Singleplayer bez mikropłatności. Takie gry nagradzają gracze zdaniem ojca BioShocka
To miłe, że wciąż są twórcy, którzy robią gry, bo chcą dać graczom coś fajnego i nie patrzą, z której strony mogą od nich jeszcze kasę wyciągnąć.
Ktos powinien mu pokazac top liste gier na Steam. Jak w top 10 sa 3 gry 100% single to znaczy za maja dobry miesiac.
Gracze nagradzaja to w co chca grac panie Levine, a "weterani branzy" i inni ludzie jednego hitu sprzed 25 lat, maja (jak sie okazuje najczesciej) jednak problem z trafieniem w to w co ludzie chca grac.
btw. Niezle granie ofiary i urabianie ludzi na litosc przed premiera nowej gierki. Stwierdzam juz teraz - wyjdzie niedorobiony Early Access slop (ktory to juz zreszta z kolei od "weterana branzy'").
Judas to bardzo oldschoolowa produkcja. Kupując tę grę, otrzymasz jej całość. Nie ma komponentu online ani modelu gry-usługi, ponieważ wszystko, co robimy, służy opowiedzeniu historii i przeniesieniu gracza do wirtualnego świata.
No bo kazda "nowoczesna" produkcja, to gra usluga. NIc innego nie wychodzi. NIezla odklejka i proba polaryzacji rynku, na ktorym jest miejce i na gry uslugi, i na 100% singleplayer z "feelyngs" i na tone rzeczy pomiedzy.
Polecam jednak obejrzeć cały wywiad, bo w wielkości skupia się na produkcji SS2 oraz podejściu do tworzenia gier, a nie na recenzowaniu dzisiejszej branży czy też promowaniu judasa gdzie nawet nie było żadnej wzmianki na temat premiery gry, co ciekawe za każdym razem kiedy jest malutka wzmianka na temat tego, jakie gry ten "stary weteran" branży robił i robi dalej w żadnym stopniu on sam nie neguje tego jak wygląda rynek growy dzisiaj i jakie gry się teraz sprzedają, nawet wspomina, że rozumie, dlaczego taki model gier się robi i wie, że sami gracze chcą też i w takie gry grać, natomiast są dzikawe analizy w zmianach i trendach gier kiedyś a dzisiaj np. ciekawa rozmowa na temat podchodzenia do walk z bosami przez graczy i twórców, ogólnie naprawdę ciekawie się oglądało/słuchało ten wywiad, zwłaszcza tak jak wspominałem wcześniej, była to bardziej retrospekcja strych czasów tworzenia gier
Skąd u ludzi taka mania dopowiadania sobie jakiś niewypowiedzianych rzeczy? Rozumiem, że można przeczytać tekst i go nie zrozumieć.
Przecież Twoja cała wypowiedź nie ma kompletnie sensu w kontekście tego co ten facet powiedział.
Nie ma kompletnie znaczenia co jest w topkach, że ludzie masowo grają w multiplayerowe gierki.
Ty z góry sobie dopowiedziałeś, że on powiedział cośw stylu "gry singiel, to najlepszy biznes". Nie nic takiego nie stwierdził.
Powiedział tylko, że z gier singiel da sie jescze dobrze żyć, że firmy robiące takie gry zarabiają dobre pieniądze, a nie że gry singielplayer to topka zarówno zainteresowania graczy jak i kasy zarobionej.
To ja już wolę gry usługi, które często wychodzą i zapewniają frajdę na wiele godzin, niż czekać tyle lat na grę single, która będzie trwać może 6 godzin...
Akurat w tym przypadku (jak i w wielu innych przypadkach nostalgia-bait gier zrobionych przez "legendy branzy") bedziesz czekal na trwajacy 6h early access. ;)
Po 2 latach wyjdzie pelna wersja z 10h contentu.
Albo nie wyjdzie.
Co kto lubi.
Na calym swiecie gracze rozumieja ze i tu i tu zdarzaja sie super slodkie rodzynki, oraz zepsute jaja i bawia sie w obu rodzajach gier.
Tylko na golu panuje fobia i przeswiadczenie, ze jest sie lepszym graczem bo idealem gry jest toporny, niemiecki RPG sprzed 20 lat. A interakcja z innym czlowiekiem w grze video powinna byc wogole zakazana.
Tymczasem karawana jedzie dalej, i oba typy gier maja sie swietnie na calym swiecie (z tym ze online i uslugi sa na zdecydowanym prowadzeniu liczbowo, ale to nie znaczy ze singleplayerom jest zle).
Dokładnie tak. Wystarczy podchodzić do gier na luzie. Ja z chęcią pykam w różne gry usługi ze znajomymi i bawię się świetnie. Ale przecież jak śmiem, według tutejszych muszę grać i lubić BG3 z turowym systemem walki, którego nie znoszę, żeby być prawdziwym graczem.
"gry usługi, które często wychodzą i zapewniają frajdę na wiele godzin"
Lmfaooo, ty tak na serio? XD
Przecież to są sprzeczności w jednym zdaniu. Frajda jak w branży stawia się na ilość (bo przecież to oznacza gier często wychodzących. Spójrzcie tylko na różne seriale tasiemce, których odcinki nieprzerwanie wychodzą co tydzień, gdzie ilość bardziej się liczy niż jakość). A gry usługi akurat mogą sobie wyjść często, bo i tak je dopracuje się jeszcze przez jakiś czas po premierze. W końcu to gry usługi, czyli dopracowywanie grę jako usługa, uzupełnianie, łatanie, naprawianie itd. to w tym kontekście też usługa. To już wolę tylko połowicznie niedorobionych gier zwykłych singleplayer niż takie koszmarnie niedopracowane gry usługi, które po premierze będą stopniowo naprawiane, dopracowywane i łatane i do tego jeszcze mogą zażądać coś za niektóre uzupełnienia.
Ano na serio. Niech stawiają na ilość, dzięki temu mam ogromny wręcz wybór. Nie jestem zamknięty na gry usługi i z przyjemnością w wiele gram. To często dużo lepsze popykać w wolnym czasie ze znajomymi, niż siadać do kolejnej gry single samemu. Spróbuj zamiast grać w kółko w Gothica =)
Gry single-player z dobrą historią, rozgrywką i światem obronią się same. Takich gier potrzebujemy, a nie gier usług i innego syfu.
Co do mikropłatności też ma rację. Największą patologią jest celowe utrudnianie gry graczom i tworzenie jej w taki sposób, aby zmusić ich do wydawania pieniędzy na zasoby czy walutę w grze, bo ta jest albo zbyt trudna, albo, żeby uczynić ją łatwą "normalnie", wymaga wielu godzin grindu żeby zdobyć lepszy sprzęt, umiejętności itd. (tak ubiszrot to o was)...
Ja zawsze nagradzam uczciwe gry choćby zakupem krótko po premierze kiedy już wiem że gra nie jest bublem.
Jednym słowem jest kilka czynników które powodują że jestem w stanie kupić grę w okolicach premiery.
- gra dopracowana
- brak mikro przykro i totalnej januszerki
- brak DRM, przykładowo premiera jednocześnie na Steam oraz GOG (jestem w stanie też zaakceptować premierę na tym drugim 1-3 miesiące później)
- no i oczywiście musi mi się ten tytuł podobać, ale to chyba logiczne