Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

The Witcher 4 Publicystyka

Publicystyka 25 marca 2022, 15:00

autor: Karol Laska

Nowy Wiedźmin to nie Wiedźmin 4? Dlaczego CD Projekt RED unika czwórki

CD Projekt RED twierdzi, że pracuje nad kolejnym dziełem z serii Wiedźmin, a serwisy growe, w tym i nasz, nazywają je Wiedźminem 4. O co więc chodzi? Dlaczego CDPR boi się czwórki? Przeanalizujmy to na chłodno, zakładając różne możliwości.

Jak dotąd najbardziej przeklętą cyferką w całej branży growej była trójka – chyba wszyscy do teraz mamy za złe Valve, że umie liczyć tylko do dwóch i jego Portale, Team Fortressy i inne Half-Life’y nie doczekały się odsłony z numerkiem trzy, choć Alyx była jej całkiem blisko. Od paru dni trwa jednak inna, nazwijmy to, „afera liczbowa”, a jej głównym bohaterem jest nadchodzący Wiedźmin. Wiedźmin niby czwarty, ale czy aby na pewno Wiedźmin 4?

Na naszym portalu, jak i w wielu innych serwisach growych, stosowany jest ten ostatni zapis – oczywiście widzimy, że nie wszystkim się to podoba, ale ten roboczy tytuł wydaje się nam, dopóki nie poznamy oficjalnego, najsensowniejszy, najbardziej logiczny, mowa bowiem o kolejnej głównej odsłonie cyklu składającego się jak dotąd z trzech części. Nazewnictwo nie jest podyktowanie ani złośliwością, ani chęcią wychodzenia przed szereg – to na ten moment po prostu placeholder z cyferką, który zwyczajnie jest bardziej przejrzystym określeniem od „nowego” czy „kolejnego” Wiedźmina.

Radosław Grabowski, global PR director CDPR, zaznaczył jednak jasno w imieniu firmy na swoim koncie twiiterowym, że niedawnego ogłoszenia nie powinno się traktować jako potwierdzenia powstawania gry o nazwie Wiedźmin 4. I to komunikat nie tylko stanowczy, ale i nieco zastanawiający, być może nawet podpowiadający, czego spodziewać się po produkcji, której pierwsza grafika promocyjna zapowiada start „nowej sagi”. Decyzja o niereklamowaniu nowego Wiedźmina cyfrą cztery może mieć podłoże medialne, artystyczne bądź czysto techniczne. Opcji jest co najmniej kilka i warto przyjrzeć się każdej z nich – nawet jeżeli sprowadzi się to miejscami do teoretyzowania, czyli tego, co jedna część internetu kocha, a czego druga nienawidzi. Zatem na starcie uczulonych na tego typu dywagacje głośno i wyraźnie ostrzegam.

Opcja numer 1 – wielce prawdopodobna – „RED-zi” nie planują stworzenia Wiedźmina 4, tylko innego Wiedźmina

Wejdźmy w skórę deweloperów, którzy tworzą właśnie nową grę o wiedźminie, a jeszcze lata temu, przed premierą Dzikiego Gonu, przedstawiciele ich firmy ogłaszali, że zbliża się raczej finał przygód Geralta, pora na przerwę i przemyślenie ewentualnego dalszego kierunku serii. Po chwili odsapnięcia, zresetowaniu głów i skupieniu się na projekcie Cyberpunka 2077 przyszedł jednak czas na decyzje w sprawie złotego dziecka, czyli „Wieśka”. Chęć zrobienia nieco innej gry z tego gatunku, osadzonej w tym samym uniwersum wymagałaby odważnej decyzji na poziomie artystycznym i koncepcyjnym. Ten rodzaj enigmatycznych dywagacji kazałby zatem sądzić, że trzeba by pozbyć się, chociaż częściowo, jednego z trzonów ostatnich trzech gier – Geralta. Nie wymazać z pamięci, ale na pewno odsunąć w cień. Odebrać graczowi kontrolę nad ukochanym łowcą potworów i pozwolić na zabawę kimś innym. Tego rodzaju decyzja mogłaby być potraktowana jako mocny reset, całkowita wymiana kręgosłupa, na którym oparta jest narracja i gameplay. W takim wypadku chęć pozbycia się czwórki z tytułu rzeczywiście mogłaby być uzasadniona, ale...

