabułę (20-30 godzin), różnorodne zadania: przemyty, zamachy, przekupywanie policji, szantażowanie polityków, uciszanie świadków, wymuszenia, kontrolowanie różnych gałęzi gospodarczych, zakładanie podsłuchów, zbieranie haków, romanse, zdrady, skandale, czy np. handlowanie narkotykami pod przykrywką pizzerii, jak to było w USA. Wszystko zależy od tego, w jakim okresie czasu i na jakim terenie osadzono by akcję następnej gry. Opcji jest mnóstwo, ale gra musi być naprawdę dobrze przemyślana, napisana i zaprojektowana. Tak przynajmniej ja to widzę :)
Ja już nawet nie zwracam uwagi na to, jakie produkty z logo Cyberpunka wychodzą. Czekam na grę i obchodzi mnie tylko to, by była ona jak najlepsza. W sumie tak silny marketing i zalew informacyjny na temat gry mnie nie dziwi. Zapowiedzieli ją kiedy? W 2012 jakoś i potem całe lata ani słowa na jej temat nie było. Choć fakt faktem, trochę momentami za wiele ujawniają przedpremierowo. Mam nadzieję, że i tak będziemy mieli co odkrywać w Night City, tak jak w Wieśku 3. Do dziś pojawiają się filmy na youtube z sekretnymi lokacjami, ukrytymi questami czy dialogami.
Mi się właśnie to "róbta co chceta" podobało, bo kampania rzuca nas od misji do misji i nie ma możliwości jeżdżenia luzem po Lost Heaven w przerwach między zadaniami. A miasto jest cudne i samo w sobie zachęca do zwiedzania ;)
No jasne, że mam trójkę. I faktycznie, dawali bonusy za posiadanie pozostałych gier z trylogii. Zapomniałem całkiem o tym :)
6.8/10? Oho, chyba fanboye innych platform kręcili przy średniej ;)
Ja dziś ukończyłem fabułę. I tak jak przed premierą miałem obawy, czy Hangar 13 nie spaskudzi remake'u gry tak kultowej, jaką jest pierwsza część Mafii, tak gdy zacząłem grać, moje obawy się rozwiały i aż do końca gry już ich nie miałem. Remake się udał i to udał się świetnie. Fabuła genialna. Choć nie ukończyłem oryginału, grałem na tyle długo, by zagłębić się w ten klimat i docenić jakość historii. Przy Edycji Ostatecznej miałem dokładnie to samo. Klimat oddany idealnie, fabuła w zasadzie nietknięta poza kilkoma pomniejszymi zmianami tu i tam, jak np. cutscenka po misji z Sarą. Zwykle wchodząc w szczegóły zaczynam od omawiania plusów danej gry. Tym razem zacznę od minusów, pójdzie szybciej :D
MINUSY
- Samochód Lincolna Claya w garażu. Nic to poważnego wprawdzie, jednak dziwnie się czułem, gdy w grze osadzonej w latach 30. jechałem samochodem, którego używałem w New Bordeaux lat 60.
- Tu i ówdzie niedokładne tłumaczenie dialogów. Jako filolog angielski z wykształcenia oczywiście wiem, że nie zawsze należy tłumaczyć dosłownie, bo wychodzą potem bzdury, jednak tu chodzi o to, że w pewnych momentach tłumacz tak "ugryzł" wypowiedzi, że ich odbiór jest zupełnie inny niż czytając napisy w języku angielskim. Są też ugrzecznienia w tłumaczeniu dialogów. Nieraz bohaterowie rzucają ciężkim mięsem, a tłumaczenie jest zdecydowanie łagodniejsze. Nie podoba mi się to, bo choć nie lubię przesadnej wulgarności, to w takiej grze jak Mafia ugrzecznienia troszkę jednak zaniżają poczucie tego, że obracamy się w świecie bezwzględnej mafii.
- Grafika gry ze dwa razy zrobiła mi numer z oświetleniem, coś takiego jak było w Mafii III, przy czym w trójce to było nagminne.
