Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 12 listopada 2010, 13:48

autor: Szymon Liebert

Star Wars: The Old Republic - kompani i strefy wojny

Star Wars: The Old Republic to epicka opowieść, ale i wieloosobowa gra sieciowa, w której nie mogło zabraknąć charakterystycznych dla gatunku elementów. W jaki sposób studio BioWare podchodzi do tematu?

BioWare w przyszłości może stać się dla Electronic Arts tym, czym Blizzard jest dla Activision. Kanadyjski deweloper wypuszcza coraz bardziej popularne produkcje, które są trudne do podrobienia i zwykle reprezentują wysoki poziom. Wielką niewiadomą jest natomiast sieciowy projekt studia – Star Wars: The Old Republic – wspominany w naszym serwisie dość często. Listopadowa impreza Electronic Arts w Londynie przyniosła kilka nowinek na temat tej oczekiwanej sieciówki. Z jednej strony będzie to epicka opowieść, rozgrywająca się w bardzo znanym uniwersum, a z drugiej gra reprezentująca gatunek MMORPG (lub jego wariację). Z tego powodu nie może zabraknąć w niej kilku ważnych elementów.

Załoga gracza

W Star Wars: The Old Republic obecne będą systemy typowe dla praktycznie wszystkich produkcji MMORPG, czyli zbieranie surowców/materiałów oraz tak zwany „crafting” (wytwarzanie przedmiotów). Jak jednak ugryźć problem w przypadku gry o potężnych rycerzach Jedi, awanturniczych łowcach nagród oraz złowrogich lordach Sith? Przecież odziany w mroczny kaptur Imperator nie zbierałby grzybów w lesie, żeby ugotować pożywną zupę. Na szczęście BioWare doskonale zdaje sobie z tego sprawę i jednocześnie chce zrobić z nas prawdziwych bohaterów. Dlatego też rolę pomagierów na posyłki przejmą w grze nasi kompani – to oni zbiorą surowce, a później przetworzą je w warsztatach na przydatne gadżety.

W Star Wars: The Old Republic kompani gracza pomogą nie tylko w walce.

Dzięki powyższemu rozwiązaniu w końcu w grze MMO dostaniemy własnych „niewolników”, którzy odwalą za nas brudną robotę. Większość prac nad przedmiotami zostanie wykonana przy specjalnym stoliku na prywatnym statku każdego gracza. Zebrane surowce będzie można sprzedać (jeśli np. nie paramy się „craftingiem”) lub wykorzystać do opracowania nowych zbroi, przedmiotów czy ulepszeń. Żeby zlecić zrealizowanie jakiegokolwiek projektu tego typu, będziemy jednak potrzebowali schematów. Uzbrojeni w odpowiednie plany i siłę roboczą sprzymierzeńców wyprodukujemy sprzęt nawet lepszy od tego, który znajdziemy podczas eksploracji kosmosu. W ten oto sposób poszczególni gracze będą wyposażeni w potężne zaplecze technologiczne.

Przykładem powiązanych ze sobą systemów zbieractwa/wytwarzania jest umiejętność bioanalizy, dzięki której przeskanujemy żywe oraz martwe organizmy w celu wydobycia z nich surowców biologicznych. Przydadzą się one osobom biegłym w biochemii do tworzenia stimpaków, implantów i innych medyczno-chemicznych specyfików. Samo przyswajanie „minerałów” może odbywać się nawet, gdy walczymy – ekipa z drużyny zajmie się tym za nas.

Zbieranie i produkowanie to niejedyne aktywności kompanów potężnych Sithów i Jedi. Zatrudnieni przez nas towarzysze zajmą się także misjami pobocznymi – wystarczy posłać ich w różne zakątki galaktyki i po jakimś czasie sprawdzić rezultaty. Za zlecenia otrzymamy najróżniejsze formy zapłaty – w przykładowym „poszukiwaniu skarbów” (treasure hunting) nagrodą będą losowe schematy, broń czy pewna suma kredytów. Oprócz misji czysto zarobkowych roześlemy załogę w celach dyplomatycznych – aby przekupiła urzędnika czy usunęła niewygodną osobę i w ten sposób zwiększyła sławę/niesławę postaci w świecie.