No właśnie – co z tym ale? Bo jeżeli potwierdzą są domysły fanów i wstępne koncepcyjne założenia „RED-ów” uwzględniające Ciri w roli głównej, to co z nimi zrobimy? Potencjalna kontynuacja historii z perspektywy Jaskółki nie byłaby wcale czymś na tyle odmiennym, by nie nazwać tego Wiedźminem 4 (ewentualnie Wiedźminką 4) z jakimś chwytliwym podtytułem. Bardziej prawdopodobny wydaje się więc prequel (który też zresztą był początkowo w planach twórców), bo przyczepienie czwórki do niego nie miałoby za wiele sensu z perspektywy osi czasu (choć takie RED Dead REDemption 2 nie obawiało się podobnego zabiegu).

Last, but not least – nadchodzący Wiedźmin mógłby być zgoła inną historią rozgrywającą się na drugim krańcu Kontynentu z customowym łowcą potworów w roli głównej. Kompletne odseparowanie się od dotychczasowych opowieści (pomijając może parę easter eggów i smaczków) faktycznie oznaczałoby zupełnie nowy rozdział, którego nijak nie da się połączyć z losami Geralta.

Nie sposób w tej sytuacji odmówić CDPR odwagi, bo najprostszym rozwiązaniem byłoby rozpoczęcie kampanii promocyjnej gry tłustą czwórką obok napisu Wiedźmin i medalionem wilka zamiast tajemniczego rysia. Wtedy niemal wszystko byłoby jasne, a fani wiedzieliby, na co konkretnie czekają. Ktoś tu chyba jednak nie chce iść na łatwiznę.

Opcja numer 2 – śREDnio prawdopodobna – „RED-zi” nie chcą powiedzieć, że tworzą Wiedźmina 4

Cyberpunka 2077 „RED-zi” traktują w pewnych kategoriach jako sukces (liczba sprzedanych kopii), w innych z kolei jako porażkę (szczególnie pod względem technologicznym). Najwięcej błędów popełnili jednak w sferze marketingu, obiecując złote góry, i to od 2013 roku, kiedy opublikowany został pierwszy teaser trailer gry. Ta natomiast przeszła po drodze co najmniej parę koncepcyjnych zmian, a w trakcie produkcji z części mechanik musiano zrezygnować. Sęk w tym, że już wcześniej zdążyły one zostać sprzedane w jakichś deweloperskich materiałach czy innych ogłoszeniach, przez co odbiorcy mogli poczuć się oszukani.

Dobra, super, wszyscy to wiemy, ale jaki ma to związek z Wiedźminem 4? Cóż, istnieje prawdopodobieństwo, że CDPR wyciągnął wnioski z błędów przeszłości i nowego „Wieśka” zapowiedział w momencie wcale nie tak odległym od premiery (kwestia zapewne kilku lat), a przy okazji nie chciał powiedzieć o nim na starcie za wiele, żeby znów nie wpaść w sidła niespełnionych obietnic i deklaracji. W gruncie rzeczy Geralt nadal może być więc twarzą kolejnej części, co z pewnością zdradziłaby czwórka w tytule. Być może jednak nie chciano za szybko robić nam wielkich nadziei na powrót tego protagonisty, gdyż proces produkcyjny jest na tyle dynamiczny, że wszystko może się nagle zmienić, a część scenariusza trafić do kosza.

Medalion rysia w śniegu nie wygląda jednak na przypadkowy obrazek – to raczej w pełni świadomy, choć enigmatyczny start kampanii marketingowej gry (a przy okazji subtelne call-for-papers i rozpoczęcie łowów na CV obiecujących deweloperów), której trzon fabularny jest już osobom nad nią pracującym dobrze znany. Tak czy siak, dobrze widzieć nieco bardziej stonowane i rozsądne podejście CD Projektu do promocji swego dzieła. „Czwórka” ogłoszona od samego początku mogłaby przynieść tyle samo hype’u, co smrodu...

Opcja numer 3 – mało prawdopodobna – „RED-zi” mogą nie mieć praw do stworzenia takiego Wiedźmina 4, jakiego byśmy oczekiwali

Źródło: Netflix Polska / YouTube - Nowy Wiedźmin to nie Wiedźmin 4? Dlaczego CD Projekt RED unika czwórki - dokument - 2022-03-25
Źródło: Netflix Polska / YouTube

Pamiętacie aferę sprzed paru lat, dotyczącą CDPR i Andrzeja Sapkowskiego, autora literackiej sagi o wiedźminie, kiedy to znany pisarz „wziął pieniądze z góry”, a potem chciał wyciągnąć z tej współpracy trochę więcej? Koniec końców obyło się bez wieloletniego procesowania – podpisano ugodę, na mocy której „spółce nadaje się nowe prawa oraz potwierdza posiadane prawa do eksploatacji uniwersum Wiedźmina w obszarze gier wideo, komiksów, gier tradycyjnych oraz merchandisingu”. Szczegóły tegoż porozumienia nie są jednak szerzej znane, a prawo autorskie to dość złożona dyscyplina.