- Brak swobody w kampanii głównej. Gra, tak jak oryginał, rzuca nas od misji do misji. Jazda swobodna jest możliwa w oddzielnym trybie. Trochę szkoda, bo odnowione Lost Heaven jest cudne i chciałbym móc je zwiedzać w przerwach pomiędzy misjami.
- Za mało Ralphiego. Jak pamiętam z oryginału, mechanik Salieriego uczył Tommy'ego otwierania wytrychem nowych aut. Robił to albo w ramach misji, albo np. w podziękowaniu za coś. Tutaj Ralph tylko raz pokazuje głównemu bohaterowi, jak włamać się do auta, a potem Angelo umie otwierać już każdy wóz.
- Miasto jest przepiękne, ale nie ma w nim nic do roboty poza lataniem za znajdźkami, które i tak nic nie wnoszą.
PLUSY
- Cała reszta ;)
Jeśli chodzi o długość gry, czytałem, że przejście fabuły zajmuje nawet 25 godzin. Cóż, pewnie zależy to od poziomu trudności i ustawień rozgrywki, jakie wybierze gracz. U mnie na pewno przejście gry nie zajęło aż tyle. Nie mam jak sprawdzić czasu rozgrywki, bo grałem na Xboxie, ale myślę, że zmieściłem się w 15h spokojnie. Grałem na niskim poziomie trudności przyznam, ale gra momentami i tak dawała mi mocno w kość, jak choćby przy słynnym wyścigu, czy w misji z Frankiem na lotnisku. Wpływ na długość gry na pewno ma też sama fabuła, która, jak napisałem wyżej, jest niezmieniona. Z jednej strony szkoda, bo gra jest tak dobra, że chciałoby się więcej, a z drugiej to dobrze, bo jakby nie było, Mafia jest tytułem legendarnym, więc zapewne twórcy woleli nie ryzykować z dodawaniem nowej zawartości do fabuły.
Andrew Bongiorno w roli Tommy'ego wypadł rewelacyjnie, głos głównego bohatera podobał mi się znacznie bardziej niż ten z oryginału. Gracze narzekali na wygląd Toma, że wygląda jak rasowy mafioso, zamiast randomowego taksówkarza. Owszem, ale jego zachowanie przy pewnych zdarzeniach nadrabia to z nawiązką, moim zdaniem. Tommy szybko zdaje sobie sprawę, że jak już wszedł w życie mafijne, to nie może tak po prostu odejść, jednak na pewno nie jest to typ zimnokrwistego gangusa i kryminalisty. Ogólnie twórcy bardziej weszli w głąb bohaterów, dzięki czemu mamy możliwość poznać ich bardziej i wyrobić sobie opinię na temat tego, jakimi są ludźmi. Cieszy też poszerzony wątek Sary. W nowej wersji Mafii widać dzięki temu bardzo dobrze, dlaczego jest ona tak ważna dla głównego bohatera.
Polecam bardzo, ja jestem zachwycony i jeszcze wiele razy do tej gry wrócę.
Jest wyzwanie z tym wyścigiem. Mi się udało chyba za 10 razem :D
Nie należy jeździć jak w GTA czy NFS, na zakrętach hamujcie, bo samochodzik wam skończy na bandzie, walnie w mur lub wyląduje do góry kołami :D
Ja tak robiłem, przyznam :D samochód koziołki fikał, rozbijał się o bandy i stawał do góry nogami. Dopiero jak na spokojnie zacząłem, to wygrałem :)
Gra na Xboxie została odblokowana o 1 w nocy dziś. Zrobiłem trzy misje i trochę potestowałem jazdę swobodną. Powiem tak: ludzie z Hangar 13 się postarali. Gra chodzi płynnie, nic nie tnie. Graficznie bardzo mi się podoba. Z takich pomniejszych bugów odnotowałem jeden, mianowicie przechodzień zawiesił się na schodach :) a tak to wszystko w porządku.
Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że A.l.e.X musi mieć opinię przeciwstawną do tego, co uważają inni? :)
Mafia III grą złą nie jest, ale ma zmarnowany potencjał. Misje na jedno kopyto, poboczne i główne. Nie jest to z kolei na pewno najlepsza gra z serii. Zdecydowanie za mało mafii w Mafii. Jeśli zaś miałbym oceniać bohaterów, to mi najbardziej do gustu przypadł Vito z dwójki. Z Tommym też się bardzo szybko polubiłem, choć oryginału nie przeszedłem do końca.