Najciekawsze jest to, że każde z zadań będzie kontynuowane, nawet gdy wylogujemy się z gry. Do poszczególnych działań przydzielimy po dwie osoby (a może i cały oddział). System rodem z produkcji przeglądarkowych pozwoli więc odpalić The Old Republic, zlecić kilka czynności naszym pomagierom, a następnie wylogować się i sprawdzić efekty kilka godzin później. Pomysł jest niezły, bo da graczom poczucie osiągania postępów przy wyłączonej grze. Można mieć też nadzieję, że zarządzanie załogą wniesie element strategii do gry BioWare.

Strefy wojny, czyli fabularyzowane bitwy

Gwiezdne Wojny to nie tylko tworzenie własnych mieczy świetlnych i wykonywanie misji dla pieniędzy – podstawą tego uniwersum jest nieustanny konflikt. Walka z przeciwną frakcją będzie ważnym motywem w The Old Republic, więc zainteresowani rozpoczną ją już na początku przygody z grą. Z poziomu interfejsu przejdziemy do wyszukiwarki instancjonowanych meczów drużynowych, znanych jako „strefy wojny” (Warzones). Szesnastoosobowe potyczki będą dostępne nawet dla początkujących postaci i zabiorą nas w najróżniejsze zakątki galaktyki. BioWare zapewnia, że ich siłą będzie nie tylko dynamiczna akcja, ale i fabularyzowana otoczka. Zamiast punktów powalczymy więc o konkretne cele.

W przykładowej strefie wojny na Alderaan zmierzymy się z wrogiem w bitwie o kontrolę nad ogromnymi działami zdolnymi niszczyć nawet duże statki. Potężne armaty zostały odkryte przez Imperium, które oczywiście nie może przejść obok nich obojętnie i wysyła swoje oddziały na powierzchnię planety. Jak widać, sytuacja będzie poważna, a kolejne postępy graczy w obronie lub ataku na strategiczne pozycje uzyskają oddźwięk w komunikatach kapitanów wykrzykujących rozkazy. Sami gracze znajdą się w osadzonej w fabule opowieści, a nie tylko w kolejnym trybie rozgrywki z bezwartościowymi flagami czy licznikiem „fragów”.

Zdaniem BioWare walka o działa artyleryjskie będzie bardziejemocjonująca od ganiania za flagami.

Pomysł brzmi nieźle, chociaż nie wiemy, jak wyjdzie w praktyce, bo trudno przecież połączyć współzawodnictwo graczy z wątkami fabularnymi. Tak czy inaczej BioWare chce stworzyć spójny obraz, w którym fabuła zawsze stoi na pierwszym miejscu. Twórcy zamierzają osiągnąć to także za pomocą szczegółów – przykładem jest sposób pojawiania się graczy na mapie po śmierci. Zamiast respawnowania w narzuconych z góry punktach wrócimy do walki jako nowi rekruci w kolejnym „zrzucie”. Nie trzeba chyba mówić, że po zakończeniu bitwy dostaniemy doświadczenie i pieniądze na sprzęt PvP.

I to właściwie tyle nowinek na temat The Old Republic – kolejne tryby PvP i mapy poznamy w przyszłości. Jeden z producentów dał małą wskazówkę, że pewna bitwa będzie toczyła się na opuszczonym kosmicznym statku. Więcej na ten temat dowiemy się w nadchodzących tygodniach – w końcu BioWare od pewnego czasu raczy nas małymi porcjami informacji o grze.

Szymon „Hed” Liebert

Star Wars: The Old Republic

Star Wars: The Old Republic