Nie mówię wcale, że tak jest – uważam nawet, iż to bardzo mało prawdopodobne – niemniej zrozumiałbym, gdyby okazało się, że czwórki przy nowym Wiedźminie nie ma, bo... być nie może. Bo zawarta z pisarzem ugoda zezwala na przykład „RED-om” na korzystanie z tych, a nie innych postaci, tych, a nie innych wątków, tych, a nie innych części świata przedstawionego Wiedźmina. Trzeba by więc wtedy zacząć w owym świecie zupełnie nową opowieść opartą na świeżo postawionych fundamentach i zapomnieć o historiach oraz rozwiązaniach z poprzednich odsłon serii – tych narracyjnych, rzecz jasna, nie mechanicznych czy gameplayowych. To już jednak wyższy poziom gdybania, mimo to taka opcja przyszła mi do głowy jako zupełnie skrajna ewentualność.

Na sam koniec z kolei pouprawiajmy fikcję całkowitą, jawiącą się jako nieco bardziej optymistyczna perspektywa współpracy pana Andrzeja z CD Projektem. W 2018 roku pisarz zaskoczył wielu fanów Wiedźmina, ogłaszając powstawanie nowej książki w tymże uniwersum – tylko że ani to prequel, ani kontynuacja, po prostu osobna opowieść. Kto wie, być może CDPR kształt swojej „nowej sagi” chce uzależnić od pomysłów fabularnych Sapkowskiego? Na papierze? Abstrakcja. Ale na pewno potencjalnie lepsze to niż okrojony Wiedźmin.

A teraz chwilę poczekajmy

Nie zdziwię się, jeśli od niektórych powyższych rozkmin, teorii i domniemań rozbolała Was głowa, ale okazuje się, że brak czwórki, mimo że zrozumiały, może być spowodowany przez jeden z co najmniej kilku różnych czynników. Kiedy więc rozmawiamy o Wiedźminie 4, używając właśnie tej nazwy, to – powtórzę raz jeszcze – traktujmy tę grę na razie jako CZWARTĄ pozycję z serii, ale nie pełnoprawną kontynuację Dzikiego Gonu. Bo wciąż wiemy za mało, jednocześnie chcąc wiedzieć już wszystko. Pozostaje czekać na kolejny ruch CDPR – może będący ogłoszeniem podtytułu, może przypięciem cyferki, a może po prostu kolejną podobizną rysia? Nieskończenie wiele możliwości, nieprawdaż? Nie sposób jednak teraz przewidzieć, która się sprawdzi.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Czy Wiedźmin 4 powinien być grą RPG?

Tak! RPGowy rozwój postaci jest fajny!
82,4%
Jeśli mam wybierać między akcją, a RPG, wolę nie wybierać wcale.
6,1%
Nie, gra akcji z nieliniową fabułą brzmi lepiej.
11,5%
Zobacz inne ankiety
Wiedźmin 4

Wiedźmin 4

Wiedźmin albo słowiańskości (nie)opisanie. Jak swojskie jest uniwersum Sapkowskiego?
Wiedźmin albo słowiańskości (nie)opisanie. Jak swojskie jest uniwersum Sapkowskiego?

W polskich dyskusjach o Wiedźminie nadal pojawia się pytanie, czy jest to przykład słowiańskiego fantasy. Wraz z Krzysztofem Majem, ekspertem od światotwórstwa, zastanowiliśmy się, jak swojski jest zarówno cykl Sapkowskiego, jak i jego growa adaptacja.

Wiedźmin 4 bez Geralta to przepis na rozczarowanie
Wiedźmin 4 bez Geralta to przepis na rozczarowanie

Nowy Wiedźmin? Super! Jaram się niczym stajnie w kasztelu Barona. Ale nowy Wiedźmin bez Geralta…? Dokąd zmierzasz, CD Projekcie RED?

Ghost of Tsushima przekonało mnie, że Wiedźmin 4 nie powinien być RPG
Ghost of Tsushima przekonało mnie, że Wiedźmin 4 nie powinien być RPG

Wiedźmin 3 to świetna gra, ale Ghost of Tsushima udowodniło mi, że formułę wykorzystaną przez CD Projekt RED można udoskonalić… pozbywając się części mechanik RPG.