Fajnie to wygląda. Ciekaw jestem tej gry, zwłaszcza, że uwielbiam gangsterskie i mafijne klimaty. Chętnie zagram :)
Mój dziadziuś pecet tego i tak nie pociągnie. Pozostaje mieć nadzieję, że naprawdę wyciągnęli wnioski z trójki i teraz dostaniemy dopracowaną i dobrze zoptymalizowaną grę. No i żeby na konsolach działało porządnie, bo trójka nawet po patchu i tej aktualizacji do Definitive potrafiła momentami przyciąć na X1.
Odnoszę wrażenie, że ci ludzie wychodzą z następującego założenia: masz mnie podziwiać, bo mam taki, a nie inny kolor skóry. Nie? Jesteś rasistą. Drażni mnie to takie usprawiedliwianie niepowodzeń kolorem skóry i rzekomym rasizmem. Mało kto się natomiast zastanawia nad tym, że może to nie kolor skóry jest przyczyną takiego, a nie innego stanu rzeczy, tylko umiejętności danego artysty, w tym przypadku aktora. Poprawność polityczna doprowadzi nas do zguby.
Jedyne co mnie martwi, to brak misji pobocznych. Żeby nie wyszło na to, że będzie to gierka na kilka godzin tylko. Mam nadzieję chociaż, że gra nie będzie wyglądać tak, że po jednej misji z automatu zaczniemy drugą. Trochę swobody w działaniu by się jednak przydało.
Ja wiem o tym, że liczą się zyski. Zwracam wyłącznie uwagę, że autor felietonu przeczy tezie, którą stawia w tytule. Jak można dawać w tytule, że Epic to najlepsze, co nas spotkało, a dalej w tekście pisać, że on wie, że celem nie jest dobro graczy, a zysk i nie dostrzegać sprzeczności? Tylko o to mi chodzi, nigdzie nie twierdzę, że twórcy platform dystrybucji cyfrowej mają działać charytatywnie ;)
Epic Games Store to najlepsze co spotkało graczy od lat [SERIO]
A w tekście:
Nie myślcie, że jestem naiwniakiem. Wiem, że celem Epic Games nie jest dobro graczy, a zyski.
Ktoś tu chyba myśli, że czytelnicy tego tekstu nie wyłapią sprzeczności ;) Czytam te niedzielne felietony, bo mam nadzieję, że coś dobrego w końcu się pojawi, a tu od dłuższego czasu mniej więcej ten sam poziom. Dobrej niedzieli wszystkim.
Ja mam tak, że mam jednego pada i mam go do konsoli podpiętego kablem microUSB. I spokój ;)
Oby tym razem Microsoft nie wygłupił się i znowu nie zrobił pada na baterie, jak ten od One. Trochę lipa, jak na pada, który kosztuje 250 zł. Jak kupiłem konsolę, to z początku na bateriach jechałem, ale jak zobaczyłem, że co tydzień muszę ganiać do kiosku po paluszki, to stwierdziłem, że to bez sensu i kupiłem kabel. Oby tym razem jakoś lepiej to przemyślane było.
Hmm... Remedy pracuje już nad nową grą. W trailerze dodatku do Control pojawia się na chwilę Alan. Może oni w ten sposób szykują nas na zapowiedź Alan Wake 2? Fajnie by było :)
Nawet mi się podoba, choć szczerze powiem, że wolałbym trzecie WD na wzór dwóch poprzednich. Niemniej i tak bardziej mi podchodzi niż AC Valhalla :)
Bez Wesa Cravena to nie będzie to samo, ale jak wrócą kluczowe postacie, to przy dobrym scenariuszu może się udać. Szkoda, że Kevin Williamson nie pracował przy scenariuszu, ale i tak się cieszę, że będzie piąta odsłona. Jestem fanem serii i mam nadzieję, że tego nie zepsują.
