Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 7 lipca 2021, 17:03

Phantasy Star Online 2: New Genesis byłoby wspaniałe, gdyby było w nim co robić

Premiera nowej wersji Phantasy Star Online 2 miała prawo budzić ekscytację, w końcu mówimy tutaj o niezwykle dynamicznym MMORPG-u, który podbił Japonię. Niestety, to, co miało być debiutem, okazało się zaledwie Wczesnym Dostępem.

Spis treści

20 poziom i to wszystko? Poważnie?

Obecna zawartość Phantasy Star Online 2: New Genesis jest, niestety, dalece niewystarczająca i zupełnie niesatysfakcjonująca. Maksymalny poziom ustawiono na 20, a misje kampanii fabularnej kończą się około 15 levelu. Do tego mamy tylko jedną mapę z kilkoma strefami, garść wyzwań w postaci kokonów i wież (specyficzny odpowiednik dungeonów) oraz codzienne zadania. I to właściwie byłoby tyle – całość wystarcza na jakieś 15–20 godzin powtarzalnej zabawy.

Bieganie w New Genesis sprawia autentyczną frajdę.

Oczywiście można wycisnąć z tego więcej, bowiem urok New Genesis polega nie tylko na stworzeniu swojej „waifu”, ale również na min-maxowaniu. Będziecie zatem zabijać setki potworów, by wydropić najrzadszą broń (aktualnie czterogwiazdkową, przy czym kiedyś będzie to dwunastogwiazdkowa), następnie upewnicie się, że to jej najlepszy wariant, potem wpakujecie w nią wszystkie wzmocnienia, a do tego „zenchantujecie” całość. Wszystko po to, by Wasz heros był nieco mocniejszy. Jednym słowem czeka Was grind lub kupienie sprzętu od graczy, jeśli jesteście leniwi jak ja.

Siła bohatera reprezentowana jest przez Battle Power, czyli współczynnik biorący pod uwagę moc naszej głównej broni, nasz poziom czy liczbę skill pointów. Te ostatnie zdobywamy, zaliczając wyzwania we wspomnianych wieżach oraz kokonach. Drzewka zdolności naszej postaci w tym momencie są ubogie i realnie każda klasa ma po dwie umiejętności aktywne oraz garść pasywnych. Nie ma w czym wybierać, ale z czasem ma to ulec zmianie – tak obiecują twórcy.

Ale jeszcze lepiej prezentuje się walka.

Sporą zaletą okazuje się możliwość dobrania subklasy, czyli klasy dodatkowej, z części profitów której będziemy mogli korzystać. Dotyczy to również wspomnianych zdolności, co pozwala na ciekawe kombinacje. Na dodatek istnieje opcja tworzenia „multibroni”, czyli łączenia dwóch narzędzi zagłady w jedno. W ten sposób mamy szansę dobrać umiejętności z dwóch różnych broni w jeden zestaw. Świetna sprawa, gdy nie wykorzystujemy w pełni każdego ataku, jaki oferuje dana zabawka.

Zostało jeszcze 64% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej

9 ciekawych gier MMORPG, w które zagramy w 2021 roku lub później
9 ciekawych gier MMORPG, w które zagramy w 2021 roku lub później

Rok 2020 nie był zbyt owocny dla tego gatunku, ale być może przyszłe miesiące okażą się o wiele bardziej udane. W końcu nie można przesuwać premier w nieskończoność, prawda?

Wspominamy gry MMORPG, które podbiły serca polskich graczy
Wspominamy gry MMORPG, które podbiły serca polskich graczy

Nie tylko Twierdza czy Gothic są popularne w kraju nad Wisłą. Polskę udało się również podbić kilku tytułom sieciowym, które cieszą się u nas ogromną popularnością, a niekoniecznie są tak chwalone w innych zakątkach globu – i nie chodzi tylko o Tibię!