Każdy krytyczny bądź niepodzielający zdania moderatora komentarz będzie usuwany. Tak według mnie należy odczytywać to, co admin napisał. Wszak łatwiej jest wywalić kogoś, kto krytykuje, choćby była to najbardziej merytoryczna, kulturalna i grzeczna krytyka jak tylko się da, niż tę krytykę przyjąć.
Dwa punkty:
1. Autor artykułu i admin mają zawsze rację.
2. Jeśli jednak nie mają, to patrz na punkt pierwszy. ;)
Cenię Was za newsy o grach. I na grach powinniście się skupić, zaś omawianie filmów i ich motywów oraz tego, co by przeszło, a co nie, zostawić podmiotom specjalizującym się w tej dziedzinie.
Pozdrawiam :)
Wybór miałem tak naprawdę pomiędzy Cyberpunkiem, a Mafią. I wybieram Mafię, choć po prawdzie na Cyberpunka też czekam. W przypadku Mafii trochę się boję o jakość techniczną, choć jeśli razem z Hangarem pracują nad tym ludzie, którzy robili oryginał oraz deweloperzy odpowiedzialni za Mafię II, to jakoś mam przeczucie, że tym razem nie spartaczą. Dobrym znakiem w tym wszystkim jest obsuwa premiery. Wszyscy usprawiedliwiają się koronawirusem i koniecznością pracy w domu. To na pewno ma wpływ, jednak w przypadku Mafii mam nadzieję pójdzie za tym porządne dopracowanie gry.
Co do Cyberpunka, martwią mnie ostatnie doniesienia trochę. I o ile o optymalizację się nie boję, o tyle obawiam się, że gra będzie okrojona z zawartości. Kibicuję bardzo Redom, bo chciałbym, by wyszła z tego solidna gra, którą będziemy mogli się szczycić, jednak największy hype mam na Mafię :)
Mi się bardzo podoba. Nie rozumiem tego narzekania na elementy wzięte z trójki. Trójka była jaka była, ale nie wszystko tam jest zepsute. Model strzelania czy osłon jest akurat świetny. Szczerze przyznam, że chyba w żadnej innej grze akcji, albo w niewielu, nie strzelało mi się tak dobrze, jak w Mafii III. Liczę niesamowicie na ten remake. Już nie mogę się doczekać, aż położę łapki na tym tytule. Mam nadzieję, że ta obsuwa premiery wpłynie pozytywnie na jakość całości.
Boję się, że wyjdzie gniot. Szkoda by było, bo pierwsze dwie odsłony były naprawdę bardzo dobre.
Trailer bardzo fajny, liczę na dobrą grę, choć znając Ubisoft, pewnie znowu dostaniemy tego samego cukierka, tylko w innym opakowaniu. Tak czy inaczej zagram. Mam tylko nadzieję, że zakończenie fabuły nie będzie tak fatalne, jak w 5. Nie chciałbym też dowolności w wykonywaniu misji fabularnych, bo to jednak trochę psuje immersję.
Oglądałem fragment tego gameplayu i powiem tak: z początku byłem mocno podjarany Valhallą, ale z biegiem czasu mój entuzjazm opadł. Po tym, co zobaczyłem dziś twierdzę, że na 100% nie kupię tej gry za pełną cenę. Poczekam na porządną obniżkę. Dla mnie to wygląda średnio, wręcz słabo. Póki co, jestem na nie.
I bardzo dobrze. Dopracować jak należy, żeby wstydu na premierę nie było. Popieram w 100%. Nikt nie chce powtórki z Mafii III.
Kilka dni temu skończyłem przechodzić Mafię III. To, co mi się podobało, oprócz fabuły, to miasto, model strzelania, skradanie. Niedomagała jednak pod kątem technicznym i optymalizacji (choć na konsoli teraz działa już naprawdę fajnie), a także powtarzalnością zadań. Każda misja w grze opierała się na identycznym schemacie. Remake jedynki musi się tych błędów ustrzec. Cieszę się, że Hangar 13 wyciąga wnioski. Dam im tę jeszcze jedną szansę. Oby się na słowach i obietnicach nie skończyło :)
Grę skończyłem. Fabułę podstawki, bez DLC. Na moim Xbox One S gra chodziła zaskakująco dobrze. Było płynnie ogólnie, czasem miałem drobne spadki klatek. Słowem, nie ma takiej tragedii, jak ludzie mówili. Przynajmniej u mnie.
Gra ogólnie nie jest wcale zła. Dobrą ma fabułę, super wyglądające cutscenki, pięknie zaprojektowane miasto, świetny soundtrack. Zmarnowali jednak potencjał. Misje polegają wyłącznie na jednym schemacie. Gra mogłaby być też jeszcze bardziej dopieszczona, bo jednak klatki czasem wariowały. Mam nadzieję, że wyciągnęli wnioski i remake pierwszej Mafii już będzie na tip top zrobiony.
O! Nie planowałem zakupu, ale jak za darmo, to luzik. Fajna inicjatywa. Wezmę na PC i Xboxa :)
A ja powiem tak. Już dawno przestałem mieć pretensje do deweloperów o przesuwanie premiery. Masa twórców wypuszcza półprodukty, żądając pełnej ceny, a potem łatają to przez kolejne miesiące. Wolę poczekać te dwa miechy dłużej i kupić dopracowaną produkcję, przy której nie będę zgrzytał zębami z nerwów. Taki Rockstar Games robi po kilka obsuw przy każdej swojej produkcji, a potem wychodzą arcydzieła. Zresztą, będzie w co grać do tego czasu. Jutro The Last of Us 2 (jako posiadacz Xboxa w to nie zagram akurat), teraz wyszło Desperados 3, pod koniec sierpnia remake pierwszej Mafii. Plus gry jeszcze nie zaczęte lub nie skończone. Spoko, damy radę ;)
Dziwna sprawa. Dziś premiera, a wiele sklepów dalej ma tę grę w formie przedsprzedaży, bez zaktualizowanej daty premiery. Ciekawe, czy nie wynika to z faktu, że gry jeszcze nie odblokowali na PC i Xboxie.
Hangar 13, dam Wam kredyt zaufania, bo Mafii nie popuszczę za żadne skarby. Przyłóżcie się tylko i nie zawiedźcie mnie. Jaram się niesamowicie, zwiastun jest przepiękny. Szkoda tylko, że nie wzięli aktorów z oryginału. I Salieri jakiś taki odmłodzony trochę. Ale to nic, nie czepiam się. Grunt, by to dopracowali jak należy i żebyśmy chały nie dostali. Według info na stronie, gameplay pokażą w ciągu kilku tygodni.
W dniu premiery ma być od razu cała gra dostępna, bez podziału na odcinki. Według tego, co napisali na stronie, w nadchodzących tygodniach pokażą pełnoprawny gameplay trailer.
Ogólnie czterech liter nie urwało, ale dobrze, że w końcu ujawnili wygląd konsoli. Z gier, które pokazali, to mnie cieszy najbardziej trzeci Hitman. Teraz czekać, aż MS pokaże gry Na XSX :)
Jest info od IOI na ich stronie. Hitman 3 wyjdzie w styczniu na PC, obecną i przyszłą generację konsol. Gra ma być dramatycznym zwieńczeniem trylogii World of Assassination.
Gra ma prawie siedem lat. Ile to jeszcze eksploatować będą? Nie zdziwiłbym się, gdyby RDR 2 przenieśli na next geny, ale GTA V? Online tylko za darmo. Mega fuck up z ich strony.
Poprawione, dzięki ;)
Ja mam nadzieję, że dadzą to też na obecną generację. W końcu nie wszyscy kupią next geny na premierę.
To jest skok na hajs w moim odczuciu. Pytanie, na ile to była decyzja R*, a na ile wydawcy.
Mały update ode mnie w sprawie działania gry. Pograłem dziś jakieś 2,5 godzinki, w ostatnich dniach też grałem, choć z przerwami. Jestem w momencie, gdy wszyscy porucznicy są po mojej stronie, już po naradzie. Ogólnie gra działa zaskakująco dobrze. Idealnie nie jest, bo chwilami zdarzają się przycinki i stopklatki, ale nie są one częste i trwają dosłownie chwilę. Zdarzały mi się wyłącznie podczas jazdy samochodem, nigdy w trakcie walk. Błędy i ubytki w grafice nadal są, ale znowu, u mnie nie są one nagminne i nie irytują jakoś szczególnie. Gra ani razu nie wyszła do systemu sama. Dla porównania, w wersji PC miałem stopklatki i spadki klatek co kilka sekund, a te pierwsze często zdarzały się w trakcie walk, co mnie niemiłosiernie wkurzało. Ja nie narzekam. Wzór płynności to to nie jest i pewnie już nie będzie, ale na mojej konsoli tytuł jest jak najbardziej grywalny. Oby tak dalej, póki co jestem zadowolony. Ocenę wystawię po przejściu całej gry :)
Tak, czytałem o tym nieszczęsnym patchu. Właśnie skończyłem grać. Zrobiłem sobie godzinkę w Mafii III. Przez ten czas klatki zjechały nieznacznie może ze dwa razy. A tak to chodzi bardzo płynnie. Stopklatek nie było, gra do systemu też ani razu nie wyszła. Póki co wrażenia dobre, choć euforii we mnie nie ma. Zobaczę jak to będzie dalej. Jeśli gra będzie tak chodzić do końca fabuły, to uznam, że jest naprawdę dobrze.
O rany, jak ja czekałem na powrót Sherlocka! Poprzednie odsłony bardzo mi się podobały, więc i w najnowszą nie omieszkam zagrać. Zwiastun jest bardzo klimatyczny, więc tym bardziej czekam :)
Przed wydaniem Edycji Ostatecznej odinstalowałem z konsoli Mafię III, bo w pewnym momencie zaczęły się cyrki z optymalizacją tak jak na PC. Zainstalowałem EO, gdyż po lekturze komentarzy byłem zwyczajnie ciekaw, czy rzeczywiście mogli to jeszcze bardziej zepsuć. Pograłem teraz z pół godzinki i o dziwo jest lepiej. Ani razu nie przycięło, ani jednej stopklatki. Wcześniej były one co kilkanaście/kilkadziesiąt sekund. Na razie nie wystawiam oceny. Pogram jakiś czas i zobaczę, co się będzie działo. Póki co, przynajmniej u mnie jest ok. Co do grafiki, nie widzę żadnej różnicy. Gram na Xboxie One S.
Właśnie ukończyłem. Bardzo mi się gra podobała. Z każdym kolejnym odcinkiem fabuła stawała się coraz bardziej interesująca.
PLUSY
- Fabuła. Bardzo ciekawa, dość mroczna, z zaskakującymi zwrotami akcji. Każdy z pięciu odcinków może zakończyć się na kilka sposobów, w zależności od tego, jakich decyzji i wyborów dokonamy w trakcie rozgrywki.
- Klimat. Czuć od początku tajemniczość. Do tego spiski, zdrady, sekrety.
- Bohaterowie. Z początku wydaje się, że można jasno sprecyzować, kto jest dobry, a kto zły, jednak nie do końca. Każdy coś ukrywa. Ten, kto najpierw wydawał się dobry, okazuje się zły i odwrotnie.
- Grafika. Nie jest to żadne cudo pod tym względem, ale naprawdę może się podobać.
- Voice acting. Głosy dobrane znakomicie, bardzo przyjemnie się słucha dubbingu.
- Muzyka. Potęguje klimat gry.
- Zagadki logiczne. Nie są ani zbyt skomplikowane ani zbyt proste. W sam raz. Trzeba trochę pogłówkować.
- Język. Gra nie ma polskiej lokalizacji, jednak myślę, że ktoś, kto w choćby średnim stopniu opanował angielski powinien bez problemu zrozumieć język w tej grze.
- Długość. Nie mam jak tego sprawdzić dokładnie, ale myślę, że całość zajęła mi około 13 godzin, co jak na tego typu produkcję jest, uważam, wynikiem całkiem niezłym.
MINUSY
- Tu i ówdzie niedoróbki techniczne. Nie są one jakieś wielkie, ale zauważalne. Nie wiem jak na innych platformach, ale na Xboxie One gra nieco gubi klatki, przez co spadki animacji są odczuwalne. Do tego od czasu do czasu rwał się dźwięk. Z początku myślałem, że to może wina konsoli, ale gdy sprawdziłem na innej grze, wszystko chodziło bardzo płynnie, bez lagów i tego typu błędów.
- Trochę drewniane animacje postaci.
Ogólnie bardzo polecam tym, którzy lubią gry z solidną fabułą, dość wymagającymi zagadkami logicznymi i bardzo fajnie skonstruowaną intrygą. Moja ocena byłaby wyższa, gdyby nie te niedociągnięcia techniczne. Poza tym, nie mam się do czego przyczepić :)
Za darmo, pod warunkiem, że wcześniej kupił dwójkę lub trójkę, ew. obie te gry. Wtedy ma za free edycje ostateczne. Jeśli nie kupił, to musi zapłacić.
Naprawdę myślałeś/aś, że dwójka i trójka to będzie rewelacja graficzna, a nie zwykły remaster? W dwójce grafa broni się nawet dziś, a trójce tak naprawdę tylko porządnego patcha potrzeba, żeby naprawić błędy i optymalizację. Graficznie trójka jest jaka jest, ale przy innych bolączkach, to jest nie aż tak ważne.
Remake jedynki... No cóż, jasne, że chcą na tym zarobić. I ja chętnie dam im zarobić, bo Mafia 1 to jedna z najlepszych gier ever, a z tak odpicowaną grafiką, usprawnieniami w stosunku do oryginału, to może być sztos. I na to liczę ;)
A ja zrobiłem pre-order. Zaryzykowałem. Pomimo że Hangar 13, pomimo że pamiętam, co było z Mafią III. Dam im jeszcze jedną szansę. Najwyżej stracę. Trudno, czasem trzeba ryzykować. Cała nadzieja w tym, że podobno większość zespołu odpowiedzialnego za trójkę wywalili i wzięli tych z 2K Czech. Trójkę skopali, ale mam nadzieję, że to ich czegoś nauczyło i drugi raz nie zrobią na odczepnego. Jeśli sytuacja się powtórzy, to już żadnej gry od nich chyba nie kupię. A już na pewno nie w przedsprzedaży.
Spoko cena za remake jedynki. Myślałem, że trzeba będzie płacić jak za odnowione Resident Evil, a tu taka fajna niespodzianka.
Czy naprawdę ktoś się spodziewał, że remaster dwójki to będzie nie wiadomo jaki skok graficzny? Grafika w tej grze broni się nadal, mimo że niedługo będzie 10 lat od premiery oryginału. Podbili pewnie trochę tekstury, jakieś usprawnienia dodali i tyle. A trójka? Trójce nie potrzeba remastera, ani remake'u, tylko porządnej łatki, która poprawi błędy i optymalizację. Z tego zestawu najciekawiej zapowiada się remake jedynki :)
No, zabranie się za remake Ojca Chrzestnego byłoby istnym harrakiri łyżeczką do herbaty :)
Sam przez jakiś czas nie wiedziałem, że wersja z '83 roku jest remakiem. Oryginału jeszcze nie widziałem, ale na pewno zobaczę. Co nie zmienia w niczym faktu, że ta wersja z Pacino to klasyk gatunku. Zwyczajnie boję się, że to zepsują.
Z gier Lego miałem do czynienia tylko z Hobbitem, Władcą Pierścieni i Gwiezdnymi Wojnami, ale te ostatnie to tylko widziałem na gameplayach w sieci. Fajnie, chętnie sobie zagram, zwłaszcza że uwielbiam humor, jaki jest w tej serii gier :)
Super inicjatywa.
Jestem na nie. Ala Pacino nie da się przebić w roli Tony'ego Montany, poza tym klimat lat 80, jaki wręcz się wylewał z ekranu, jest nie do podrobienia. Uwielbiam kino gangsterskie, a ten film, mówię o wersji z Pacino, jest jednym z moich ulubionych. Za klasyki nie ma się co brać, bo doświadczenie wielu remake'ów pokazuje, jak łatwo coś zepsuć.